Słownictwo specjalistyczne
Kupiliśmy kosiarkę spalinową. Naszemu piętnastoletniemu synowi koszenie bardzo się podobało, co sobotę pracował, by trawnik był równiutki. Z czasem zaczął przeceniać możliwości maszyny – jeździł po wertepach i krzakach i kosiarka się zepsuła. Mąż miał kolegę tz. Złotą Rączkę poprosił go o pomoc i obaj na klęczkach męczyli się przy naprawie. Kolega przy tym klął szpetnie.
Po jakimś czasie naszą czteroletnią córeczkę zaprosiła koleżanka na urodziny. Gdy ją przywiozłam po imprezie, pytaliśmy o wrażenia. Stwierdziła, że było fajnie – dużo dobrego jedzenia, tańce i konkursy i gry. Tylko że później wrócił ich tato i zaczął mówić tak, jak się mówi przy naprawianiu kosiarek i wtedy już każdy chciał iść do domu.
Historyjki zasłyszane
Komentarze (1)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania