No i winny ten czarnoskóry czy nie winny? Naopowiadał się o rzeczach różnych, ale nie wszyscy jednak mu uwierzyli. Barry intuicyjnie obstaje przy swoim. Dziwne było dla mnie jedno stwierdzenie, a mianowicie, że nic złego nie spotkało ich wcześniej, a wszystko sprzyjało. Porównując do podróży Barrego wydaje się to niemożliwe. Z drugiej strony - czemu nie? Czekam na kolejną odsłonę, 5 :)
Barry wydaje się być najbardziej racjonalny z całego towarzystwa. No i wygarnął Bernardowi co trzeba. Bernard faktycznie jest zgryźliwy, a początkowo wydawał się taki chojrak.
"Na moich oczach" - kropeczka (nie szukam, one mi się same rzucają w oczy te kropcie, a raczej ich brak)
"pochychadło" - popychadło*
Brutalność i przemoc zdecydowanie pasuje do klimatu, szkoda mi tego chłopaka, jego brata i Sandry. No chyba, że kłamie... Maraton krwawych filmów w ostatnich dniach chyba ciut uodpornił mnie na takie sceny. Z jednej strony źle, bo nie ruszają mnie w sposób - łoo odciął mu łeb, a z drugiej strony dobrze - mogę jeść kolację i czytać :D
Nadal jest ciekawie, przestanę to chyba powtarzać. Jak przestanie być ciekawie, to wtedy to napiszę ;)
Znajduj jak najwięcej. Każdy babol mniej, to większy komfort dla kogoś po Tobie. Bajka. Zaraz obadam.
Dziękuję.
Ps. - Ta część chyba najgorsza z całej trójki.
Bo ja wiem. Ta część (cała, nie konkretnie ta) jest trochę "travelingowa" podróżnicza. Przez to nieraz nie ma należytego skupienia sie na relacjach... chyba.
Mozna było parę rzeczy podciągnąć, coś doakcentować.
No, ale też bez sensu być na siłę skromnym. Jest jak jest.
Dalej powinno być lepiej.
Teraz, duszę czwórkę. Tą, pod innym tytułem. Chyba chwilowo będzie ostatnia w tym świecie, bo mam zamysł na wielllkie opko z arachnofobią jako główny składnik.
Mam w domu tysiąc dwiecie książek. Z 900 to fantasy/horror, aani jednego porządkego opka z arachnofobią w tle.
Kurwa, kajmany, muchy, kleszcze, cuda na kiju, a pająków niet.
A arachnofobia jest uznawana za najpospolitszą fobię, więc nisza do wykorzystania przednia.
Ej. Dotknę tarantulę, jesli mi ktos zapewni, ze mnie nie dziabnie xd Są puchate, wszystko co puchate jest slodkie. Nie no żartuję, ale akurat pająki aż tak mnie nie odrażają (jakby mogły). Ale węże... O fuck. Raz dotknełam, żeby się przełamać. Nie pomoglo. Kurewsko się ich boję.
No, ale nisza tak, z pewnością, pisz, pisz. Będę śledzić, jak już się odgruzuję z zaległości i wbiję w bieżący nurt Twoich opowieści:)
Ta część, owszem jest podróżnicza, ale, nie oszukujmy się - to nie jest zwykła podróż:)
No tak, ale po za rurą, mam chęć na: ogromne post-apo, ale oniryczne i na małej przestrzeni. Może bloku. Ciężko. Wyjaśnić.
Do tego, na sto procent, coś zabaraionego uczuciem, ale nie pierdololo oh, ah, tylko coś z pociągami w tle. Na cześć Grabińskiego.
No i oczywiście. Coś o więzieniu.
To z tych większych, wieloczesciowych
Post-apo na malej przestrzeni brzmi baaardzo spoczi. Zabarwionego uczuciem też, ofkors, ja lubię, poprawka (:p), syćkie kobity lubią takie czytac. O więzieniu chyba nic nie czytałam, ale obejrzałam sporo filmow. Świetnie, pomysly masz, warsztat masz, sky od the limit. :) Zakrakałeś mi reaserch. Zaczyna mnie irytować szukanie każdego dupsa, typu po jakim czasie zwloki zaczynaja śmierdziec (cuchnąć xd) itp. :D
Znalazłem receptę na Twoje "()()()()()()()" - wyobrażam sobie, źe z przodu jest przynajmniej 1 i są to środki dostępne na moim koncie.
Co do akcji - kolejny monolog. O ile w przypadku Bernarda był mięsny i barwny, o tyle tu trochę się dłuży. Osobiscie staralbym się przelamać czasem taki monolog jakimś drobiazgiem z otoczenia albo pauzą samego manologujacego. W końcu to nie kazanie, ten pan jest jeńcem, potencjalnym zagrożeniem, a tu wszyscy grzecznie stają i czekają aż skończy.
Ale to tylko moje amatorskie Misie (widzimisie).
Pozdrawiam ;))
Masz niepowtarzalny styl pisania, że momentami aż przechodziły mnie ciarki czwarta część mówi o morderstwie bezdomnego. W piątej części mowa o chłopcu który umarł w tej strasznej rurze. Każda część jest inna powinnaś to wydać. pięć
Najgorsze było to, że Sandra w ogóle nie zareagowała, tylko skuliła się w sobie. Zerwali z niej ubranie i ją zgwałcili. W dziesięciu albo w piętnastu. Kobiety się śmiały, obracając nad ogniem obdarte koty oraz większe kawały jakiegoś mięsa. Zabili ją po trzech, czterech godzinach, starannie podrzynając jej gardło. Jakby ciało, które niedawno brukali, nagle stało się dla nich niezwykle cenne.
Ciągle byłem za drzewem, kiedy przymierzali buty mojego brata. Kiedy go ćwiartowali...
Komentarze (22)
"Na moich oczach" - kropeczka (nie szukam, one mi się same rzucają w oczy te kropcie, a raczej ich brak)
"pochychadło" - popychadło*
Brutalność i przemoc zdecydowanie pasuje do klimatu, szkoda mi tego chłopaka, jego brata i Sandry. No chyba, że kłamie... Maraton krwawych filmów w ostatnich dniach chyba ciut uodpornił mnie na takie sceny. Z jednej strony źle, bo nie ruszają mnie w sposób - łoo odciął mu łeb, a z drugiej strony dobrze - mogę jeść kolację i czytać :D
Nadal jest ciekawie, przestanę to chyba powtarzać. Jak przestanie być ciekawie, to wtedy to napiszę ;)
Dziękuję.
Ps. - Ta część chyba najgorsza z całej trójki.
Mozna było parę rzeczy podciągnąć, coś doakcentować.
No, ale też bez sensu być na siłę skromnym. Jest jak jest.
Dalej powinno być lepiej.
Teraz, duszę czwórkę. Tą, pod innym tytułem. Chyba chwilowo będzie ostatnia w tym świecie, bo mam zamysł na wielllkie opko z arachnofobią jako główny składnik.
Mam w domu tysiąc dwiecie książek. Z 900 to fantasy/horror, aani jednego porządkego opka z arachnofobią w tle.
Kurwa, kajmany, muchy, kleszcze, cuda na kiju, a pająków niet.
A arachnofobia jest uznawana za najpospolitszą fobię, więc nisza do wykorzystania przednia.
No, ale nisza tak, z pewnością, pisz, pisz. Będę śledzić, jak już się odgruzuję z zaległości i wbiję w bieżący nurt Twoich opowieści:)
Ta część, owszem jest podróżnicza, ale, nie oszukujmy się - to nie jest zwykła podróż:)
Do tego, na sto procent, coś zabaraionego uczuciem, ale nie pierdololo oh, ah, tylko coś z pociągami w tle. Na cześć Grabińskiego.
No i oczywiście. Coś o więzieniu.
To z tych większych, wieloczesciowych
Umarł Pan autokorekt. Niech mu ziemia lepką Będzin.
Co do akcji - kolejny monolog. O ile w przypadku Bernarda był mięsny i barwny, o tyle tu trochę się dłuży. Osobiscie staralbym się przelamać czasem taki monolog jakimś drobiazgiem z otoczenia albo pauzą samego manologujacego. W końcu to nie kazanie, ten pan jest jeńcem, potencjalnym zagrożeniem, a tu wszyscy grzecznie stają i czekają aż skończy.
Ale to tylko moje amatorskie Misie (widzimisie).
Pozdrawiam ;))
I tak, w odniesieniu do Bernarda, na pewno jest "spokojniejszy"
"Na co Bernard odparł, że po to, aby się nie rzucał podczas tortur." - ten Bernard to niezły dowcipniś ;)
Pozdrawiam.. 5 za komentarz,
Ciągle byłem za drzewem, kiedy przymierzali buty mojego brata. Kiedy go ćwiartowali...
Kolejna, złota część.
Czekałem ns sceny jedzenia Sandry, man.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania