-

-

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Kim 23.06.2018
    Życie zwierząt inne niż myślicie! by Szu :D
    Ale że ryba z konikiem polnym poszły w bój o okruch chleba?
    Dobrze zrozumiałam?
    Ni znalazłam błędów! Pozdro!
  • Szudracz 23.06.2018
    Kim Nie, to nie ryba, miał tylko zbroję z rybiej łuski. Nie wiem kogo by pod nią wsadzić. Przejrzę atlas z owadami. :)
    Nie ma błędów, niemożliwe. :)
    Fajnie, że tutaj też zerknęłaś.
    Dziękuję serdecznie. :)
  • Dekaos Dondi 23.06.2018
    Oj Szudracz. Świetny opis - moim zdaniem. Czuć akcję. Jest ruch. Różnorodność zwierzątek i opisów.→5
    Sorry→ ale trochę wyłapałem→Obadaj
    ''Wezwany na pojedynek włóczęga...''?
    ''Drugi waleczny wirtuoz polany - kojarzy się: czym?
    ''w rajstopach z popuszczonymi oczkami...''?
    ''Walka trwała, bronie uniesione ponad głowami zgrzytały... - wyrównaj czas
    ''Kiedy Wydry pozbijały trumnę do kupy, a Dzięcioły przybiły ostatnie gwoździe, wszyscy zebrani patrzyli...
  • Szudracz 23.06.2018
    Dekaos Właśnie o to chodziło, żeby zmierzyć się na palcu boju. :) Chciałam, żeby nie było zbyt pompatyczne.
    Nie rozumiem do końca tej korekty, muszę przemyśleć.
    Dzięki. :)
  • Adam T 23.06.2018
    Hej. Małe tech-aid na początek:
    „Ogłosił więc w kotle zamieszek, chrypiąc do dziurawej puszki,(bez przecinka) jazgotem dzioba, że bez walki na zadraśnięcia się nie obędzie. Wyzwany na pojedynek włóczęga, obdartus Skorek[,] przebrany został w lśniącą zbroję z rybich łusek”.

    „...w rajstopach w popuszczonych oczkach...” – nie chodziło przypadkiem o rajstopy z popuszczonymi oczkami? Czyli „...w rajstopach z popuszczonymi oczkami...”?

    „Uderzenie w pokrywkę drewnianą łyżką,(bez przecinka) rozpoczęło turniej.”


    „Walka trwa, bronie uniesione ponad głowami, zgrzytają, uderzając o siebie z łoskotem. Wleciał w te turbulencje powietrza,(bez przecinka) gruby, pasiasty Bąk.” – tu się czas nie zgadza. Skoro zaczynasz akapit „Walka trwa”, myślę, ze konsekwentnie powinno być potem „Wlatuje w te turbulencje powietrza gruby, pasiasty bąk”.
    Albo: „Walka trwała, bronie uniesione ponad głowami zgrzytały, uderzając o siebie z łoskotem”.
    Poza tym, w pierwszym zdaniu nie ma słowa o jakiś turbulencjach, jest o łoskocie zderzającej się broni. Myślę, że te turbulencje powinnaś zasygnalizować w pierwszym zdaniu, a potem napisać: „Wleciał w nie (czyli w turbulencje)...”.


    „Zamaszystymi ruchami, ciężkie ostrze przecięło nieosłonięte kolczugą ramię.” – wydaje mi się, może błędnie, że skoro ostrze było ciężkie, a walka zażarta, odcięcie ramienia powinno nastąpić po jednym „zamaszystym” cięciu, to by dodało dramatyzmu, bo inaczej widzę amatora, który wali pięć razy w jakieś ramię i odciąć go nie może, mimo że ruchy ma zamaszyste. Więc może: „Zamaszystym ruchem ciężkie ostrze przecięło...”?

    „Przelatująca obok Mucha,(bez przecinka) usiadła na źdźble trawy...”

    „Trzmiel,(bez przecinka) pokuśtykał, podleciał, przeturlał się kilka razy swoim włochatym odwłokiem i stanął wyprostowany.”

    „Ukłonił się lekko w czarnym cylindrze...” – prawdę mówiąc, dałbym ten cylinder wcześniej, w zdaniu „Trzmiel w czarnym cylindrze pokuśtykał, podleciał... itd”, i potem byłoby „Ukłonił się lekko...”.

    „Przegryzając miękką korę[,] w międzyczasie,(bez tego przecinka) podśpiewywały na jedną nutę melodyjne przebierając łapami.” – ale końcówki nie rozumiem: „melodyjne przebierając łapami”. Chyba że miało tam być „melodyjne (coś)”, wtedy po „(coś”) przecinek byłby konieczny, żeby oddzielić „przebierając łapami”.

    „...Dzięcioły przybijały ostanie[ostatnie] gwoździe...”


    W sumie widzę tu tekst o tym, że w naturze wszystko zależy od czegoś, każdy proces nie odbędzie się jeśli nie odbędzie inny proces, wszystkie te zwierzęta i owady nie są niezbędne, po prostu. Zabraknie jednego, cały spektakl runie, pogrzeb się nie odbędzie i całą kolej rzeczy, z przeproszeniem, szlag trafi.
    Nie wiem, czy mniemam słusznie, tak mi się pokojarzyło. A że miałem chwilkę, przyjrzałem się wnikliwiej samemu tekstowi.
    Ach Ty i ta Twoja nieokiełznana wyobraźnia ;))
    Pozdrawiaki.
  • Szudracz 24.06.2018
    Adam Starłam się wejść w lekki absurd, tym sposobem widzę, że mi nie wyszło. :) Za słabo, ale będę próbować dalej.
    Co do interpretacji, dokładnie tak jest, są od siebie zależne, każdy odgrywa jakąś rolę.
    Wprowadziłam poprawki, ale nie wszystkie do końca według sugestii, za które bardzo dziękuję.
    Moja wyobraźnia, tak trudno nad nią zapanować. Ten Trzmiel wziął się z urywku sceny walki na polu bitwy z filmu, a że była nudna, to sobie go tak wyobraziłam. Później przelałam ten urywek na papier z innymi postaciami. ;)
    Dzięki za wizytę i pozdrawiam. :)
  • Adam T 24.06.2018
    Tu jeszcze trzeba zauważyć, czego nie zrobiłem wczoraj, że walka (batalia) toczy się o okruszek z - że tak powiem - "pańskiego stołu", co daje dodatkowe bodźce do interpretacji. My, szarzy ludzie, robakowaci w swej niezdarności względem tych "genetycznie uprzywilejowanych" (sic!), walczymy o jakiś ochłapy, bo to nasze "być albo nie być".
    W każdym razie tekst fajny bardzo ;)
  • Szudracz 24.06.2018
    Adam Cieszy mnie to bardzo, a szczególnie Twoja wnikliwość w treść. Dzięki po raz trzeci. :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania