Ruszajmy

O krok od drogi finału

O dwa od początku nowej

Tak krok w krok z tobą pomału

Podróżą życie swe zdobię.

 

Poprzez gaje, poprzez drogi

Poprzez jezdnie i rozstaje

Gdy brak dechu w płucach spowalniam, przystaję

Zachłysnąć się wiatrem, zanurzyć w przestrzeni

Gdzie piętrzą się góry i gdzie las się pieni.

 

Gdy trakt deszczem spływa plask butów o błoto,

Kiedy dzień bezchmurny gra na skórze złoto

Burza w niebo bębni, wiatr dmie po gór szczytach

Ruszeni do głębi tońmy w ich skowytach

Co tchną ukojeniem w plecy, gonią w drogę.

Każdy zakręt wzmacnia silną, gibką nogę.

 

Przyjdzie czas powrotu

Płaszcze odwiesimy,

Umyjemy nogi

I obiad zrobimy.

Lecz nim zniknie całe danie

Już kolejna podróż w planie,

A stęskniona myśl i dusza

Przodem szlakiem marzeń rusza.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Aisak 10.01.2018
    "Co tchną ukojeniem w plecy, gonią w drogę.
    Każdy zakręt wzmacnia silną, gibką nogę"

    tutaj, jakoś słabo.

    i jeszcze "umyjemy nogi" można zamienić nogi na ręce.

    Całość kojarzy mi się z wędrówkami z psiakiem.
    ładnie.
  • WenaUlotna 10.01.2018
    Co do twojej pierwszej uwagi to myślałam nad inną wersją tego wersu, ale koniecznie chciałam zawrzeć w nim zakręty :). A mycie nóg jest specjalnie, bo w końcu to one są spocone, umorusane pyłem i pokryte pęcherzami - na rękach nie chodzisz

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania