Uwaga, utwór może zawierać treści przeznaczone tylko dla osób pełnoletnich!

"Samotność Boga" — fragment promocyjny

Na stole leżało ciało młodego mężczyzny, który, jak wynikało z akt, zmarł w wyniku przedawkowania. Przeraźliwie chude, z wystającymi żebrami, miednicą, kośćmi policzkowymi, kolanami i łokciami. Do tego w wielu miejscach było pozszywane, co świadczyło o przeprowadzonej autopsji. Jeden ciąg szwów biegł od mostka aż po pachwiny, a drugi widać było z tyłu głowy, od ucha do ucha. Skóra była wysuszona, pomarszczona, niemal brązowa – to efekt wypreparowania zwłok formaliną. Ciało wyglądało jak mumia. Dodatkowo przez lewą jego część ciągnęła się rana cięta, powstała najprawdopodobniej za życia mężczyzny, gdyż krawędzie były poszarpane i z licznymi strupami. Na lewej ręce, w okolicy zgięcia łokciowego, znajdowało się potężne zasinienie od wstrzykiwania narkotyków w żyłę. Był to wielki krwiak, który od dłuższego czasu się nie goił, podrażniany igłami. Siny na brzegach, a w środku barwy ciemnej czerwieni zmieszanej z brązem. Miejsce to wyglądało, jakby zaczynało gnić.

Marek pamiętał, że robiąc trepanację, rozcina się z tyłu głowę, ściąga skórę wraz z owłosieniem do przodu, nasuwając na twarz, a następnie odcina górną część czaszki. Po założeniu odciętej czapy i ponownym naciągnięciu skóry zazwyczaj twarz zostaje nienaruszona. Zdarza się jednak, że skóra pęka czy się rozdziera, a wtedy jest niemal niemożliwe, żeby nieboszczyka przygotować do pokazania w otwartej trumnie. Należało więc przede wszystkim zatroszczyć się o głowę, bo resztę można było ukryć pod ubraniem.

Najpierw zajął się twarzą. Okręcił głowę, żeby obejrzeć, czy nic się nie da poprawić, aby miejsce szycia tak bardzo nie rzucało się w oczy, ponieważ osoby robiące sekcję zwykle zamykają ciało tak, by było w jednym kawałku, nie troszcząc się o to, czy dobrze wygląda. Ale w tym wypadku niewiele dało się zrobić z samym szwem. Został wykonany niemal idealnie.

Obmył ciało za pomocą szczotki i wody z gumowego węża. Poczekał parę chwil, żeby obciekło. Następnie papierowymi ręcznikami wysuszył okolice twarzy i szyi, na których musiał położyć makijaż. Zabrał się do maskowania miejsca szycia. Każda osoba, która zajmuje się przygotowywaniem zwłok, powinna znać się na robieniu make-upu nie gorzej niż charakteryzator. To podstawowa czynność służąca przygotowaniu zwłok do wystawienia w otwartej trumnie. Najpierw więc Marek odciął wystające fragmenty nici, następnie pokrył szyję, kark i całą twarz warstwą grubego podkładu, żeby zamaskować nierówności i szwy. Całość wygładził i naniósł dodatkowe porcje podkładu w miejsca, które nadal wyglądały niedobrze. Potem wystarczyło pokryć twarz i szyję odpowiednim kolorem. Dalsza praca była już prosta i polegała na przykryciu szwów włosami, które nieboszczyk miał zresztą bardzo zaniedbane. Potem Marek uniósł tułów do pionu i aby ciało nie upadło, szyję denata ustabilizował gumowym pasem przymocowanym do pionowego elementu wystającego ze stołu. Następnie zabrał się do ubierania. Najpierw sięgnął po białą koszulę, potem marynarkę. Odczepił gumę, ułożył z powrotem zwłoki w poziomie i uniósł talię za pomocą tego samego pasa. Pozostało założenie spodni.

Lecz w tym momencie z ust zmarłego pociekła czerwona, bardzo ciemna ciecz. Krew. Marek tylko się skrzywił. Wiedział, że musi wykonać robotę ponownie. Struga biegła z ust, przez pokryty makijażem policzek i ucho, a dalej rozlewała się po stole i spływała pod ciało. Po chwili zarówno biała koszula, jak i marynarka były umazane cieczą zmieszaną z krwią.

Olkuń miał wrażenie, że wszystko jest czerwone.

Stał nad zwłokami i zdawać by się mogło, że przed chwilą dokonał okrutnej zbrodni.

Oto koniec żywej istoty: martwe ciało i mnóstwo krwi. Gdy coś jest nieodwracalne, ludzie mówią: mleko się rozlało. Ale teraz to nie mleko, tylko krew.

Po dłuższym namyśle Marek doszedł do wniosku, że należy jak najszybciej rozebrać nieboszczyka, ubrania odwieźć do ekspresowej pralni chemicznej i przygotować zwłoki jeszcze raz.

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • słone paluszki 5 miesięcy temu
    Nie czytałam, ale gratuluję sukcesu, Antoni👏👏👏
    Chyba spełniło się twoje marzenie, szczerze życzę spełnienia innych, małych i dużych, Życzeń😊
  • Angela 5 miesięcy temu
    Mocne, ale nie przesadnie, ogólnie bardzo dobrze się czytało.
    Gratulacje Tony : )))
  • il cuore 5 miesięcy temu
    /Okręcił głowę, żeby obejrzeć/ – okręcił nie za bardzo mi się podoba – obrócił, byłoby lepsze

    Raczej nie odpowiesz, ale polecam książki Tess Gerritsen, potrafi świetnie opisywać zbrodnie, wygląd zwłok oraz ich sekcje w prosektorium, chyba że masz dostęp bardziej wnikliwy w tę materię.
    cul8r
  • Łukaszenkow 5 miesięcy temu
    Gratulacje Antoni
  • Akwadar 5 miesięcy temu
    "... miejscach było pozszywane, co świadczyło o przeprowadzonej autopsji. Jeden ciąg szwów biegł od mostka aż po pachwiny, a drugi widać było z tyłu głowy, od ucha do ucha. Skóra była wysuszona, pomarszczona, niemal brązowa – to efekt wypreparowania zwłok formaliną. Ciało wyglądało jak mumia. Dodatkowo przez lewą jego część ciągnęła się rana cięta, powstała najprawdopodobniej za życia mężczyzny, gdyż krawędzie były poszarpane i z licznymi strupami. Na lewej ręce, w okolicy zgięcia łokciowego, znajdowało się potężne zasinienie od wstrzykiwania narkotyków w żyłę. Był to wielki krwiak, który od dłuższego czasu się nie goił, podrażniany..." - jak dla mnie tych "byłów" jest za dużo, szczególnie że później też bywają. Są czasowniki wyjątkowo wredne, choć z punktu filozofii głębokie, to znaczeniowo płaskie, i aby się ich pozbyć często zachodzi potrzeba przeredagowania całego zdania. Moim skromnym zdaniem - warto.
    "Dalsza praca była już prosta..." - a może w ten sposób: "Dalsza praca należała do prostych, tych prostszych...)
    "że, żeby" - też niemało, a fragment króciutki wstawiłeś...
    "Lecz w tym momencie z ust zmarłego pociekła czerwona, bardzo ciemna ciecz. Krew." - w takim stanie z ciała nie może już wypływać krew, a płyny ustrojowe, w dodatku po sekcji to mało prawdopodobne.
    Wiem, wiem, czepiam się... ;)
  • zsrrknight 5 miesięcy temu
    jak już w druku to po ptokach. No chyba że w wersji papierowej nie ma tych błędów...
  • Józef Kemilk 5 miesięcy temu
    Całość nie taka makabryczna i fajnie się czyta.
    Polecam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania