smycz
w tym chorym kraju jest chory bóg
błogosławi skarlałego satrapę
co wszystko chce w pień wyciąć
od drzew po każdą wolną myśl
jego akolici jak pluskwy
wpełzają do każdego domu
najlepsi przyjaciele ujarzmionych ludzi
dopóki nędza nie zajrzy w oczy
choć skóra swędzi
pozostaną ślepi i głusi
Komentarze (39)
Teraz jest taki model, że jeśli stanowisko jest klarowne i silnie doakcentowane, to poza narzekającymi, będą też sprzymierzeńcy.
"od drzew po każdą wolną myśl
jego akolici jak pluskwy" - drugi z tych wersów, zwłaszcza w takiej formie, nie miał prawa się pojawić.
Pozdroxon
Ale na kogoś trzeba zwalic:) bo przecież nie nas siebie.
Wiesz się podoba, bo dobry. Nie wolności póki dba się o interes Watykanu. Mocno działają kadzidła i woda święcona. Nienawiść ciągnie do prawdy, by ją pogryźć, za nią ściąga głupota. Głupota ma tendencję wtórować a dalej jest efekt - jakoś tam widoczny. Oceniłem wysoko.
Przeciętność przybyła. Ponadprzeciętność, wkurwia tę
pierwszą. Ktoś wie czego nie wypada.
Jeśli potrzebuje boga, niech mówi
za siebie, że on właśnie, nie że wszyscy.
Prawda przedstawiona boli, czci się dobrze
tylko własne lustra - poświęcone, może z
zawieszonym krzyżem na górze pośrodku.
Wiersz się podoba, bo dobry. Nie ma wolności
póki dba się o interes Watykanu.
Mocno działają kadzidła i woda święcona.
Nienawiść ciągnie do prawdy, by ją pogryźć,
za nią ściąga głupota. Głupota ma
tendencję wtórować a dalej jest efekt - jakoś tam widoczny.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania