Pokaż listęUkryj listę

Spacer Po Dużym Fantazyjno-Bajeczno-Magicznym Mieście I Niezwykła Rozmowa W Restauracji

gatunek: fantastyka/fantasy/surrealizm/sny/komedia

 

"Spacer Po Dużym Fantazyjno-Bajeczno-Magicznym Mieście I Niezwykła Rozmowa W Restauracji"

 

Centrum Dużego Fantazyjno-Bajeczno-Magicznego Miasta, Planeta Wiecznej Imprezy I Relaksu. Ciepły oraz słoneczny środek dnia. Lata siedemdziesiąte dwudziestego wieku.

 

Po gwarnych ulicach centrum miasta, gdzie wszędzie dookoła nie było widać nic innego prócz potężnych drzew o wielkich liściach, a także zabytkowych kamienic z balkonami przyozdobionymi kwiatami doniczkowymi, spacerowali Plażowicz i Plażowiczka, którzy dla siebie wzajemnie byli kolegą i koleżanką z Planety Wiecznego Plażowania. Oboje mieli po dwadzieścia siedem do trzydziestu czterech lat. W pewnym momencie, wskoczyli przez złoto-brązowe drzwi do zielono-różowej, eleganckiej restauracji. Tymczasem pośród gałęzi drzew fruwały dwugłowe jaszczurki, ośmionożne żaby i żółwie morskie, a pod liśćmi skrywały się ślimaki ze skrzydłami ważek. W ziemi, z której wyrastały balkonowe rośliny doniczkowe, kąpały się zielone karaluchy i brązowe szarańczaki. Pośród liści palm, kauczukowców i bananowców, ukrywały się one przed latającymi sardynkami i gambuzjami wielkości szczupaków, posiadającymi skrzydła nietoperzy albo jaskółek.

 

Tymczasem podłoga w lokalu była beżowo-brązowa, sufit jasnoszary, a ściany miały żółty i jasnopomarańczowy kolor. Były przyozdobione obrazami, przedstawiającymi sceny z życia ludzi na ulicach tego barwnego, urokliwego, niecodziennego oraz zabawnego miasta z udanym, przebojowym klimatem. Każdy człowiek miał swoją własną jego wersję, czy też wizję. Jedni podziwiali architekturę, a inni imprezowali. Plażowicz i Plażowiczka usiedli na zielono-beżowych krzesłach, przy brązowym kwadratowym stole. W stojącej zaraz obok ścianie tkwiło niezwykłe okno z kwietnikiem, firanami, okiennicami, markizą i roletą. Stąd mięli widok nie tylko na ulice, drzewa i kamienice, ale także na wszystko to, o czego zobaczeniu tylko zamarzyli. Na przykład na łąki, sady, ogrody, parki, lasy, jeziora, sawanny, dżungle, lasostepy albo plaże. Pod lampą fruwała ćma. Pośród kwiatów mieszkały gąsienice. Za oknem fruwały motyle. Dwoje ludzi rozpoczęło między sobą niezwykłą konwersację.

 

— Pamiętasz naszą ostatnią rozmowę o innych wymiarach? — spytał Plażowicz.

— Tak, iście kosmicznie oddziaływała na umysł. Chętnie wrócę do tego ekscytującego tematu — odpowiedziała Plażowiczka.

— Po niebie frunie chmura.

— Jest wyposażona w skrzydła, drzwi i maszt.

— Po co jej maszt?

— Nie wiem.

— Wokół lampy, która zwisa z sufitu i dynda powoli jak w stanie nieważkości, fruwają nosorożce.

— I jednorożce.

— Za ladą siedzi struś i flaming.

— A za drzwiami stoi wielbłąd.

— Myyyyy...

— Neeeee...

— Po ścianie spaceruje tukan z ogonem łabędzia!

— Na suficie krasnoludki urządziły sobie niezłą zabawę taneczną!

— Pod podłogą mieszka kolonia muchomorowych ropuch.

— Na jednym z drzew żyje kolonia liściowych oposów.

— Bardzo dziwne te zwierzaki.

— Tak, jak jakieś zwierzorośle.

— Ten guziec pali fajkę.

— A tamten muflon pije oranżadę.

— Bardzo klimatyczna impreza.

— Racja, iście fantastyczna.

— Za obrazami ukrywa się stado antylop.

— Ze ściany wypływa sum.

— Nad głową tego triceratopsa fruwają dwa łuskowce.

— Tamten gallimimus wydaje śmieszne odgłosy.

— He HE he he he!

— HY hy hy hy HY!

— Przez środek knajpy przejeżdża łódka.

— Po co jej kółka? Przecież tu nie ma wody.

— Na moim talerzu chce wylądować hipopotam!

— A na moim nawet manat!

— Pod stołem przebiegł morświn!

— Nie, to delfin!

— Skąd on się tu wziął?

— Myślę, że z tamtego fruwającego zamku.

— Za oknem tańczą cztery kolorowe kule z pawimi ogonami.

— A nad ich głowami fruwają diugonie.

— Wokół pełnej kwiatów donicy biegają jabłka, gruszki, pomarańcze, cytryny, banany oraz ananasy.

— Na tamtym drzewie rosną lemury i surykatki.

— Po chmurach skaczą słonie, kangury i emu.

— Z wszystkich trzech słońc i pięciu księżyców pada deszcz prawdziwków, pieczarek, słoneczników i owoców kiwi.

— Hi hi hi hi!

— Ho ho ho ho!

— W powietrzu unoszą się torty i świeczki.

— Oraz kawa i herbata.

— W ścianie zrobiła się wielka dziura.

— Z podłogi wyskoczyły dwa kazuary i trzy jaguary.

— Tak, i przez dziurawą ścianę uciekły do parku.

— Stół jest wiotki jak galareta, a moje krzesło tańczy!

— I moje też!

— Jestem wodą w rzece.

— A ja jestem mewą.

— Od dwunastu lat, mewy często nagle pojawiają się w dziwnych, zaskakujących miejscach.

— Jednego razu w stawie pływał wąż, a innym razem nad rzeką grasowały krokodyle i dinozaury!

— W parku na wzgórzach pełzał wyjątkowo duży ślimak bezmuszlowy. Był wielki i kolorowy jak mango!

— W tamtym parku często dzieje się coś dziwnego. Praktycznie bez przerwy, przez cały czas.

— To dzieje się już na całym świecie, czyniąc go dzikim jak jedna wielka dżungla.

— Po niebie coraz częściej fruwają statki. Kosmiczne też.

— Czasami zdarza się, że lądują na dachach domów!

— Jak jedne planety zderzą się ze sobą, a inne wylecą z orbit, to będzie koniec świata.

— Kolejne końce świata są coraz bliżej tego świata!

— Co planujesz robić po końcu świata?

— To co do tej pory. Tworzyć sztukę, kulturę i historię. Podróżować po świecie i wszechświecie.

— Czyli praktycznie tak samo jak ja. Tymczasem przez park przeszedł wielki struś nandu.

— Na jego grzbiecie siedziały dwa kiwi!

— He he he!

— Hy hy hy!

— W tajemniczych czasach wciąż istnieją magiczne ogrody.

— Tak, tam wiecznie trwa impreza, relaks i odpoczynek.

— W samym środku tych ogrodów nadal stoi wspaniała karuzela.

— A na całej planecie panuje era bezkręgowców, płazów i gadów.

— Nad jeziorami i morzami wypoczywają zauropody, stegozaury, hadrozaury i ceratopsy.

— Tymczasem po kwitnących łąkach biegają raptory i gallimimusy.

— Na drzewach owocowych relaksują się lemury.

— Którym często towarzyszą straszyki w postaci kijów lub liści.

— Kolorowe gwiazdki świecą przez całą dobę, fruwając po niebie i unosząc się w powietrzu.

— A czasami pośród nich przemknie dziwny międzywymiarowy czarodziej, kosmita albo astronauta.

— Ten czarodziej kręci się w kółko, dookoła własnej osi.

— I fruwa jak ćma.

— Kosmita ma dziwne czułki.

— I wielkie oczy.

— Astronauta skacze z planety na planetę, jak motyl z kwiatka na kwiatek.

— I tańczy jak na dyskotece.

— Spodki latające unoszą się nad nim i emitują światła oraz lasery.

— W tych spodkach siedzą ufoludy, wyglądające jak krasnoludy, a poza nimi także dwunożne, człekokształtne karaluchy.

— Hy hy he!

— He he hy!

— Ta rozmowa była bardzo odlotowa.

— Tak, iście kosmiczna.

— Idziemy na kolejny nieziemski, niezwykły spacer?

— Idziemy.

 

I wyszli z restauracji. Świeże, wilgotne powietrze pachniało łąkami, stawami, jeziorami, trzcinami oraz cytrynami. Po chodnikach biegały ostrygi oraz ośmiornice zaopatrzone w nogi podobne do takich jakie mają kukawki kalifornijskie. Za pniami drzew skrywały się cienie dziwnych i tajemniczych stworów z szalonych snów koszmarnych oraz fantastycznych. Chmury spadły na ziemię, a wtedy lekka mgła ogarnęła swoim zasięgiem całe miasto. Z latarni ulicznej zeskoczył motyl wielkości mikrobusu i wbiegł w las eleganckich kamienic.

 

Na jednej z licznych ławek, Plażowicz i Plażowiczka znaleźli dwie filiżanki. Wskoczyli do naczyń, które następnie uniosły się w powietrzu na wysokość siedemdziesięciu dziewięciu metrów nad powierzchnią ulic, deptaków i trawników. Skryci we wnętrzach przedmiotów, polecieli do parku. Zobaczyli trzewikodzioby tańczące na łące, gniazda fruwających ślimaków i ryby spacerujące po gałęziach drzew, na których rosły dynie oraz daktyle. Wokół fontanny tańczyły gwiazdy, mgławice i asteroidy, a w stawie kąpały się uchatki, skrzypłocze, kraby, sardynki oraz bażanty.

 

— Płyniemy do kolejnego świata? — zaproponował Plażowicz.

— Płyniemy — zgodziła się Plażowiczka.

 

I pofrunęli w kierunku wielkiej, fioletowo-czerwono-różowo-pomarańczowo-żółtej chmury, która wyłoniła się zza horyzontu. Filiżanki, w których znajdowali się ludzie, wykonywały faliste ruchy niczym statki pływające między kolejnymi planetami.

 

Koniec.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Szpilka 19.05.2020
    No, rozmowa odlotowa! ?
  • Piotrek P. 1988 19.05.2020
    Dziękuję za wesoły komentarz, pozdrawiam ?
  • Dekaos Dondi 19.05.2020
    Piotrek P. 1988→No to coś nowego:)↔Takiego prawie "wiecznego" dialogu, jeszcze u Ciebie nie czytałem:)
    To znaczy→do dzisiaj. Reszta też wiadomo, ale dialog, bardzo ciekawy i iście różnorodny w pomysłach:))
    ''— Kolejne końce świata są coraz bliżej tego świata!''→to najbardziej, gdybym musiał wybrać jedno:)
    Pozdrawiam:)↔5
  • Piotrek P. 1988 20.05.2020
    Dziękuję za inspirujący komentarz i za ocenę. Planuję pisać więcej opowiadań z większą ilością dialogów. Pozdrawiam :-)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania