Poncki, niesamowicie się cieszę, naprawdę nie byłem pewien przyjęcia tego, bo to samego mnie zaskoczyło. Wygląda, że z każdego rdzennego słowa polskiego można pójść w wielu kierunkach i musiałem trzymać jakiś wątek. Jest nieprzypadkowa macierz, gdy brać słowa w ich głębszym czy też świętym znaczeniu.
Chciałem pisać, że strasznie podobne do Poboga, ale już się wyjaśniło xd
Fascynujący tekst. Fajnie się to czyta, mieląc i wczytując się dokładnie w każde słowo
Super, bardzo się cieszę. Nie wszystko tu jest ortodoxyjne, ale nie ma nic fałszywego. Trochę powinienem może lepiej wyjaśnić, dlaczego np. "-cząć" i "(s)kon" to to samo, że spółgłoski odmieniają się zależnie od sąsiedztwa samogłosek, a "ą" to to samo co "on". "Czynu" chyba się nie wiąże z "początkiem" i "końcem", ale to pasuje, to zresztą tajemnicze słowo.
No, piękny wykład, przeczytałem z zapartym tchem, chociaż się gubię w tych słownych labiryntach, ale bardzo ciekawie wyjaśniasz pochodzenie i znaczenie wielu słów.
Dzięki, jest tu fragment na czuja, bo sam nie wszystko rozumiem, ale język polski jest natchniony, to wiem. Bo jak to możliwe, że początek i poczęcie oraz zgon i koniec pochodzą z tego samego źródłosłowu? Więc język nie dla użyteczności, a dla opisu przede wszystkim rzeczywistości duchowej, odwrotnie niż się twierdzi. Przynajmniej nasz, nie powstał z ewolucji, badam go niby pismo święte :D
Komentarze (18)
przyznam, że zawsze myślałem, że słowo szczelina pochodzi od tego co powstaje jak się szcza na śnieg - linia - linia... :P
Fascynujący tekst. Fajnie się to czyta, mieląc i wczytując się dokładnie w każde słowo
Ale i tak trochę załapałem
Pozdrawiam 😀
Początki trochę po omacku, ale super, że mimo to się podoba :D
Pozdrawiam również :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania