Śpisz, kochanie?

-Skarbie, śpisz? - Usłyszałam pytanie i poczułam jak ktoś delikatnie potrząsa moje ramię. Myślałam, że to sen, więc odwróciłam się na drugi bok mamrocząc coś pod nosem. Pytanie ponownie się powtórzyło, tym razem powoli podniosłam powieki i zobaczyłam Daniela siedzącego na krawędzi łóżka.

-Hej, już nie. Stało się coś?

-Przepraszam, że cię obudziłem, chciałem tylko powiedzieć, że bardzo cię kocham. To wszystko. - W tonie jego głosu słychać było nutę niepokoju.

Podniosłam się do pozycji siedzącej. W pokoju panował półmrok, rzuciłam spojrzeniem na zegarek stojący na szafce nocnej, który ku mojemu zdziwieniu pokazywał czwartą nad ranem. Daniel siedział przy mnie lekko zgarbiony i widać było, że nie spał od kilku godzin. Gdy zaczęłam otwierać usta, by zapytać się ponownie, czy aby na pewno wszystko w porządku, poczułam jak jego silne ręce oplatają mnie w uścisku. Zdziwiona byłam tym zachowaniem, ale po chwili również go przytuliłam.

-Kochanie, widzę że coś jest nie tak. Jak już mnie obudziłeś to nie ściemniaj, tylko powiedz co się naprawdę stało.

-Jutro wyjeżdżasz.

-Tak, ale przecież wiesz, że muszę tam jechać. Po dwóch miesiącach wrócę jak zawsze i będzie dobrze. Dlaczego teraz się tym przejąłeś? - Odsunął się nieco ode mnie i spojrzeliśmy sobie w oczy.

-Ostatnio często o tobie myślę. Przyglądałem się jak śpisz i po prostu poczułem, że nie chcę byś znowu mnie opuszczała. Nie chcę, by nastało jutro bo wiem, że będę musiał odwieźć cię na ten cholerny pociąg, a ty odjeżdżając złamiesz mi serce już po raz kolejny.

-Kochanie przepraszam, wiesz że taką mam pracę. Nie mogę pozwolić sobie teraz na jej zmianę. Obiecuję, że zanim się obejrzysz znowu będę z tobą.

-Wiem, wiem... nie słuchaj mnie. Śpij już, dobranoc.

Nienawidzę tego momentu, gdy z walizką przechodzimy przez peron. Dzisiaj można było wyczuć napiecie pomiędzy nami, praktycznie się do siebie nie odzywaliśmy i szliśmy cały czas przed siebie. Po naszej nocnej rozmowie dręczyło mnie wiele myśli, chciałam znaleźć jakiś sposób by ulżyć nam w bólu jaki odczuwaliśmy, lecz bezskutecznie. Dotarliśmy na właściwy peron.

-Myśl o mnie cały czas Danielu. - Powiedziałam z opuszczonym wzrokiem. Było mi wstyd za to, że to wszystko musi tak wyglądać.

-Zawsze, kochanie. - Uniósł dłonią moją twarz i delikatnie pocałował w usta. Po chwili nadjechał pociąg, ruszyliśmy ku drzwiom wagonu i po raz ostatni spojrzeliśmy sobie w oczy. Wsiadłam do pociagu i chciałam jak najszybciej usiąść, by pomachać mu na pożegnanie. Gdy dotarłam do okna zobaczyłam jak Daniel stoi na peronie, wpatruje się we mnie, a z kacików jego oczu płyną łzy. Moje serce pękło. Spojrzałam szybko na zegarek, potem znowu na Daniela i podjęta decyzja zaskoczyła nawet mnie samą. Momentalnie złapałam za ucho walizki i dziekując Bogu, że drzwi do wagonu nie były jeszcze zamknięte, popędziłam w jego stronę. Popatrzył na mnie zdziwiony i zanim zdążył cokolwiek powiedzieć rzuciłam się na niego i nie wypuszczałam z uścisku przez dłuższą chwilę. Pociąg ruszył.

-Daria, co cię opętało?!

-Nie chcę tam jechać, nie chcę po raz kolejny ciebie zostawić. - Powiedziałam łkając i cały czas trzymając go w objęciach.

Nagle jego postać zaczęła się rozpływać... po chwili nie było już Daniela, ani dworca. Otaczała mnie ciemność. Spojrzałam na zegarek, była druga rano. Obudziłam się...

Podniosłam telefon i natychmiast wybrałam dobrze znany mi numer.

-Halo? - Usłyszałam tak dobrze znany mi głos.

-Hej, wybacz że cię budzę o tej porze, ale śniłeś mi się. - Zaczęłam płakać do telefonu. - Kocham cię.

-Ja ciebie też, stało się coś? Może postaraj się zasnąć, co? Porozmawiamy rano, obiecuję.

-Dobrze. Do jutra. - Potem słyszałam już tylko głuchą ciszę w telefonie.

Średnia ocena: 4.4  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • DuŚka ^.^ 27.05.2015
    Miło się czytało, tak z uśmiechem na twarzy ;)
  • Smutna prawda pracy, lecz nie zawsze tak wielkiej miłości pomiędzy dwojgiem ludzi. Ładnie, muszę przyznać. Podobało mi się c:
  • Julia24 28.05.2015
    Śliczne , ale pytanie czy prawdziwe . Nie urażając bardzo mało jest takich facetów .. ale ty pewnie masz szczęście :) zazdroszczę ;/ ja takiego szczęścia nie miałam , mimo ze kochałam . Pozdrawiam .
  • KarolaKorman 28.05.2015
    Może nie zrozumiałam, ale mnie się wydaje, że chłopak bohaterki taki czuły i kochany nie jest czego dowodzi rozmowa w realu i chyba o to chodziło autorce. Jak mnie poniosło to sorki wielkie.
    Za opowiadanie daję 5 :)
  • ukaszeq 28.05.2015
    Zgadzam się z Talon, napisała to co sam chciałem napisać. Daję 4 :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania