Skazana na Dziadków
Skazana na Dziadków
Dziewczyna siedzi w sądzie. Ma usta wygięte w podkówkę i podkrążone oczy. Koło niej jest jej obrońca, wielki, szary sierściuch. Wygląda komicznie, taki brat Grumpy Cata.
-Decyzja skazanej za zjedzenie jednej kostki czekolady podjęta! Kara to...- Popatrzył się na winną. Miała właśnie minę, jakby zjadła kwaśne jabłko, kurczowo trzymała swoją mangę.
-... Zamieszkanie u dziadków na tydzień!- Zawołał. Ona odetchnęła z ulgą.
-U MangowychLolBe ? Jeśli tak, to luzik.- Powiedziała Sene i uśmiechnęła się szelmowsko. Mina jej zrzedła, gdy usłyszała odpowiedź.
-Nie, u PrzeciwnikówDiety! W zamku Żarełko ! MUAMUAMUAHAHAHAHHA!- Wrzasnął sędzia Ojciec, a dziewczyna pisnęła. Zaczęła biadolić.
-Nie,nie,nie,nie! ONE ONE11! Proszę Sędzio!!! Niech Pan się zlituje! Chcę chociaż zabrać kota!- Powiedziała, ale władca pokręcił przecząco głową.
-Wyprowadzić!- Krzyknął, i natychmiast pojawiły się znienawidzone przez wszystkich psy sąsiadów, by odprowadziły skazaną. Jej obrońca i tak już miał wszystko gdzieś, ponieważ zauważył mysz. Wyjątkowo dorodną mysz.
W tym czasie biedna Winna musiała się spakować. Wzięla jedną z walizek więzienia. Zabrała sobie kilka ciuchów, poduszkę 'CZEKOLATAAA!' i komórkę, co jej poprawiło nieco humor. Spojrzała tęsknie na komputer. Nie, jej duży bahor się w torbie nie zmieści.
Natychmiast wzięła słuchawki, by trochę się odstresować. Włączyła Dimmu Borgir, oraz w ostatniej godzinie przed wyjazdem do Więzienia Diety postanowiła, że zagra sobie w Wiedźmina albo Skyrim.
Wkrótce jednak pojawili się główni Oskarżyciele- wielcy, władczy Rodzice. Odciągnęli ją od pięknych rzeczy; bezsensownych rozmów z Jaskrem, odnalezieniem Triss Merigold, kopaniem surowców i zdoywaniem zbroi. W głowie nieustająco mówiła sobie "Lwiątko z Cintry, Lwiątko z Cintry, Lwiątko z Cintry...", aż w końcu gwałtownie pomyślała "A GDZIEŚ MAM TE GŁUPIE LWIĄTKO!". Prawdziwa, Niezależna Kobieta.
W aucie cały czas miała focha. Wszyscy byli przyzwyczajeni, to nic nowego. Ona wystawiała każdemu język. Miała się odchudzać, a tu co?! Zaraz wepchną w nią jakieś pokłady nowego tłuszczu, i co?! I będzie koniec, nawet z chodzeniem na siłkę. KONIEC!!!
Westchnęła, gdy jej oczom ukazał się dobrze znany widok- wysoki, szary blok. Z okna już wystawała zaciekawiona głowa. Senezaki wysiadła, ostatni raz uraczyła bliskich widokiem języka i poszła w stronę klatki schodowej. Ostatkiem optymistycznych myśli pomyślała o rysunkach, i ile będzie miała czasu by je malować. Tydzień. Obrzydliwy, Pechowy, Okropny i Nudny Tydzień.
Tam nawet prawie nie ma Wi-Fi! Pobierane tylko od sąsiadów!! Wieśniactwo, no normalne I strasznie się zacina. I jak będzie oglądać Disowskiego?! No jak?!
Westchnęła. Otworzyła drzwi od Więzienia.
Zaraz... PACHNIE PIEROGAMI Z JAGODĄ?! BOMBA KOLRYCZNA, RATU--
(W tym momencie opko urwane, bo wciśnięto w Sene pierogi :c )
~Senezaki
Komentarze (6)
surrealistyczny masz styl
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania