Składając deklaracje sprawdź możliwość pokrycia
Drogę pomiędzy knajpą a domem wykorzystałem na przemyślenie swojej sytuacji. W domu Gabi siedziała dalej przy stole paląc papierosa za papierosem. Nigdy nie widziałem żeby paliła. Nigdy nie paliła. Życie jakie prowadziłem jest dla niej ewidentnie przytłaczające. W gruncie rzeczy nie zasłużyła sobie. To dobry człowiek wspaniała żona tylko miała pecha do faceta.
Tego wieczora postanowiłem opowiedzieć wszystko chociaż wcale o to nie prosiła i mimo że nie chciała słuchała i płakała. Koło pierwszej zażądała szklanki wódki. Kiedy opowiadałem o żonie kolegi szefa zrzygała się i przez jakiś czas kazała mi milczeć. Też mnie naciągało wspomnienie ciała należącego do kobiety obleśnej. Do rana wypiliśmy po dwie kawy i połówkę luksusowej, chociaż wódkę to w większości ona wypiła. Coś mamrotała pijana że życie z niej uszło i że nie wie co teraz zrobić. Zaniosłem ją do łóżka i położyłem do spania. Mi się spać nie chciało dzięki czemu zrobiłem jedyną potrawę jaką umiem czyli rosół.
Parę godzin później wstała skacowana zjadła rosół bez wyrazu czy chęci interakcji i poszła pod prysznic. Zawołała mnie. Powiedziała żebym się dobrze zastanowił nad tym co zrobię w przyszłości. Potem wciągnęła mnie pod prysznic. Było dobrze. Jak skończyliśmy powiedziała, że woli jak jej ciało jest tylko moje. Woli jak moje ciało jest tylko jej. Kocha mnie ale jak ją wkurwię jeszcze raz to mnie zabije.
Można obiecać że się już nie będzie strzelać drugiej osoby po rogach ale konsekwencje wcześniejszych wybryków nie odpuszczają człowiekowi tak łatwo. Dziewczyny jakoś wiedziały. Wiedziały dokładnie a w ich oczach można było wyczytać, że ciągnie je do mnie tym bardziej. Widziała to też moja żona i nie była tym zachwycona ale dawała mi wieczorami do zrozumienia że docenia to że nie ulegam i dotrzymuje słowa.
Trwało to parę tygodni. Któregoś dnia wymyśliłem, że pójdziemy zjeść na mieście. Taka randka. Gabi się ucieszyła nawet sama wybrała lokal. Wszystko zaczynało się już układać coraz lepiej wracać do względnej normy dlatego nie przyjmuję takiej możliwości że wybrała tamto miejsce celowo a nawet świadomie.
Zamówiliśmy butelkę całkiem niezłego wina. Kelner rozlał po kielichu. Nie lubię słodkiego ale mojej żonie podeszło. Chwilę później okazało się że małolata z pociągu też jest tu kelnerką. Podeszła do stolika przygryzła wargi dając wiele do zrozumienia i zaczyna się do mnie umizgiwać. Oznajmiła, że marzyła o mnie i o tym, że się jeszcze kiedyś spotkamy a teraz skoro jestem to zasugerowała żebym zostawił staruchę a ona mogłaby wcześniej wyjść z pracy. Mieszka całkiem niedaleko i nie ma okresu. Wyrafinowana pinda zerknęła na Gabi z takim politowaniem że moja żona nie wytrzymała wkurwiła się niesamowicie syknęła pod nosem przekleństwo wstała i skierowała się do wyjścia całkiem szybko. Też zacząłem wstawać ale małolata przystąpiła bliżej zagradzające mi drogę. W kilku słowach dałem jej do zrozumienia że właśnie rozpierdala mi małżeństwo ale nie zraziło jej to. Zaczęła mnie szantażować w końcu cały czas może wydać mnie policji.
Spokojnym tonem zapytałem co się wydarzyło w pociągu a ona odparła, że konduktor mnie nie rozpoznał i myślał, że to tamten gość, który wszedł po moim wyjściu. Potrzebowała jakoś wyjść z tej sytuacji z twarzą więc oskarżyła zdziwionego pasażera o gwałt. Potem przyszli policjanci i kolesia zabrali.
Uprzedziłem ją, że jakby się kiedyś źle poczuła z powodu tego, że zamknięto niewinnego mężczyznę to żeby sobie już dała spokój bo go zamordowali współwięźniowie tydzień temu i że gratulacje bo gość nawet nie dotrwał do własnego wyroku a najprawdopodobniej by go puścili bo miał niezłe alibi. W końcu właśnie wsiadał do pociągu.
Dziewczyna zbladła jak obrus, po którym ciekło przewrócone przez moją żonę wino. Stała jak wryta, ewidentnie straciła kontakt z rzeczywistością. Po policzkach zaczęły jej ściekać łzy. Wstałem bez słowa i wyszedłem.
Kurwa. Łatwiej się psuje niż naprawia.
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania