Sara

Sara była jedyną córką Jakuba, zamożnego kupca żydowskiego z Krakowa. Od dziecka była bardzo związana z ojcem, który uczył ją czytać, pisać i liczyć, a także opowiadał jej o historii i tradycji swojego narodu. Sara uwielbiała słuchać jego głosu, który był dla niej jak muzyka. Ojciec był dla niej wzorem mądrości, dobroci i sprawiedliwości.

 

Kiedy wybuchła wojna, Sara i Jakub zostali zamknięci w getcie. Tam musieli znosić głód, choroby i strach. Sara widziała, jak ojciec traci na wadze i siłach, ale nigdy nie tracił nadziei. Mówił jej, że Bóg jest z nimi i że kiedyś wszystko się zmieni. Sara wierzyła mu i czerpała z niego pocieszenie.

 

Pewnego dnia, gdy wracali z pracy przymusowej, zostali zatrzymani przez niemieckich żołnierzy. Ci kazali im stanąć w szeregu i wybierali losowo ludzi do transportu. Sara trzymała się mocno za rękę ojca, modląc się, żeby nie zostali rozdzieleni. Niestety, jej modlitwy nie zostały wysłuchane. Żołnierz wskazał na Jakuba i kazał mu iść na drugą stronę ulicy. Sara krzyknęła i próbowała pobiec za nim, ale inny żołnierz ją zatrzymał i uderzył kolbą karabinu w głowę.

 

Sara straciła przytomność. Gdy się ocknęła, leżała na podłodze w swoim baraku. Obok niej siedziała jej sąsiadka, pani Roza, która opatrywała jej ranę.

 

- Co się stało? - spytała Sara oszołomiona.

 

- Zabrali ci ojca - odpowiedziała pani Roza smutnym głosem.

 

- Gdzie go zabrali? - spytała Sara z przerażeniem.

 

- Nie wiem, dziecko. Pewnie do obozu zagłady - powiedziała pani Roza.

 

Sara poczuła, jak jej serce pęka na kawałki. Nie mogła uwierzyć, że nigdy więcej nie zobaczy ojca, że nigdy więcej nie usłyszy jego głosu, że nigdy więcej nie poczuje jego objęć. Zaczęła płakać głośno i rozpaczliwie.

 

- Nie płacz, dziecko. Musisz być silna - pocieszała ją pani Roza.

 

- Jak mam być silna bez ojca? On był moim wszystkim! - wykrzykiwała Sara.

 

- Wiem, wiem. Ale musisz żyć dla niego. On by tego chciał - mówiła pani Roza.

 

- Nie chcę żyć bez niego! Chcę umrzeć! - krzyczała Sara.

 

- Nie mów tak! Życie jest darem od Boga. Nie możesz go odrzucić - upominała ją pani Roza.

 

- Jaki dar? To jest piekło! Bóg nas opuścił! - wyznała Sara.

 

- Nie mów tak! Bóg jest z nami i widzi nasze cierpienie. On ma dla nas plan - zapewniała ją pani Roza.

 

- Jaki plan? Zabijać nas jak owce? - pytała Sara.

 

- Nie wiem, dziecko. Nie wiem - przyznała pani Roza.

 

Sara przestała płakać. Zrobiło się w niej pusto i ciemno. Nie czuła już niczego. Ani bólu, ani smutku, ani gniewu. Tylko nienawiść do tych, którzy zabrali jej ojca i do tego Boga, który na to pozwolił.

Średnia ocena: 2.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Akwadar 10 miesięcy temu
    Trochę słabe

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania