Spotkanie

Wybiegł Jarek nerwowo z pracy, szybko kierując się do parku pod ulubioną brzozę.

-Kocham te miejsce-pomyślał Jarek.

Rozglądną się w lewo i w prawo, potem jeszcze raz w lewo i w prawo. Wyciągną z kieszeni 200 gram wódki czystej. Otworzył butelkę i delikatnie skierował szyjkę do ust, robił tak zawsze, aby poczuć na języku pierwsze spotkanie z trunkiem.

-Oh jak dobrze, Czekalem 8 godzin na to – szepną po cichu

Brzuska mieśćiła się w miejscu gdzie rzadko kto zaglądał. Dookoła było ciemno, żadnych latarni i ławek gdzie mogli siedzieć jacyś podejrzani intruzi. Jarek miał cisze i spokój, może kiedyś z 3 lata temu jacyś gośćę zbierali butelki w tym miejscu. W każdym razie Jarek był bardzo ostrożny, obawiał się policji i konsekwencji jakby go namierzyli podczas picia alkoholu w miejscu publicznym.

Ta noca byla inna......

Jarek stal uszczęśliwiony. Ze spokojem spojrzał na swój zegarek, zwykłego Titzena bez podświetlacza. Kiedyś znalazł go w autobusie. i był bardzo związany z nim sentymentalnie.

Była 21;23 i miał 23 minuty do autobusu. Popatrzył się w gwiazdy , tej nocy niebo było całkowicie czyste , gwiazdy rozświetlały całe miasto. Jarek od dziecka był zafascynowany astronomią i z uciechą oglądał gwiazdy.

-Ha! - Ktoś krzykną do Jarka

Przez Jarka przeleciał strach i z ledwośćą odpowiedział

-Coś ty za jeden?

Z ciemności wyłonił się dziadek z na osiołku. Starzec był przywdziany w białe prześcieradło, miał długie siwe włosy i krótką brodę.

-Jestem Dominik z Neapolu a to mój osioł Viktor. Pijesz alkohol tu?

Jarek na to - Alkohol jest jedyną cieczą, która posiada szczególną właściwość. Płynie do dołu ku górze. Chciałbym również stwierdzić, że być może byłoby warto obniżyć cenę alkoholu w Polsce - żeby ten alkohol wypływał za granice - do poziomu opłacalnego dla naszych gości zagranicznych, takich jak Ty mój drogi Dominiku.. Powinno się przeliczyć, czy to nie jest operacja bardziej opłacalna dla naszego narodu. Spróbuj gościu.

Podał dziadkowi buteleczkę wódki

-Nie, nie chce. Jak wypije to później mam zawsze problemy – odparł Dominik

-Przeważnie wódką się nie dziele, ale jak widzę gościa z Neapolu to robię wyjątek.

.-Dawaj portfel, sikora i komórę., młody gnojku. I nie gadaj mi tu.

Jarek ruszył ku ucieczce. Biegł najszybciej jak mógł, mijał drzewa, ławki i latarnie. W pewnym momencie zauważył że zbłądził i nie może wyjść z parku. Staną przestraszony i cały się trząsł. Postanowił, że schowa się w gąszczu latorośli i przeczeka tam cala noc. Nie miał już ochoty na alkohol. Chciał aby ta noc się już skończyła i żeby mógł się położyć spać.

-Tu się schowam i to będzie dobre miejsce. - okrył się chwastami i zasną.

Gdy tylko zaczęło świtać, wstał i spokojnym krokiem ruszył w stronę ulicy głównej. Było jasno, wiedział jak dojść do wyjścia. Cały był brudny od błota na którym leżał. Wkurzony wyciągną z kieszeni buteleczkę wódki i wypił wszystko do dna. . Pokiwał krzywo miną i powiedział - Taa trzeba być twardym w życiu!. Przystanek autobusowy był blisko parku, w telefonie sprawdził która jest godzina, miał za 6 minut autobus. Trochę przyspieszył aby być wcześniej przed przyjazdem busa. Miał prawy zakręrt , lewy zakręt i już miala być brama wyjściowa.. Uwierzyć nie mógł, jak zobaczył zamkniętą bramę parku a przy niej śpiącego dziadka na osiołku.

-Nie , nie ...ale jest wkurwiony.

Wziął rozbieg i z pół obrotu zadał Dziadkowi cios w ramie. . Napoleończyk spadł z osła. Zwierze ploszone uciekło. Dziadek leżał na asfalcie a Jarek podszedł do niego i zaczął liczyć czas.

1,2,3,4,5,,6 i do 7 - dziadek zamroczony, ale wstał!. Wyciagną z kieszeni pistolet i Jarka postrzelił w prawe ramie.

-Jarek - czemu strzeliłeś do mnie? Moge się teraz wykrwawić na śmierć. Brama jest zamknięta i karetka tu nawet nie wjedzie.

-Mogłeś mnie nie denerwować, Trzeba się słuchać starszyzny, nawet jak są z innej epoki i tak śmiesznie ubrani.

-Nigdy więcej, obiecuje, Następny raz, to oddam portfel, komórę i sikora. Nawet buty zdejmę. . - puść mnie błagam, abym mógł się przetłoczyć do autobusu. Tam ludzie mi udzielą pomocy,

Dziadek się uśmiechną , wyciągną z tylu nóż i przejechał nim Jarkowi po policzku.Jarek tylko poczuł ruch na policzku, ale nic mu się nie stało. Stary miał przewagę, był uzbrojony, silniejszy, w dodatku nie pil. Chłopak się już poddawał, Na szczęście w pobliżu znalazło się trzech młodych chłopaków, Mieli na sobie skóry i dresy. Byli sławni w mieście, demontowali ławki i sprzedawali je na części. Zobaczyli rannego Jarka i pośpieszyli mu na pomoc. Zaczęła się bijatyka. Trzech na jednego, Jarek w tym czasie skoczył na wysoką bramę parku i zaczął się wspinać, aby uciec. Bardzo w tym mu przeszkadzała rana, jaką odniósł podczas postrzału. Dresiarze próbowali okładać pięśćiami i nogami Napoleańczyka, ten jednak unikał wszystkich ciosów. Złodzieje nie mieli już sił i z wycieńczenia upadli na ziemie.

-- Nie zabije was! - krzykną dziadek -Widzę że sami swoi. Chce stworzyć struktury mafijne w tym miejscu. .

Wskazał na latarnie przy bramie

-To będzie nasz punkt okolicznościowy. Tu będziemy zawsze się spotykać o godzinie 22 i zaczniemy opanowywać świat.

Cała trójka się odezwałai - nie lubimy zagranicznych, ale nasz honor zmusza nas do tego. Przegraliśmy z tobą i musimy Ciebie słuchać.

Dobrze - czy Jarek juz ociekł? - stary napoleończyk był odwrócony tyłem do bramy i nie widział co się tam dzieje. Nie chciało mu się patrzeć.

-Już był na ulicy, ale zauważył , że wypadł mu telefon komórkowy i wrócił się z powrotem..

-To brać go! Tylko ja chce go żywego!

Jarek widząc że dresiarze podbiegają do niego. Wyciągną ręce do góry,

-Zaraz będzie tu ekipa z mej ośki. Wysłałem smsa, do kilku ważnych w tym mieście. Znacie Bączka , Nafte Grubą , Sowe , Pieczare, Schaze , Klucza , Anke z kiosku, i Romana.? Nie mineły 2 sekundy i wszyscy znikli. Jarek szczepał brud z kurtki i się uśmiechną.. Akurat przyszedł klucznik, aby otworzyć park. Gdy tylko zobaczył chłopaka.

-Co tu się dzieje? Widziałem paru ludzi, co spieprzali jak wariaty i osła co biegł jak dziki koń .

-Miałem spięcie, ale jak zwykle sobie poradziłem. .Założył na nos okulary słoneczne i z dumą opuścił park.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • maga 21.09.2015
    To nie jest powaźne "-"

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania