schizoidalna wypowiedź

 

Średnia ocena: 2.6  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • betti 04.08.2019
    Bełkot.
  • IgaIga 04.08.2019
    Rany...
  • Canulas 04.08.2019
    Też słuchałem trzeciego wymiaru - paranoje. Spójrz na refren i ten... w przyrodzie nic nie ginie.

    Hop:

    "A może zapytajmy górali o halny i cały materialny świat rzeczy martwych.
    A kiedy zawyją alarmy, swe ciała podpalmy #ładunek_emocjonalny
    Może zapytajmy demony o znaki 16 minut przed piątą.
    Uwierzmy przesądom, uwierzmy przedmiotom w ekspansji Żydów przez Hong-Kong.
    Może zapytajmy czy wierzą pieniądzom, czy ich towarzysze nie są eskortą.
    Czego nie mogą, a czego nie sądzą i czy kabel z tyłu jest bom-bą.
    Może zapytajmy i dziwkę o traumy, o samochody, meliny, pokoje,
    hoteli, salony, łazienki i knajpy czy świat jest nieidealny?
    Może zapytajmy modelkę o kształty albo stada kobiet o te paranoje.
    Może zapytajmy ćpuna o fanty, kolegi kolega poczeka na dole.
    Rozchylmy żaluzję na parking popatrzmy na człowieka pod parasolem.
    Wygląda znajomo a kilo na stole polegasz na farmazonie.
    Monitorowane ulice, budynki, telefoniczne pluskwy, system.
    Ile razy czytałeś z ust mi listę no sobie panicznie spust drzwi wiz-jer.
    Może ten przed kim uciekasz to ten kogo szukasz tuż przy windzie,
    A może tam nikogo nie ma, nikogo nie było i nikt już nie przyjdzie #schiz ej
    Masz odmienny stan, wpadasz nadal w paranoje.
    Podniebny Magellan kreśli chore parabole.
    Toksyczny deszcz myśli pada na pana z parasolem.
    Flara spala zwoje, latasz, stawiasz świat na głowie.
    Też mam.
    Mam odmienny stan, wpadam nadal w paranoje.
    Podniebny Magellan kreśli chore parabole.
    Toksyczny deszcz myśli pada na pana z parasolem.
    Flara spala zwoje, latam, stawiam świat na głowie.
    Też masz.
    Tafla wody skuta jest lodem, pod spodem tajemne schody na dno!
    Schodzę tamtędy codziennie z upiorem co mieszka we mnie #Porkinson
    Ostatni skok do wody, złoty strzał, chcę zdobyć siłę #Riddell
    Po czym podziwiałbyś motyla piękno, gdyby nie miał on skrzydeł? Idę!
    Nawet jeżeli już nic, nic, nic w tym życiu nie będzie mi dane to lata jak
    Friz-bi w tym chorym łbie, żyć z tym jest przejebane.
    Wydrapię ten list na ścianie, choćby wytrysnąć miała z przegubów Niagara.
    Cena nie wygórowana. Alarm! Co budzi anioły, usypia Szatana.
    Choć i we łzach, tak topi się strach. I nie ma imienia ta bestia.
    Krwią płynie agresja w bilirubinie po serpentynach jestestwa.
    Ta lina napina się, trzyma emocje. Jak pęknie poczuję chłostę.
    Idę płonącym pomostem tak w górę, do góry, jak spadnę, wtedy odpocznę #mocne?
    Budzę się z tym, gdy zamykam oczy, zasypiam, a sny... Szukają pomocy!
    Pomocy tu nikt, nie przyśle, bo w nocy normalnie ludzie to śpią (śpią).
    Chory ten trip jak chore patosy. Od nocy po świt. Mój czarny motocykl.
    Przemierza ten cykl, szukając pomocy. Nikt nie chce ubrudzić se rąk. Ziom!
    Masz odmienny stan, wpadasz nadal w paranoje.
    Podniebny Magellan kreśli chore parabole.
    Toksyczny deszcz myśli pada na pana z parasolem.
    Flara spala zwoje, latasz, stawiasz świat na głowie.
    Też mam.
    Mam odmienny stan, wpadam nadal w paranoje.
    Podniebny Magellan kreśli chore parabole.
    Toksyczny deszcz myśli pada na pana z parasolem.
    Flara spala zwoje, latam, stawiam świat na głowie.
    Też masz.
    Lęk wysokości, widmo strachu. Patrz jaki piękny widok z dachu.
    Stań na krawędzi ilorazu inteligencji psychopatów.
    Cisza ciszy nie słyszy, czas nie czuje czasu,
    Świat choruje nasz słuch krzyczy, wiatr nie słyszy, wiatr tu milczy.
    Popatrz, opadł kurz. Spadł sufit na mózg, po planetarium pływa łódź.
    Mimo wiatrów, sztormów, piorunów, burz.
    Brygantyna trzyma kurs.
    Krzywa schiza ścina z nóg, adrenalina, ślina z ust.
    Strychina odcina tlen z płuc. Ostatni łyk wody #Jesus-BenHur
    Thank you, sens tu zmierza powoli do obłędu, lęku, medykamentu,
    spektrum jointa, adventure, przedpokój grozy, apartamentu odmętu.
    Płyniemy po grobach martwych prób, ulotnych momentów.
    Własny grób, na własne życzenie kopiemy głowami z cementu.
    Zwrot przez sztag, lot przez gwiazdozbiór błędów, nie istnienie.
    Runął okrętu maszt tu, każdy z nas chce wczas oszukać przeznaczenie.
    Całą załogę porywa biały szkwał, kręci sterem #MarryCeleste
    Mimo fal łajba gna na spotkanie z Hemingway'em.
    Masz odmienny stan, wpadasz nadal w paranoje.
    Podniebny Magellan kreśli chore parabole.
    Toksyczny deszcz myśli pada na pana z parasolem.
    Flara spala zwoje, latasz, stawiasz świat na głowie.
    Też mam.
    Mam odmienny stan, wpadam nadal w paranoje.
    Podniebny Magellan kreśli chore parabole.
    Toksyczny deszcz myśli pada na pana z parasolem.
    Flara spala zwoje, latam, stawiam świat na głowie.
    Też masz.
  • Canulas 04.08.2019
    Tu bedzie widać lepiej.

    Twoje:
    Masz odmienny stan
    wpadasz nadal w paranoje
    podniebny sługa kreśli
    chore parabole
    toksyczny deszcz myśli
    pada na Pana z parasolem
    flara spala zwoje
    stawiasz świat na głowie

    Nie Twoje
    Mam odmienny stan,
    wpadam nadal w paranoje.
    Podniebny Magellan kreśli chore parabole.
    Toksyczny deszcz myśli
    pada na pana z parasolem.
    Flara spala zwoje, l
    atam, stawiam świat na głowie.
    Też masz.

    Dla mnie 100% plagiat, utylizacja i dół z wapnem.
  • Aisak 04.08.2019
    Kolejny plagiat?
    Ale dlaczego?
    Przecież możecie pisać sami.
    Czasami coś wyjdzie lepiej, czasami gorzej, ale twoje własne...
    Nie rozumiem :/
  • Canulas 04.08.2019
    Żeby nie być gołosłownym, bo to poważne oskarżenie: http://www.youtube.com/watch?v=priVqgTAqnw
  • Canulas 04.08.2019
    brawo

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania