Siedem Lądów : Illianduir (R1)

Rozdział 1

Była kiedyś kraina pełna dziwów , zwano ją

Siedmioma Lądami . W krainie tej istniało królestw wiele a

wśród nich było Kirivan . Królestwem rządził władca

imieniem Edin .

Edin miał brata imieniem Gedelin . Obaj bardzo różnili

się od siebie w przypadku charakteru i usposobienia do

swych poddanych . Mówiąc prawdę król był bardzo

lubiany przez poddanych , za to jego brat był wręcz

znienawidzony . Czemu ? Tego nie wiadomo dokładnie ale

to właśnie jego oskarżano o otrucie poprzedniego władcy .

Plotki były by plotkami , gdyby Gedelin nie przejął

władzy w dzień narodzin syna swego brata . A zrobił to w

sposób haniebny , gdyż brata swego otruł tak jak to

tchórze robią . Jedynego świadka zbrodni zaś , co Denel się

zwał , z pałacu wyrzucił aby nigdy dziecku krwawej

prawdy nie objawił .

Przez pierwsze trzy lata życia młodego księcia , matka

jego Veona miała spokój lecz w roku czwartym zły władca

ją też otruł . Zanim jednak zmarła to w pierwszym roku

jeszcze nadała imię swemu synowi . A brzmiało ono

Illianduir , co w języku peregreńskim oznacza „Dziecko

Przeznaczenia” .

Gedelin robił co mógł żeby młodzika upokorzyć . A

brzydkie te zachowania o których wam zaraz powiem ,

zaczęły się gdy królewicz w rok szesnasty wszedł .Powodem była uroda chłopaka , mało było bowiem tak

urodziwych młodzieńców jak on – nawet syn Gedelina

dostał kompleksów .

No to król postanowił z chłopaka zrobić sługę , kazał

mu więc zmywać podłogi i kłaniać się wszystkim gościom .

A gdy stwierdził że to za mało , kazał mu usługiwać

samemu sobie .

Illianduir jednak nigdy się nie przejmował nowymi

pomysłami swego wuja . Pracować wręcz uwielbiał bo

prawdę mówiąc , wolał harować niż nudzić się i robić nic .

A jeden rozkaz jego wuja go nawet cieszył . Jaki ?

Pewnego razu gdy grajek się rozchorował miało odbyć się

przyjęcie , Gedelin stwierdził że grajka zastąpi Illianduir bo

świetnie gra na harfie . Od tamtej pory zawsze gra na

uroczystych balach , kolacjach i obiadach .

Minął królewiczowi osiemnasty rok i stał się

mężczyzną . To mógł być zbieg okoliczności że do ich

smutnego kraju przybywa król Telvarii ze swą córką .

Oczywiście Gedelin z początku chciał żeby kto inny grał w

trakcie obiadu lecz król Telvarii , Sedin zwący się , uparł się

że chce usłyszeć jak Illianduir gra .

Gdy wszyscy zasiedli do stołu , gdy jego wysokość

przybył to Illianduir zapytał „Co mam zagrać panie ?” a

król odpowiedział swym ciężkim i niskim głosem „Zagraj

nam Balladę o Spadającej Gwieździe” . Zaczął więc grać

smutną ową pieśń .

O czym dokładnie jest owa pieśń ? Opowiada o

gwieździe która spadła bo zakochała w człowieku , ten

jednak nie odwzajemnia jej tego pięknego uczucia .

Ponieważ gwiazdą nie wolno wracać na Niebo po upadku

to ta z pieśni postanawia odebrać sobie życie . Udaje jej się

, niestety nigdy już nie zabłyśnie na Niebie .

Słowa jej brzmią mniej więcej tak :

„Mir terian lod lo

Ery ghi ir glif onem

Ygmen ven anir to kir

Den FELIA ashi Astri !

Astri’n ne FELIA utani

Ag jerot fi Eros ni revut

Den maestro tirana !

Hektu myg iw mel

Astri ne hir ati moe

Sefirion ru terian !”

My niestety nie zrozumiemy tej pieśni w stu procentach

ponieważ nie mówimy w języku staro-nartańskim .

Podobno Illianduir tak pięknie grał że zauroczył

piękną księżniczkę Telvarii . Czy to prawda ? Tak , młoda

dama dama zakochoła się w nim na zabój od pierwszego

wejrzenia w jego fiołkowe oczy . On był w bardzo

podobnym stanie emocjonalnym .

A zatem młoda dziewka szepnęła parę słów swemu

ojcu na ucho . Ten zaś przemówił „ Gedeline , ma córa chce poznać bliżej się z twym grajkiem zacnym . Dajmy im

zatem te parę chwil prywatnych . To zaszkodzić chyba nie

może ?”

Gedelin zaczął rozważać te propozycje , w końcu

stwierdził że nic złego nie mogło by się stać . A więc się

zgodził ale postawił warunek że nie wolno im wyjść poza

teren zamku .

Więc poszli do ogrodu . Tam księżniczka przemówiła

„Czemu pozwalasz się tak traktować swemu wujowi ?” . On

na nią spojrzał ze zdumieniem i odpowiedział „Nie

wiedziałem że jego wysokość jest moim krewnym . Z tego

co wiem to jedna ze służek znalazła mnie gdy byłem

dzieckiem” .

Księżniczka spodziewała się takiego obrotu spraw .

Od początku nie wierzyła że plan jej i matki się powiedzie .

Jaki plan ? Chciały by na tronie Kirivanu zasiadł prawowity

król . Teraz się okazało że ten jej nie wieży , chociaż … jest

człowiek który może go przekonać .

Jedynym problemem jest miejsce zamieszkania tego

człowieka . No nic trzeba spróbować , powiedziała „A jeśli

ci powiem że jest w Oligen człowiek który ci wyjawi

prawdę ?”

Illianduir rozmyślał , czy chce złamać zakaz . No cóż ,

raz kozie śmierć . Wziął głęboki oddech i przemówił „Kogo

mam znaleźć ?” Ona zaś odpowiedziała „Człowieka imieniem Denel . On ci wyjawi całą prawdę o twej rodzinie

. Powodzenia”.

Illianduir pożegnał się z księżniczką i ruszył . Założył

długą pelerynę z kapturem aby nikt go później nie

rozpoznał . Wziął też miecz który defa kto był ozdoba ale

lepsze to niż nic .

Tak oto w ruch został wprawiony łańcuch wydarzeń ,

które zmienią życie ludzi w Kirivanie i państwach sąsiednich ...

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Zaciekawiony 14.03.2019
    Coś ci się popsuło z formatowaniem.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania