Smutna prawda i maska kłamstwa
Patrzę w lustro.
Na prawdę?
To ja?
Uśmiech przyklejony do ust,
bezbarwną taśmą wspomnień.
Radosne oczy naszyte na powieki.
Odwracam się od nieszczęścia
z woskowym sercem w piersi.
Kruchym.
Ktoś omotał moje życie,
wokół własnej ręki.
Cienka nić szczęścia
długo nie wytrzymała.
Rozpadła się po lekkim naciągnięciu.
To przeważyło szalę;
skończyłam ten dział.
Wiem.
Przejdzie mi,
dam sobie radę.
Ale było by lepiej
gdyby ktoś był.
Był przy mnie.
Komentarze (5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania