Smoła
nie jestem bogiem tylko smołą w was
co w gardle ością od grzechu staje
sumienia ceruję najbardziej porwane
splotem prostym krzyżykowym
z wraków wyciągam ławice ryb
by wpuścić je na nowe wody
i wpełzam na trupów liszaje nadpsute
w butach z rzemyków wśród gwiazd brukowych
żywić się będę więc tobą ty na mnie
i tak usiądziemy zakrąży ziemia
w nocnym szeptaniu mgielnych tramwajów
zrzucisz ołowiu ciężkie kajdany
Komentarze (4)
Pozdrawiam.
''w nocnym szeptaniu mgielnych tramwajów / zrzucisz ołowiu ciężkie kajdany'' – to szczególnie
Pozdrawiam:) * * * * *
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania