Smutna pani

na skrzydłach wiatru

szybujac swym szczęściem

muzykę słyszy

 

chce tańczyć namiętnie

już zawsze

jej rytmem

 

gdy głosy ciche

szeptają inaczej

najprędzej umrze

nim wierzyć przestanie

 

wciąż słyszy muzykę

krwawicą rozdartą

gdy sztylet przeszywa

jej serce bezbronne

 

konając zabójcę wciąż kocha swojego

chce wiedzieć jedynie

dlaczego

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Pasja 04.12.2017
    konając zabójcę wciąż kocha swojego - czyżby chodziło o tęsknotę?
    Takie nasuwają mnie się myśli.
    Muzycznie i nastrojowo zawiało.
    Pozdrawiam serdecznie:)
  • Chodziło mi o miłość, temat z bitwy, ale czułem, że ostro przekombinowalem, to sobie tak na luźno go wrzuciłem.
    „Smutna pani” to zdradzona, zawiedziona miłość :)
    Dziękuje Pasjo za odwagę w interpretacji tego, trugmdnego raczej mojego czegoś...
    Pozdrawiam serdecznie :)
  • Dekaos Dondi 04.12.2017
    Gdybym musiał wybrać - to trzy ostatnie. Gdyby przed ''dlaczego'' wstawić - zabił - to by się rytm poprawił. Ale to jest moje odczucie.
    ''wciąż słyszy muzykę krwawicą rozdartą'' - to mi najbardziej podeszło. Pozdrawiam - 4,5
  • DD dzięki serdeczne, za pochylenie się nad moim tekstem. To co sugerujesz, to nawet miałem w jednej z wersji wcześniej, ale w końcu wybrałem i uznałem, że najbardziej odpowiada mi ten, który jest aktualnie.
    Zawsze cenię Twoje rady i uwagi, i mam nadzieję, że w przyszłości również będziesz się ze mną nimi dzielić. Do czego zapraszam.
    Dzięki i pozdrawiam :)
  • Violet 04.12.2017
    Miłość, to siła która uzdrawia i zabija, przenosi góry i powoduje, że piórko cieżarem jest nie do zniesienia... to radość i ból istnienia. Ładnie napisałeś, kolejny raz kazałeś się zastanowić nad sensem... tylko czego? Dla każdego tego samego? Wyzwania? Pragnienia? Każdy musi odpowiedzieć sobie sam... 4
    Pozdrawiam.
  • dzięki Vi za twoje refleksje, zawsze dla mnie cenne. Pozdrawiam :)
  • betti 05.12.2017
    konając zabójcę wciąż kocha swojego
    chce wiedzieć jedynie
    dlaczego

    To mnie zatrzymało i zacznę wydziwiać, ale... czy kocha się za coś? Czy to nie jest tak, że miłość dopada nas w najmniej oczekiwanym momencie i wywraca do góry nogami całe życie, zmienia wszystkie plany? Tak jak nie powiem za co kocham, tak nie powiem dlaczego na zawsze, czyli nawet wtedy, kiedy nazywam ''zabójcą'' To fenomen albo wybryk natury, najlepiej się pogodzić i nie zadawać pytań, bo i tak nie ma na to racjonalnego wytłumaczenia.

    Tyle ode mnie. Pozdrawiam.
  • Betti pytanie nie brzmi „dlaczego kocham” pytanie brzmi „dlaczego zabijasz”
    Fajnie, że się zastanowilas chwile nad tym tekstem. Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania