Smutny Amumu

Młody chłopiec o imieniu Amumu podróżował sam po dużym dla niego świecie w celu znalezienia przyjaciela. Jego świat był cały ponury, odcienie szarości nie podobały mu się, więc spędził długie samotne lata w szukaniu tej kolorowej, przyjaznej i najważniejsze - nie samotnej pustoty, w jakiej akurat się znajdował. Trafił do ciemnego lasu, a tam znalazł magiczne przejście na drugą stronę.

Kwiat wypluł go na ten jakże upragniony, kolorowy świat. Jednak nie przywitano go jak się spodziewał. Lądując na motylach, te wszystkie uciekły. Mały Amumu spojrzał się na nie smutno i dał rękę kwiatu, który od razu zwiędł. Wszystkie kwiaty tego samego gatunku uciekły, a dziecko rozejrzało się smutno po tej bajkowym krajobrazie. Był bardzo zdziwiony kiedy spostrzegł, że nie ma tutaj żadnej żywej duszy. Ruszył, więc nieśmiale na poszukiwanie przyjaciela. Przechodząc przez pełne barw lasy był trochę weselszy, ale nic nie zmieniało, że przez parę długich lat wciąż był samotny. Zastanawiał się czemu tak na jego dotyk reagują rośliny. Przez przypadek wszedł do tego złego lasu, a tam go ogarnęło cierpienie i smutek. Jednak usłyszał jakiś głos. Uparcie mały Amumu wyruszył za nim. Jednak kiedy zorientował się, że to złe dusze, nie było odwrotu. Złe istoty zaczęły szeptać mu do ucha, że klątwa nie ustąpi i jeżeli nie zaprzestanie szukania przyjaciela już dla nikogo nie będzie jutra.

Kiedy mały Amumu usłyszał to, czego nie wiedział, ale obawiał się przez parę lat, wściekł się, a jego gorycz sprawiła, że magiczny chłopiec wzniósł się parę metrów w powietrze. Jego pełne nadziei oczy, zmieniły się na czerwone i krwiożercze. Cały emanował złą energią, a po chwili pozwolił jej upłynąć. Kwiaty więdły, ziemia pękała, trawa się spalała. Motylki pragnęły się uratować lecz umierały jedno po drugim. Wszystko co już umarło, bardziej pękało, traciło barwy. Młody Amumu opadł na spękaną ziemię, kiedy już wszystko było zrównane z ziemią.

Gdy się podniósł i zrozumiał co zrobił, upadł na kolana i zaczął przeraźliwie płakać. Przypomniało mu się co mówił ten duch, a jego oczy skierowały się do góry, ujrzał tam czarne niebo, które już nigdy nie będzie niebieskie. "Jego dotyk, powoduje zgubę, sam musi ją odnaleźć, jego atak furii nic nie przezwycięży. Przetrwa ją tylko prawdziwy przyjaciel". Kiedy już trochę ochłonął podniósł się, przed nim czekał mały lisek Teemo. Widział wszystko i jako jedyny z Amumu przetrwał apokalipse. Amumu szczęśliwy, że dostał od losu szansę, otworzył portal. Temoo przytulił go i podążył razem z nim w poszukiwaniu nowych przygód.

 

Opowiadanie zainspirowane biografią postaci z gry.

Średnia ocena: 3.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania