Sen z happy end-em
Gdy tamtej zimy poznałem cię,
diamenty z oczu padały na bruk.
Znać mnie nie chciałaś, zraniony ptak,
nim byłaś, a ja...
Cóż mogłem ja?
Ja już wiedziałem, ty byłaś tą,
bez której życie traciło sens.
Z twych oczu otarłem ostatnią łzę,
rany odeszły daleko w cień.
Pamiętam chwilę z tamtego snu,
kiedy mówiłaś: „Kocham cię.”
Byłaś mi wszystkim, ja byłem twój,
grzałem się smakiem gorąca twych ust.
Gdy tamtej zimy poznałem cię,
diamenty z oczu padały na bruk.
Znać mnie nie chciałaś, zraniony ptak,
nim byłaś, a ja...
Cóż mogłem ja?
Latem nadzy na plaży,
gorącym piasku...
Tak, to też był tylko sen.
Przez palce Słońce patrzylo z góry,
ono wiedziało...
Jak bardzo ja, pragnąłem cię.
Zachody i wschody, to były mgnienia...
Nim zapytałem, bałem się, dzisiaj to wiem.
Ty wykrzyczałaś głośno: „Tak, chcę! Bardzo chcę!”
Gdy tamtej zimy poznałem cię,
diamenty z oczu trzaskały o bruk.
Znać mnie nie chciałaś, zraniony ptak,
nim byłaś, a ja...
Cóż mogłem ja?
Było wesele i był nasz ślub i
sen przemienił się w happy end.
Czy ktoś mi powie dlaczego sny,
te wymarzone, kończą się źle?
Dzisiaj gdy kwiaty kładę na grób,
Słońce okrywa się kołdrą chmur,
płacze i nie chce mnie więcej znać,
ono wie, ja też powinienem tu spać.
Gdy tamtej zimy traciłem cię,
diamenty z oczu trzaskały o bruk.
Piękny ptak konał, a ja...
Cóż mogłem ja?
Komentarze (13)
Pozdrawiam Maurycy!
Dzięki Justysko :)
"życie bez której traciło sens." - dlaczego tak pomieszałeś szyk? Przecie "bez której życie traciło sens" jest jak najbardziej w porządku.
Aj, aj, tym razem "nie moje", aj "nie moje".
Pozdrawiaki ;)
Powtórzenie o zimie świadczy o chłodzie. Przemijanie w obrazie czterech pór roku.
Jednak sen ma tutaj rolę odkrywania wspomnień.
Pozdrawiam serdecznie
Pozdrawiam serdecznie :)
Pozdrawiam!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania