Spadek
Najtrudniejsze są powroty do miejsc, w których się było. Niektórzy mówią, że jest to niemożliwe raczej i na poparcie tego twierdzenia przytaczają powiedzenie o rzece i powtórnym wchodzeniu do niej.
A więc jeśli nie można wejść, to zostaje tęsknota. Marzenie. Za poprzednimi latami, kiedy jeszcze mogło nam się wydawać, że idziemy do przodu, a nie wstecz. Toteż zostają starania o przybliżenie się do utraconej atmosfery
Podobnie minorowe refleksje miałem podczas oglądania obrad naszego Sejmu: złośliwy sposób prowadzonych konwersacji, personalne wycieczki zamiast merytorycznych argumentów, występowanie w celu dokopania przeciwnikowi i doprowadzenia do histerycznych zachowań, traktowanie go jako wroga, którego trzeba zniszczyć, zmiażdżyć i zaorać, lecz którego nie warto wysłuchać, oto spadek po niedawnej przeszłości.
*
Teoria głosi, że dziedziczenie winno wzbogacać. Lecz praktyka prostuje słoniowate marzenia i powiada, że obok dobytku, spadkobierca otrzymuje dług. Dobrze jest, jeśli długi są małe i włóczą się za spadkobiercą zaledwie przez jedno pokolenie . Wtedy obdarowany szczęśliwiec (lub szczęśliwczyni) może z czystym sumieniem krzyknąć: hosanna! Lecz co ma krzyknąć Hołownia, który dostał spadek po PiS-ie w postaci fotela Marszałka i długu do spłaty przez parę pokoleń Polaków?
Komentarze (6)
A dług Polski zjada inflacja i ja to częściowo sfinansowałem, jak kto ma oszczędności to też się dołożył.
Tak na marginesie dług w walucie krajowej problemem nie jest, problem to dług walutowy, a on procentowo spadł.
Pozdrawiam i zachęcam do czytania w miarę bezstronnych czasopism/stron ekonomicznych
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania