Rzeka
Ograniczenia płyną wraz z rzeką,
życiem tak kruchym,
trwałym w swym nurcie.
Wejdziesz do niego?
Zgubisz w nim buty
i nogi wraz z brzuchem,
a najpierw głowę.
Oczy widziały będą kamienie
nie tam, gdzie są,
lecz gdzie się wydaje
głowie nad wodą.
Ramiona powoli się zanurzają,
trudno opierać się woli nurtu.
On wciąż wskazuje właściwą drogę,
ciągnie za sobą.
A ten twój opór
coraz to słabszy,
brzeg się oddala.
Wzrok jest zwrócony na teraźniejszość,
patrzysz pod nogi,
nie w dal za przeszłym,
możliwym, starym.
Lecz łezka spłynie
i zniknie, nim woda
wypełni twe płuca
i złączy się z rzeką
poznania siebie.
Ona i ty zmienicie się w jedno,
tak jak miliony takich jak wy.
Woda mętnieje wraz z twoją duszą
z czasem wysycha,
gdzie jest więc deszcz?
Komentarze (15)
Po pierwsze, jak dla mnie, idealna a zarazem bardzo interesująca metafora, którą użyłaś. Niby nie wiesz o czym czytasz, ale w końcu dajesz do zrozumienia, o co chodzi i to naprawdę fajnie wychodzi.
Element zaskoczenia wprowadzony na końcu, idealnie cichy i spokojny ton myśli, gdy to czytam. Tak, jest to dokładnie to, co chciałabym czytać.
Pozdrawiam i zostawiam wielkie pięć.
Idę przeglądać dalej, dopóki, doputy mam czas, a zbyt wiele ostatnio go nie mam. :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania