Pokaż listęUkryj listę

Rusałki z Uroczyska Głębokie Doły – część I

Z czym Polakom kojarzy się Górny Śląsk? Wielu odpowie, że z kopalniami i górnikami, którzy wydobywają na powierzchnię czarne złoto a nie z zielenią i przyrodą. Inni pomyślą, że z bardzo zanieczyszczonym powietrzem, wydobywającym się z wysokich kominów i smogiem, który jest w Polsce charakterystyczny dla śląskich miast np. Rybnika.

To właśnie tu, w Rybniku się urodziłem i wychowałem. Tu studiowałem i założyłem rodzinę. Mam piękną wybrankę serca i małą pociechę – syna. Od chwili narodzin Pawełek stał się oczkiem w głowie rodziny.

Kiedyś, wieczorem po szkolnej wycieczce nad Zalew Rybnicki mój syn nie umiał zasnąć. Najadł się za dużo kiełbasek śląskich, które piekł z kolegami na ognisku i bolał go brzuch. Wezwany lekarz z lokalnej przychodni przypisał mu tabletki i pyszny syrop o malinowym smaku.

Pawełek zażył tabletki i z przyjemnością połknął dwie łyżki smacznej mikstury. Od razu synowi poprawił się humor. Pełen radości wskoczył do łóżka i jak delfin zanurkował pod miękką pościelą. Śmiał się zamiast spać. Postanowiłem opowiedzieć mu bajkę na dobranoc, żeby w końcu zasnął. Pawełek z zainteresowaniem słuchał mojej opowieści.

- Opowiem ci bajkę o Uroczysku Głębokie Doły z czasów pogańskich, z elementami wierzeń słowiańskich.

- Ale tato! Głębokie Doły nie powstały za panowania Słowian – rzekł Pawełek.

- Wiem, ale to połączenie może być ciekawe.

Rybnik to miasto położone na Górnym Śląsku. Dymiące kominy kopalń, szyby górnicze, hałdy – z takim obrazem kojarzy Śląsk wyobraźnia przeciętnego Polaka. A jednak w tym uprzemysłowionym regionie, pośród mocno zdegradowanego środowiska przyrodniczego do dziś przetrwały dzikie uroczyska, będące pamiątką po dawnej Puszczy Śląskiej.

To właśnie tu rozgrywa się akcja mojej bajki. Wszystko, co opowiedziałem synowi, miało miejsce za czasów pogańskich Słowian na terenie Uroczyska Głębokie Doły niedaleko Rybnika.

A było to tak:

Mały, ale bardzo wredny i odrażający chochlik imieniem Gerwazy mieszkał w starej dziupli potężnego buka. Był wścibskim stworkiem, któremu przyjemność sprawiały plotki i skłócanie mieszkańców Uroczyska.

Gerwazy bardzo zainteresował się młodym, przystojnym chłopakiem z kołczanem ze strzałami i potężnym łukiem na plecach którego zobaczył na drodze. Postanowił go zaczepić.

- Witaj nieznajomy – powiedział Gerwazy.

Łucznik naciągnął łuk prawą ręką, która jest nazywana cięciwną (dla osób praworęcznych) i przyłożył do policzka koniec strzały zakończonej piórami i wycelował ostrym grotem w stronę rozmówcy.

- Nie ruszaj się, bo strzelam – zagroził łucznik.

- Nie rób tego. Jestem bezbronny. Nazywam się Gerwazy. A ciebie jak zwą?

- Mam na imię Dobrosław. Nie ufam ci.

- Dlaczego? Bo jestem chochlikiem? - zapytał Gerwazy – Może jestem brzydki i wredny, ale mogę być pomocny. Oczywiście nie za darmo. Co cię sprowadza do Uroczyska?

- Jestem myśliwym wynajętym do zabicia złego i niebezpiecznego niedźwiedzia. Zlecenie muszę wykonać z polecenia księcia Mieczysława. Kiedy je wykonam będę bardzo bogaty.

- Pomogę ci młody wojowniku, ale nie za darmo. Niedźwiedź nazywa się Mścigniew. Jego legowisko znajduje się w małej jaskini koło zielonej polany. Przynieś mi jego serce w nagrodę za informację i radę.

- Niech tak będzie. Dostaniesz chochliku serce bestii.

Średnia ocena: 2.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • zsrrknight 2 tygodnie temu
    strasznie sztywne i dużo ekspozycji. I miejscami zabawne, choć nie wiem czy zamierzenie

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania