Skarbie...?
Twoje oczy ciemne
Ich głąb pochłania mnie co dzień
Twój uśmiech lekko dowcipny
Jego blask widzę, zamieram weń
Nasze proste, luźne rozmowy
A może bezwstydne flirtowanie?
Ta radość, którą mi sprawia
Proste piłki na wuefie podanie
O tym wszystkim myślę
Kiedy kolejną notatkę w zeszycie piszę
Ile razy powiedziałeś, że jestem idealna?
Ile razy deklarowałeś, iż beze mnie nie ma światła tego świata?
Moje serce boleśnie kołacze
Z miłości aż skacze
Zerkam na ciebie kątem oka
I w myśli tworzy mi się prośba
Biorę głęboki oddech, zwracam się do ciebie
A język zaplątany, zupełnie przypadkiem, wypalił:
"Skarbie, możesz..."
Komentarze (21)
Wzruszyłam się ;-;
Tak wgl, to historia prawdziwa, wstyd na poziomie dostatecznym >.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania