Smak czerwieni
[Eee... ten tego, to jest opowiastka z szuflady, więc...zostaliście ostrzeżeni...]
- Nie wiem czy mam rację, ale wydaje mi się, że pani nie jest trzeźwa...
- Myli się pan, jestem tutaj - chyba - najbardziej trzeźwą osobą...
- Ale za to trochę blada...
- I tak na to żadna rada...
Kobieta posłała mu tak niebezpieczne spojrzenie, że początkowo uważał, że chce go rozszarpać. Szybko się wyprostował, podszedł do stołu obok i podniósł lampkę wina.
- Proszę - Powiedział przekazał lampkę tej samej kobiecie...
- Nienawidzę smaku wina, a do tego ten kolor...
- Czerwień w rzeczy samej,a może jednak...
- Chyba wyraziłam się jasno....nie- Ale zanim skończyła, odwrócił się, odstawił wino na miejsce i zabrał się za coś innego...
- Moje przeoczenie, racz mi madam wybaczyć, to może kieliszek wódki?
- Na wódkę się panu zabrało?!
- W rzeczy samej, wódkę, wódeczkę, wódcz...
- Ani słowa więcej! Pana zamiłowanie do alkoholu zaczyna przyprawiać mnie o wymioty...
- Ależ proszę pani ! Jak alkohol to tylko w towarzystwie kobiet ! - Ukłonił się teatralnie, a następnie rozpostarł ręce jakby czekał na brawa, ale wszyscy wokół niego pogrążeni byli w tańcu...
Wódkę wypił sam.
- Tfu! A niech się odczaruje, pan mnie już denerwuje!
- Proszę nie zwracać się tak formalnie, nazywam się Emrot, a pani...
- Mirabella.... - Odparła.
- A więc, pani Mirabello, skusi się pani na lampkę wina?
- Wydaje mi się, że widziałam jakieś wino w pokoju obok....
- Melduję gotowość do służby, jeśli trzeba to pójdę i...
- Pójdziemy...
- Właśnie ! Pójdziemy i trunek zdobędziemy...
Oboje udali się do pokoju, który znajdował się tuż przy wejściu do sali balowej.
- A więc , gdzie to wino, droga moja Mirabello?
- Ach tak wino, i ten kolor...
- Pani się rumieni...
Podeszła do niego i go przytuliła, podczas gdy jej wargi znajdowały się na jego szyi.
Wrzasków i stękań słyszeć inni nie mogli, albo po prosu tego słuchać nie chcieli...
- Nienawidzę smaku czerwieni...
Komentarze (4)
I te powyższe żałosne rymy częstochowskie udowadniają, że nie powinno się ich wstawiać tam gdzie nie pasują. Ale to nie przytyk – odwrotnie, chciałem powiedzieć, że u Ciebie akurat pasują i dzięki nim ten – było nie było, oderwany od czegoś – fragment nabiera takiej rubaszności i jest zwyczajnie sympatyczny. Jak na horror to bardziej czarno-humorzasty.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania