RZEŹ
rzeź, cholerna rzeź.
I zapach twoich ust, tak słodki.
woń krwi, bzu
dusząca, oplatająca szyję
jak sznur
jak sznur
mordująca dawne sny
przyszpilone do udręczonego serca.
zabijasz każdego dnia
setki słów, myśli strachliwych
zastanów się, czy one
nie widzą tych smutnych oczu
twoich, skąpanych w rozpaczy?
zbijasz ten wazon
z fragmentów już nie poskładam
dawnej codzienności
one znikną w śmietniku
jak nasze wspólne chwile
nasze
nasze
nasze
moje i twoje.
na zawsze
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania