Sol

Moja siostra zazwyczaj wita się z wami słowami: "Kobiet o wiek nie powinno się pytać, ale jeżeli to zrobicie, przysięgam - nie wścieknę się, na pewno!". Tymczasem ja pewnie bym podrapała się po brodzie i zaczęła rozmyślać. Z pewnością nie uwierzycie, ale ja nie mam lat. Istnieję tylko tu i teraz, przeszłość ani nie są dla mnie ważne. Moim zadaniem jest stać i dawać ludziom ciepło.

 

Moja kochana siostra to obieżyświat, nietypowy podróżnik. Ludzie chwalą się:

 

"A ja byłem na Dominikanie!"

" A ja na Rodos, a co?!"

 

Więc powiem na to, może niezbyt skromnie, ale nie mają się czym chwalić. O n a była wszędzie - dosłownie!

 

Ja jednak wolę stać w miejscu i przyglądać się poczynaniom rodziny. Lecz nie, to nie znaczy, iż jestem bezużyteczna!

Gdyby nie ja, żyłbyś w całkowitej ciemności, a para Twego oddechu unosiłaby się w dali, niosąc niemą rozpacz do nieistniejącej gwiazdy. Ale zaraz... Beze mnie nie mógłbyś nawet żyć, nędzny śmiertelniku. Wybacz też mą oschłość, ale jestem bardzo dumna, wręcz narcystyczna. To wszystko dlatego, iż Twoja rasa postanowiła odszukać nowe galaktyki i nową Ziemię! Co, jeżeli znajdą drugą taką jak ja? Mój byt stanie się niepotrzebny?! Zrozum, proszę, mój punkt widzenia.

 

Lecz moje dzisiejsze zachowanie nie oznacza, że jestem taka cały czas! Gdy mam naprawdę dobry humor, wysłuchuję życzeń zagubionych istot, które jednak... Nie mogą na mnie spojrzeć.

Moje włosy ich palą, wyżerają od środka. Jestem bólem, ich nienawiścią i cierpieniem, ale jednocześnie uosobieniem młodości i małego ognika radości, o którego ludzie zapomnieli dbać. Może dlatego teraz na świecie tak wiele jest fabryk, które budownicy budują, niszcząc posiadłość mojej matki - Natury?

 

Pod koniec jeszcze opowiem Ci historię, dobrze? Polubiłam Cię, wyznam szczerze. Dzięki temu będziesz mógł w wakacje opalać się w moim blasku do woli!

Kiedyś, nawet nie pamiętam już kiedy, żyła pewna drobna kobieta, którą darzyłam niebywałą sympatią. Widziałam jednak, że biedna jest w toksycznym związku... Jej partner ją bił, poniżał, często molestował. W końcu zadecydowałam, że dobra czarnowłosa kobiecina, która często pisała o mnie cudowne wiersze, musi zostać ocalona.

 

Pewnego dnia więc, gdy mężczyzna - i jednocześnie jej napastnik - jechał na łódce, oślepiłam go tak mocno, iż spadł zza burtę ze strachu. Jego wymęczoną małżonkę wyprowadziłam z tego więzienia zwanego domem i od tamtego czasu świeci jako jasna gwiazda karłowata, którą czasem po prostu podziwiam.

 

I tak jeszcze powiem, bom widzę, że się śpieszysz...

Ona przynajmniej świeci swoim światłem, nie to co moja kolejna siostra, Księżyc! Od zawsze jej nie lubiłam. Zaćmienie słońca lub księżyca? Uważnie obserwuj naszą walkę, ale przez specjalny przyrząd, bo się zdenerwuję i znowu będziesz musiał nosić okulary!

 

Żegnaj już jednak, człowieku. Nie zmarnuj życia - bo może jak będziesz dobry, to kiedyś staniesz się kolejną gwiazdą w mojej szlachetnej kolekcji?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Rasia 27.05.2016
    "przeszłość ani nie są dla mnie ważne." - coś tutaj zjadłaś :)
    " A ja na Rodos, a co?!"" - bez spacji
    "iż spadł zza burtę ze strachu" - za*
    "nie to co moja kolejna siostra" - przecinek po "to"
    Troszkę to chaotyczne, ale niezmiernie ciekawe. Tekst jest bardzo lekki, momentami humorystyczny i przede wszystkim naprawdę fajnie przemyślany. Od początku skapnęłam się, czym są dwie siostry i opowiadanie naprawdę przypadło mi do gustu. Miło, że znów coś wstawiłaś, czekam na kolejny tekst i zostawiam 5 :)
  • Senezaki 31.05.2016
    Dziękuję bardzo! Ten tekst pisałam w nocy, na komórce, do której się przyzwyczajam, więc nie jest idealnie! Ale dziękuję bardzo za opinię i pozytywną ocenę! :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania