Smakosz

Spaghetti na dnie

zawinięte w chaos jak neuronów sieć.

 

Posypany jest ser;

nie wiem, co tu robi, bo nie chciałem go mieć.

 

Chyba zapragnę go chcieć.

Obsługa fatalna grozi nożem: mam jeść.

 

Czuję się niczym pies.

Mięso pachnie jak kurczak, a to chyba źle.

 

Makaron nawija się.

Widelec to wyjście — moja broń — lecz powiem nie.

 

Mają ostry nóż, więc

jeśli chcę przeżyć chyba najlepiej żreć.

 

Ubrudzam wszystko wszerz,

wzdłuż ciągnie makaron, jakby to była treść.

 

Całkiem dobra to rzecz.

Sos w kącikach ust przypomina mi krew.

 

I nie jestem potworem,

gdy smaki egzotycznych kuchni stoją dla mnie otworem.

A propos tego,

metaliczny posmak ciut za lepki,

ale najwidoczniej ludzkie mięso dobrze smakuję w spaghetti.

 

5 listopada 2018

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • jolka_ka 12.11.2018
    Przypomniałeś mi o filmie "Smakosz". O tekście nic mądrego nie napiszę, ale czyta się płynnie.
  • Oskar Szomburg 13.11.2018
    Taki był cel. Nie że przypomnienie o filmie, ale żeby nie był mądry ;D
  • betti 13.11.2018
    Nie wiem co to jest, dlatego trudno się odnieść. ''ubrudzam'' ?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania