Ścięty blond
Miałam sen, pamiętam go bardzo wyraźnie.
Był jak rozżarzony kamień położony na słabiźnie.
Widziałam w nim dziewczynę z nożyczkami w ręku.
W garści jej warkocz, który ścięty opadł bez dźwięku.
Widziałam też chłopaka, a w pobliżu ta sama dziewczyna,
Wpatrzona w osuwające się na posadzkę włosy blondyna.
Nie wiedziałam jeszcze wtedy, że była to przestroga.
Teraz nieśpiesznie umiera moja dusza uboga.
Ostatnim tchnieniem przepraszam jak najbardziej mogę
O wybaczenie proszę i błagam przejdź ze mną ostatnią drogę.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania