Siostra : Oczekiwanie
Monika obudziła się wcześniej niż zwykle. To był ten dzień. Dzień, na który czekała od Wielkanocy. Dzisiaj do domu miał wrócić jej starszy brat - Mikołaj. Dziewczyna zerwała się z łóżka i pobiegła do łazienki. Gdy przebiegała obok pokoju rodziców, usłyszała ich pochrapywanie. To dobrze, przebiegło jej przez myśl ma dużo czasu na przygotowanie się.
Wzięła długi prysznic, szorując się dokładnie żelem pod prysznic, który jej brat uwielbiał. Gdy dokładnie spłukała pianę owinęła się grubym ręcznikiem i wyszła spod prysznica. Obrzuciła się krytycznym spojrzeniem. Nie wychwyciła, żadnych większych niedoskonałości. Wyszorowała dokładnie zęby idealnie białe zęby. Było dobrze.
Wyszła z łazienki i wróciła do swojego pokoju. Rodzice dalej spali. Włączyła muzykę. Otworzyła szafę i spojrzała na jej zawartość. Chciała wyglądać szczególnie, ale i normalnie. Chciała się podobać bratu. Postanowiła olać bieliznę i tak miała jej nie być potrzebna. Ubrała sweterek, który dostała od Mikołaja na urodziny i leginsy. Spojrzała w lustro. Nic wyzywającego, ale jednak strój przyciągał uwagę i podkreślał jej długie zgrabne nogi i zaokrąglone pośladki. Zabrała się za kolejny punkt przygotowań samej siebie. Szybko zrobiła delikatny makijaż podkreślający jej kocie oczy i pełne usta. Włosy tylko rozczesała, nie lubiła ich wiązać.
Usłyszała, na korytarzu kroki jej mamy. Uśmiechnęła się. Jak na razie z czasem wyrabiała się idealnie. Zabrała się za sprzątanie pokoju. Pościeliła łóżko, układając każdą poduszkę i pluszaka na jego miejsce. Pozbierała rozrzucone w całym pokoju ubrania i wrzuciła je do kosza na brudne pranie. Rozsunęła zasłony, wpuszczając do pokoju poranne światło. Uchyliła okno, do środka wdarło się rześkie poranne powietrze. Uwagę dziewczyny przykuły świece. Niektóre już prawie całkiem były wypalone, a innych już nawet nie było. Szybko zamieniła je na nowe. Rozejrzała się po pomieszczeniu było dobrze. Zamknęła okno i zbiegła na dół.
Jej mama jak każdego ranka, stała przy kuchence i coś gotowała. W kuchni unosił się zapach tostów. Miała na sobie wyświechtany błękitny szlafrok. Elwira, była grubo po czterdziestce, jednak dalej dobrze się trzymała. Włosy jak każdego ranka miała w nieładzie. Jednak to dodawało jej tylko uroku. Nuciła piosenkę, która akurat leciała w radiu.
- Moniś, bądź tak kochana i nałóż Mikołajowi poszwę na pościel i weź wywietrz w tamtym pokoju - powiedziała nawet nie patrząc na córkę.
Monika bez słowa poszła zrobić to co kazała jej mama. Jak zwykle uśmiechnęła się na widok plakatów filmowych i koncertowych, które dokładnie pokrywały wszystkie ściany. Szybko owlekła pościel, ulubioną poszwą jej brata. Spojrzała na biurko. Jak zawsze stało tam zdjęcie jej i brata, zrobione w czasie wakacji nad Lazurowym Wybrzeżem. Monika szybko przetarł je z kurzu.
Gdy zeszła na dół śniadanie było już gotowe. Ojciec siedział przy stole czytając gazetę, matka nuciła to co leciało w radiu. Niby nic się nie zmieniło ale jednak atmosfera oczekiwania była najważniejsza.
- Moniś, pozmywaj po śniadaniu i posprzątaj salon - powiedziała Elwira, patrząc na córkę. - Kuba, a ty jedź zrobić zakupy.
Mężczyzna tylko spojrzał na żonę i od razu wyszedł. Kobieta zadowolona poszła do kuchni. Monika gdy tylko zjadła zebrała wszystko ze stołu. Nie mogła się doczekać wieczoru.
***
Cały dzień wszyscy domownicy pracowali nad kolacją powitalną. Cały dom lśnił, a w każdym pomieszczeniu unosił się zapach jedzenia. Z głośników wydobywała się muzyka klasyczna. Monika siedziała zawinięta w fotelu pod kocem. Nie mogła usiedzieć na miejscu. Z chęcią pobiegłaby na przystanek, żeby już w tym momencie spotkać się z Mikołajem.
Zadzwoniła komórka jej ojca. Wszyscy spojrzeli na niego. Kuba odebrał ją z ociąganiem.
- Dobrze... Rozumiem... No tak, tak nie ma problemu. Daj znać później. Pa.
Wszyscy spojrzeli na Kubę. Mężczyzna posmutniał.
- Mają opóźnienie. Przyjedzie po północy. To co jemy?
Komentarze (5)
Pierwsze objawy "siękozy" (drugi akapit).
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania