Sen
W jej oczach widział niebo. Obie te rzeczy były niebieskie i zaszły chmurami. Dion uśmiechnął się do niej. Nie odwzajemniła gestu. Widział jak chmury problemów w jej tęczówkach ciemnieją. Zbierało się na deszcz.
- O czym tak myślisz? - spytał szeptem.
- Zastanawiam się, gdzie popełniłam błąd - odpowiedziała spokojnie.
Jej głos brzmiał jak śpiew wiatru. Cichy, melodyjny, ale i przenikliwy, zimny. Idealnie pasował do swojej właścicielki, która z pozoru wydawała się delikatna i nierzeczywista, jakby zrobiona z mgieł. Jednak Dion znał ją na tyle długo, by wiedzieć, że w jej wnętrzu drzemie prawdziwy wojownik.
- Zrób sobie przerwę, bo rozboli cię głowa. Przypomnienie sobie wszystkich błędów za dużo czasu ci zajmie - mówił, przyglądając się bliznom na jej rękach.
- Już boli. I dzięki, mam wiele czasu.
- Zdrzemnij się, skrócisz sobie cierpienia, a sen jest dobry na wszystko.
Taką zasadę wyznawał - najlepszy na wszystko jest długi sen. Lidia postanowiła to wykorzystać.
- Masz rację. Sen jest dobry na wszystkie zmartwienia. A zwłaszcza ten wieczny, nie sądzisz? - spytała nie bez ironii.
- Tak, oboje mieliśmy okazję się o tym przekonać - uśmiechnął się, dotykając szyi, na której widniał ślad po sznurze. Spojrzał na swój własny, omszały grób.
Lidia podała mu rękę, po czym obie dusze pozwoliły, by rozwiał je podmuch wiatru. Zostało po nich tylko zachmurzone niebo.
Komentarze (4)
Lidia, chyba została duszą niezupełnie spodziewanie, takie odnoszę wrażenie. To deprymujące, że mimo wszelkich dostępnych informacji na temat życia po śmierci, właściwie nic nie wiemy. Stąd taki nawał tematyki "zaświatowej". A jeszcze tak niedawno, byle ksiądz miał gotową odpowiedź na wszystko... Z nadmiaru do umiaru, albo do minimum, albo do zera. Niech to cholera ;-)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania