Jakoś tak nie przemawia do mnie. Tego „pająka” tu sporo, jeśli liczyć tytuł to wypadnie po jednym na zwrotkę.
Nie znam się na sonetach, nie wiem czy „ ten typ tak ma”?
No dobra byłem, czytałem ale zdanie moje jestem „skokonione” po lekturze.
Może inni coś mądrzejszego wymyśla.
Ja tylko zaznaczam obecność, bez oceny.
Pozdrawiam
To fajny i merytoryczny choć trochę koment, Śmierdzący..
I pierwszy i drugi.
Ty trafiłeś do przedszkola dla dyslektyków, albo masz paraliż ręki na klawiaturze, albo w idealne miejsce się wstrzeliłeś.
Chryste, ten wirtualny świat, to prawdziwe Śródziemie.
Jaki jest, tacy obecni.
Maurycy ma rację, choć trochę intuicyjnie. Np. rytmika jest fatalna. Reszty mi się nie chce pisać, bo tu nie miejsce na rzetelność ocen.
Pewnie pochwalą.
Ten sonet @puszczyku to Twoja wina!! ale po kolei... Niewątpliwie rytm jest tu fatalny. Ogólnie nie lubię tercyn, co zresztą i tu widać, bo rytm w tetrastychach się jeszcze broni gdzieniegdzie, ale w tercynach leży parę metrów poniżej mułu wyścielającego dno.
Nad wierszem pracowałem intensywnie przez trzy dni i mizerny wynik tej pracy dowodzi, że mógłbym pracować i miesiąc i pewnie i tak by z tego pożytku żadnego nie było.
3 dni temu, choć się do tego nie przyznałem dałem się podpuścić Pannie / Pani Aisak, która tak pisała:
"Panie Hypciu, a napisze pan sonet?
Próbowałam namówuć puszczyka,
ale od sonetów chyba umyka "
na co odpowiedziałem i co w sumie nadal podtrzymuję:
"Nie, nie umiem pisać sonetów. To jest trudne i ryzykowne, wymaga bardzo dużo czasu, skupienia, konstrukcji kunsztownej i obchodzenia się ze słowem z pietyzmem - a nie drżących rąk jakiegoś stetryczałego alkoholika. @puszczyk na pewno będzie w tym lepszy, jego wysoka, górnolotna, niebiańska poetyka bardziej pasuje do sonetów, niż moja nędzna, siermiężna, przyziemna i bliska gnoju."
Ale jednak postanowiłem spróbować... coś jednak jest w tym, co kiedyś sobie sam powiedziałem, że jeśli wiersz nie powstaje w trzy minuty, to do diabła z takim wierszem - ten powstawał trzy dni i w bólach i ciągle mi w nim zgrzytało... nawet miałem pomysł, żeby wersy w tercynach miały mniejszą liczbę sylab - co może by trochę podratowało tempo, ale pewnie jeszcze bardziej zabiło by rytm.
Przekaz wiersza jest dość jasny i wręcz łopatologiczny, symbolika prosta do bólu, zresztą jeśli ktoś czytał cokolwiek mojego, domyśla się ogólnie klimatu w jakim piszę i o czym piszę - ale podejrzewam, że nawet jeśli bym użył wielokrotnie dalszych skojarzeń i metafor to i tak nikt nie zacząłby ich rozważać, z racji ogólnej marności tego pseudo-sonetu.
Może moja na tym polu totalna porażka (no gorszego sonetu a raczej "sonetu" niż ten pająk pająkiem pajęczy pająków na pajęczynie nie sposób sobie wyobrazić, to fakt) - zmobilizuje Cię, zacny puszczyku do pokuszenia się o błyśnięcie tą formą - oczywiście w lepszy (bo w gorszy się nie da) - niż mój sposób? Szczerze zachęcam i to nie dlatego, że chcę się w odwecie poznęcać (kłamca! jasne, że chcę ;-) )
Pozdrawiam i dziękuję za bardzo trafny komentarz do tego potworka.
Ja bardzo lubię Twoje końcówki :) i masz tak abab cdcd efg fge. Jest zgrabny to plus, lekki i "zabawny" z przesłaniem. Zabawny może nie najlepsze słowo. Ja dam 5 na zachętę i odwagę.
Nawet nie puszczyk melodyjnie dobrze by ktoś sonet napisał jest jedna taka osoba tutaj, może nie byłoby wyszukanie w treści ale zgrabnie poprawnie i melodyjnie.
Czytałam wcześniej, ale nie potrafiłam się odnieść
Po pierwsze Dziękuję panie Hypciu :)
Po drugie Sonet kojarzy mi się z czymś wzniosłym i szlachetnym.
Po trzecie Nie znam się.
Po czwarte Brawo i proszę nie kasować!
Po piąte Teraz wiem, że można o wszystkim.
Po szóste Kiedy kolejny sonet?
kalaallisut @Aisak Dziewczyny - to czekamy teraz na Wasze sonety, ja tu nędznie, bo nędznie rodzaj męski zareprezentowałem w takiej podłej próbce, to teraz niech płeć piękna pięknie nam tu zasonetyzuje świat ;-)
Pomysł jest i to ciekawy, ale formę możnaby doszlifować. I nie chodzi mi o trzymanie się ścisłych reguł rytmiki i rytmiki, sonety o luźniejszej formie też lubię, Betti pewnie by pochwaliła rymy niedokładne. Po prostu jakoś tak nie do końca dobrze się czyta, można by się zastanawiać nad przestawieniem niektórych słów.
Sonet, to kunsztowna kompozycja poetyckiego utworu literackiego, która złożona jest z 14 wersów zgrupowanych w dwóch czterowierszach (tetrastychach), rymowanych zwykle abba abba i dwóch trójwierszach (tercynach). Pierwsza zwrotka zwykle opisuje temat, druga odnosi go do podmiotu wiersza, a tercyny zawierają refleksję na jego temat.
Komentarze (20)
Nie znam się na sonetach, nie wiem czy „ ten typ tak ma”?
No dobra byłem, czytałem ale zdanie moje jestem „skokonione” po lekturze.
Może inni coś mądrzejszego wymyśla.
Ja tylko zaznaczam obecność, bez oceny.
Pozdrawiam
I pierwszy i drugi.
Ty trafiłeś do przedszkola dla dyslektyków, albo masz paraliż ręki na klawiaturze, albo w idealne miejsce się wstrzeliłeś.
Chryste, ten wirtualny świat, to prawdziwe Śródziemie.
Jaki jest, tacy obecni.
Maurycy ma rację, choć trochę intuicyjnie. Np. rytmika jest fatalna. Reszty mi się nie chce pisać, bo tu nie miejsce na rzetelność ocen.
Pewnie pochwalą.
Nad wierszem pracowałem intensywnie przez trzy dni i mizerny wynik tej pracy dowodzi, że mógłbym pracować i miesiąc i pewnie i tak by z tego pożytku żadnego nie było.
3 dni temu, choć się do tego nie przyznałem dałem się podpuścić Pannie / Pani Aisak, która tak pisała:
"Panie Hypciu, a napisze pan sonet?
Próbowałam namówuć puszczyka,
ale od sonetów chyba umyka "
na co odpowiedziałem i co w sumie nadal podtrzymuję:
"Nie, nie umiem pisać sonetów. To jest trudne i ryzykowne, wymaga bardzo dużo czasu, skupienia, konstrukcji kunsztownej i obchodzenia się ze słowem z pietyzmem - a nie drżących rąk jakiegoś stetryczałego alkoholika. @puszczyk na pewno będzie w tym lepszy, jego wysoka, górnolotna, niebiańska poetyka bardziej pasuje do sonetów, niż moja nędzna, siermiężna, przyziemna i bliska gnoju."
Ale jednak postanowiłem spróbować... coś jednak jest w tym, co kiedyś sobie sam powiedziałem, że jeśli wiersz nie powstaje w trzy minuty, to do diabła z takim wierszem - ten powstawał trzy dni i w bólach i ciągle mi w nim zgrzytało... nawet miałem pomysł, żeby wersy w tercynach miały mniejszą liczbę sylab - co może by trochę podratowało tempo, ale pewnie jeszcze bardziej zabiło by rytm.
Przekaz wiersza jest dość jasny i wręcz łopatologiczny, symbolika prosta do bólu, zresztą jeśli ktoś czytał cokolwiek mojego, domyśla się ogólnie klimatu w jakim piszę i o czym piszę - ale podejrzewam, że nawet jeśli bym użył wielokrotnie dalszych skojarzeń i metafor to i tak nikt nie zacząłby ich rozważać, z racji ogólnej marności tego pseudo-sonetu.
Może moja na tym polu totalna porażka (no gorszego sonetu a raczej "sonetu" niż ten pająk pająkiem pajęczy pająków na pajęczynie nie sposób sobie wyobrazić, to fakt) - zmobilizuje Cię, zacny puszczyku do pokuszenia się o błyśnięcie tą formą - oczywiście w lepszy (bo w gorszy się nie da) - niż mój sposób? Szczerze zachęcam i to nie dlatego, że chcę się w odwecie poznęcać (kłamca! jasne, że chcę ;-) )
Pozdrawiam i dziękuję za bardzo trafny komentarz do tego potworka.
Po pierwsze Dziękuję panie Hypciu :)
Po drugie Sonet kojarzy mi się z czymś wzniosłym i szlachetnym.
Po trzecie Nie znam się.
Po czwarte Brawo i proszę nie kasować!
Po piąte Teraz wiem, że można o wszystkim.
Po szóste Kiedy kolejny sonet?
:)
Ale zabrakło mi języka w gębie.
Bo to był trudny sonet. Bardzo trudny. Za bardzo, jak na moją małą, pustą główkę.
Ale podumam twój sonet, bo chciałabym się nauczyć pisać.
A sonetów, to już w ogóle.
Jeszcze się wstrzymam.
Można tak?
Czy od razu trzeba sonetowo.
4
4
3
3
....
Spróbujmy, co?
Jeszcze się waham.
Ham
Am
:]
Mój sonet z początku miał 16 wersów - dwa odjąłem :D
Nic mi przychodzi do głowy.
Nic.
Empty.
:(
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania