Spada deszcz 1/4

Konny zaprzęg przecina niebo. Dookoła strzępy obłoków, w tle karmazynowy zachód słońca, w dole maleńki świat. Nagle jedno ze zwierząt parska przeraźliwie, silnym szarpnięciem zrywa uprząż i odpada…

 

*

Zrywa się i łapie oddech jak po długim nurkowaniu.

Gaśnie błękit, otulający ją ciepłem. Bąbelkami ulatują reminiscencje z podróży przez głębinę snu-oceanu. Na ustach drży niedopowiedziana tajemnica i odpływa w niebyt. Jeszcze pobrzmiewają w oddali kroki kochanka-filozofa, z którym była jaźnią w jaźń.

 

Jeszcze przez chwilę.

Cogitony przelewają się burzliwie z orto– do meta– i milkną.

Ma na imię Maria. Tak samo jak wczoraj, przed– i przedprzedwczoraj.

 

*

Lubi poranną rutynę, bez niej by się zgubiła. Za potrzebami, których nie rozumie, drogę z sypialni do toalety, z toalety do kuchni może pokonać z zamkniętymi oczami. Lubi obfite śniadania, mimo że nie bywa głodna. Nie czując łaknienia, kroi nożem pachnące warzywa, smaży apetyczne jajka, bekon i kiełbaski. Zjada niemal cały talerz, zostawia tylko kilka grzecznościowych kęsów. Lubi to, że może podzielić się nimi z hipoalergicznym kotem.

 

*

Potem siedzi przy bufecie nad kubkiem rytualnej kawy i próbuje zrekonstruować chaos tamtych poranków, odtworzyć ów błogi nastrój, który byle drobnostka potrafiła zburzyć. W parującym zwierciadle odbijają się strzępy wspomnień, łyk za łykiem sączy się czarna melancholia. Tylko smak nie ten – nic nie mówiący, pretensjonalny, zwyczajnie gorzki.

 

*

Spotykają się na mostku w parku. On umajony konwaliami, światłolubnie wyprężony ku słońcu. Ona szarawa, ukryta w cieniu pergoli. Motyl pogody trzepocze nad nimi skrzydłami.

– Dziś mam na imię Hugh.

– A ja Maria.

Uśmiechają się do siebie.

Pójdą na uliczny koncert bądź wykąpią się w fontannie. Spędzą czas.

Na razie przechadzka, pierwsze drobne poufałości. Pierwsze z jego strony fluidowe muśnięcia i opuszczenia w percepcji, która zakrzywia się wokół Marii. Ona widzi także innych spacerujących, kobiety i mężczyzn, mniej jej bliskich tylko dlatego, że dalej stojących.

Zastanawia się, na ile ją – szepczącą mu do ucha nieprzyzwoite słowa wczoraj podczas przedstawienia – wyrzucił z pamięci. A na ile udaje? Odkąd przestała korzystać z reduktora, baczniej zwraca uwagę na sztuczki, które sama kiedyś stosowała.

– Hugh? – pyta zaczepnie.

– Tak?

Lecz w tym momencie różanoskrzydły robot sfruwa jej na ramię.

Na to tylko czekano, wybucha wrzawa. Naokoło gromadzi się zaciekawiony tłum. Wśród opalających się na trawie dziewcząt podnosi się jęk zawodu – to nie one zostały wybrane.

– Nic, nic – bąka Maria i sili się na zaskoczoną minę. – Naprawdę się nie spodziewałam.

– No, pogodynko, co też nam panna zaserwuje w to popołudnie? – docieka jakiś wesołek. Z ogólnego harmidru dają się słyszeć rozmaite propozycje. Hugh ucisza wszystkich gestami, dopóki nie zalega cisza. Kilka osób zawczasu ucieka.

Maria zamyka oczy, przez chwilę się namyśla, po czym szepcze motylowi do czułka swoją prognozę.

 

Wznosi ręce do nieba.

 

Spada deszcz.

 

Krople uderzają chłodem w rozgrzane ciała. Rozszczepiają tęczowo światło. Nad parkiem rozpościera się jaskrawozłota poświata. Jedni tańczą i piszczą z podniecenia, drudzy łapią ze złością ubrania i biegną poza zasięg chmury.

Maria stoi i nie wie, jak się zachować. Jedyne, co czuje, to to, że woda jest mokra.

Jednak gdy jej rękę delikatnie ujmuje ręka Hugh, świat wędruje dnem do góry. Wrażenie jest obce, niezwykłe, nieuchwytne. Razem z deszczem przecieka między palcami. Coś jest nie tak. Ona naprawdę ma wrażenie. Ma wrażenie!

I wie. Wie z całą pewnością, że udawał.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • jolka_ka 22.09.2018
    Niektóre zdania piękne...
    Dziwny jest to tekst.
  • szeptulec 22.09.2018
    Hm :)
  • Justyska 22.09.2018
    Kurczę. W wolnej chwili przeczytam jeszcze raz. Bardzo ciekawe, inne i tajemnicze. Różowy robot, reduktor. Wybija i zaciekawia. Napisane pięknym językiem.
    Pozdrawiam i zostawiam 5 gwiazd!
  • szeptulec 22.09.2018
    Zapraszam.
  • Canulas 22.09.2018
    Dziwny, dziwny, ale w ten intrygujący sposób. Całkiem mnie zabrała ta podróż.
    Będę zaglądał.
  • szeptulec 22.09.2018
    Zapraszam.
  • kalaallisut 22.09.2018
    Moim zdaniem, tak dobrze się to czyta, że może być w takiej formie. Nie widzę sensu dzielenia, jeżeli tekst przeczytałam na wdechu na jeden raz i miałam wrażenia ;)
  • szeptulec 22.09.2018
    To dobrze, o to chodziło.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania