Skarpety - czyli czy rzeczy mają prawo do nowego życie we dwoje i jak tego dokonać
Obudziłam się dziś rano z myślą, że oto dziś napiszę pierwszego posta na mojego bloga.
Zamierzałam zacząć jakąś opowieścią, w nawiązaniu do zdjęcia w tle czyli: Za siedmioma górami, za siedmioma rzekami..... . I tu jak zwykle samo życie. W drodze do laptopa natknęłam się na górę skarpet. To zajęcie pochłonęło mi co najmniej pół godziny życia i niestety nie zakończyło się pełnym sukcesem, ale za to głęboką refleksją:
Najfajniejszym skarpetom zawsze dziwnie szybko ginie ta druga od pary.
Ktoś kto kiedykolwiek segregował pranie wie o czym mówię i rozumie uczucia: złości-jak to możliwe. Jak wiemy złość jest emocją bardzo dobrą i przydatną. Gdybyśmy się nie „wkurzali” regularnie nie byłoby postępu i najprawdopodobniej dalej bylibyśmy jaskiniowcami.
Przejdźmy jednak do skarpet, a raczej do życiowych skarpetowych porad. Co robić?
Rada nr 1 – dla leniwych
Zostawić bałagan w skarpetach, wierząc, że zawsze się jakieś dwie znajdą.
Zaleta: Nie marnujesz czasu, zdajesz się na los. Jesteś ufny i zdystansowany.
Wada: W końcu chaos w skarpetach i ich powiększająca się sterta sprawi, że nerwy puszczą. Znając życie problem znalezienia drugiej pary wyniknie tuż przed jakimś ważnym życiowym momentem.
Rada 2 – czasochłonna, wymaga cierpliwości
Zrobić wystawkę z zagubionych skarpet i tak przeczekać kilka prań oraz poszukać zaginionych w innych zupełnie miejscach.
Zaleta: Na pewno jakieś się znajdą. W końcu są w tym samym universum czyli domu. Ufamy, że skarpety same z siebie w pojedynkę raczej go nie opuściły.
Wada: Może się zdarzyć, że niestety znajdziemy inne super, ale też niesparowane skarpety.Wbrew pozorom jest to jednak zjawisko pozytywne gdyż nowe fajne niesparowane skarpety to nowe wyzwania i nadzieje.
Rada nr 3 – na tzw. wariata
Chodzimy w skarpetach nie od pary, ale trochę do siebie podobnych.
Zaleta: Uchodzimy w środowisku za osoby oryginalne, które albo są w życiu duchowym na poziomie tak wysokim, że skarpety nie mają żadnego znaczenia albo jesteśmy postrzegani jako ci, którzy próbują tworzyć nowe trendy w modzie i celowo dobierają skarpety nie od pary.
Wada: Skarpety nie od pary tworzą niebezpieczeństwo, że zawsze będzie coś nas uwierało w bucie (zwłaszcza na stare lata lub gdy mamy wrażliwe stopy).
Rada nr 4 – najprostsza
Dokupujemy nowe skarpety.
Zaleta: Stale mamy ładne skarpety bez śladów zużycia.
Wada: Nasz budżet maleje. Pieniądze przeznaczone na skarpety moglibyśmy wydać na inne fajne cele np. podróże czy kultura wyższa. Poza tym carbon footprint, który po sobie zostawiamy rośnie i proporcjonalnie ma to oczywiście wpływ na tzw efekt cieplarniany.
Rada nr 5 – praktyczna
Kupujemy zawsze takie same skarpety dla siebie i najbliższych czyli tych, z którymi łączy nas wspólne pranie.
Zaleta: Nie ma problemów ze skarpetami bez pary.
Wada: Nuda. Pojawia się też problem rozmiaru. Musimy ustalić jeden wspólny najlepiej średni rozmiar dla bliskich (tych od prania), a to może powodować konflikty i niezadowolenie, zwłaszcza tych z większą stopą.
Morał: Od małego dawać dzieciom zadanie sortowania skarpet. Odkryją ile radości daje znalezienie skarpety od pary i wypracują za młodu własne metody poszukiwań .
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania