Śmiercionośne słowa
Tkwię skulona w najgłębszej, pozbawionej
światła jaskini samotności
Przykryta grubą warstwą pozorów
i nieskończonych labiryntów fasadowości
Zraniłam swoje istnienie
chroniąc je przed nieuchronnym
unicestwieniem
Na wyłącznie docierające ze świata
kłamstwa
reaguję już tylko odosobnieniem
Mimo marzeń oraz wielkich nadziei
odpowiadam niezmiennie znieczuleniem
Nie mogę pozwolić jestestwu
na żadne więcej zbędne pragnienia
Bycie człowiekiem było bolesnym
doświadczeniem
Wygodniej i bezpieczniej trwać
wyzbywając się z balastu uczuć odurzenia
Śmiercionośne słowa niejednokrotnie
spychały mnie do krainy cienia
Naiwność wraz z podstępną wiarą
Nie chciały jednak żyć bez wrażliwości i
wzruszenia
Szybko wracałam do kryjówki złych
demonów zmroku
Pokaleczona, upokorzona, zhańbiona
Zdradą o pozbawionym zaufania
pustym wzroku
I zostanę tu na wieki
Nie chcę więcej słyszeć tych obietnic
bez prawdy i szczerości
Jestem bezpieczna i spokojna
w miejscu, gdzie nie istnieje
żadna forma niszczącej
miłości
Stoję otulona miękkim całunem
ze złudnych masek
za lodowatym parawanem
bezsilności
Nikt nie pozna kim jestem
I
Ile zgasiłam w sobie… płomieni namiętności...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania