Stalk - #1

ROZDZIAŁ 1

 

Anna wiodła nudne, rutynowe i samotne życie. Nie miała rodziny ani przyjaciół. Miała tylko psa – Rutiego. Mieszkała w dużym, nowoczesnym domu we wsi otoczonej gęstym lasem.

Jak co dzień rano, wstała, ubrała się i pojechała do pracy. Długa przejażdżka przez las zawsze ją relaksowała. Śniadanie jadła na miejscu. Tanie jedzenie z automatu zaspokajało jej potrzeby. Pracowała w gazecie. Pisała artykuły i komentowała bieżące wydarzenia. Bardzo lubiła swoje zajęcie i dlatego właśnie została dzisiaj dłużej w pracy...

 

***

 

Pisała właśnie artykuł o pożarze katedry w Paryżu. Głowa bolała ją od ciągłego patrzenia w monitor. Napisała już trzy czwarte tekstu, gdy nagle ekran zgasł, a komputer przestał charakterystycznie brzęczeć,

-Co jest? - powiedziała do siebie i kliknęła włącznik światła (Siedziała w ciemności).

Nie było prądu. Westchnęła i zaczęła pakować swoje rzeczy. Wtedy nagle usłyszała jakiś szmer. Wystraszona podniosła się z miejsca i rozejrzała do okoła. Powinna być tu sama... Wszyscy już przecież sobie poszli.

-Jest tu kto? - zawołała

Odpowiedziała jej cisza.

„To pewnie jakiś szczur czy mysz...” - pomyślała

Uspokojona wzięła swoje rzeczy i wyszła na ciemny korytarz. Zamknęła drzwi i ruszyła do wyjścia. Na dworze było już całkiem ciemno, a chłodny wiatr chuchał swoim lodowatym oddechem w twarz Anny. Cała ulica była pogrążona w ciemności i nie było na niej żywej duszy. Szybkim krokiem podeszła do samochodu. Po 40 minutach była w domu. Nakarmiła psa i od razu położyła się spać. Długo nie mogła zasnąć, a gdy już jej się udało śniły jej się straszne koszmary.

Około pierwszej w nocy nagle się obudziła. Czuła straszne pragnienie. Zeszła na dół do kuchni. Nalała do szklanki zimnej wody i wypiła. Ruti zaczął nagle szczekać i warczeć pod drzwiami.

Podeszła do niego, pogłaskała i spojrzała przez wizjer w drzwiach. Nikogo za nimi nie było. Pies nie przestawał. Wzięła go na ręce i zabrała ze sobą do sypialni.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Bartek 22.04.2019
    TU POPRAWIŁEM BŁĘDY:

    ROZDZIAŁ 1


    Anna wiodła nudne, rutynowe i samotne życie. Nie miała rodziny ani przyjaciół. Miała tylko psa – Rutiego. Mieszkała w dużym, nowoczesnym domu we wsi otoczonej gęstym lasem.
    Jak co dzień rano, wstała, ubrała się i pojechała do pracy. Długa przejażdżka przez las zawsze ją relaksowała. Śniadanie jadła na miejscu. Tanie jedzenie z automatu zaspokajało jej potrzeby. Pracowała w gazecie. Pisała artykuły i komentowała bieżace wydarzenia. Bardzo lubiła swoje zajęcie i dlatego właśnie została dzisiaj dłużej w pracy...



    ***

    Pisała właśnie artykuł o pożarze katedry w Paryżu. Głowa bolała ją od ciągłego patrzenia w monitor. Napisała już trzy czwarte tekstu, gdy nagle ekran zgasł, a komputer przestał charakterystycznie brzęczeć,
    -Co jest? - powiedziała do siebie i kliknęła włącznik światła (Siedziała w ciemności).
    Nie było prądu. Westchnęła i zaczęła pakować swoje rzeczy. Wtedy nagle usłyszała jakiś szmer. Wystraszona podniosła się z miejsca i rozejrzała do okoła. Powinna być tu sama... Wszyscy już przecież sobie poszli.
    -Jest tu kto? - zawołała
    Odpowiedziała jej cisza.
    „To pewnie jakiś szczur czy mysz...” - pomyślała
    Uspokojona wzięła swoje rzeczy i wyszła na ciemny korytarz. Zamknęła drzwi i ruszyła do wyjścia. Na dworze było już całkiem ciemno, a chłodny wiatr chuchał swoim lodowatym oddechem w twarz Anny. Cała ulica była pogrążona w ciemności i nie było na niej żywej duszy. Szybkim krokiem podeszła do samochodu. Po 40 minutach była w domu. Nakarmiła Rutiego i od razu położyła się spać. Długo nie umiała zasnąć, a gdy już jej się udało śniły jej się straszne koszmary.
    Około pierwszej w nocy nagle się obudziła. Czuła straszne pragnienie. Zeszła na dół do kuchni. Nalała do szklanki zimnej wody i wypiła. Wtedy nagle usłyszała kroki, odwróciła się z przerażeniem. Szklanka wypadła jej z ręki.




    C.D.N

    Bartłomiej Rusnak
  • Zaciekawiony 22.04.2019
    Możesz edytować tekst. Wchodzisz w swój profil w dział Publikacje i obok tytułu tekstu pojawi się graficzny znaczek edycji.
  • Bartek 22.04.2019
    O dzięki
  • Anonim 22.04.2019
    Słabo zarysowana główna bohaterka. O fabule nie ma co dyskutować, ponieważ tej jeszcze nie ma.

    Wtedy nagle usłyszała kroki, odwróciła się z przerażeniem.

    albo albo. Wtedy - nagle

    Tak samo tutaj:

    odwróciła się z przerażeniem.

    Nie można odwrócić się z przerażeniem. Chyba że się je ma w kieszeni albo trzyma w ręku.
    Mogła odwrócić się przerażona albo mogła odwrócić się z przerażeniem w oczach.

    Poza tym standardowy problem (przynajmniej dla mnie), po prostu nie wierzę twojej bohaterce. Wystraszona, przerażona, nie wystarczy użyć słów wyrażających emocje. Równie dobrze mógłbyś tam wstawić inny rzeczownik i nie zmieniłoby to oddziaływania tekstu.

    gdy już jej się udało śniły jej się straszne koszmary.

    Cztery zaimki na dziewięć słów to stanowczo za dużo.

    Ogólnie nie jest źle. Powodzenia w przyszłych tekstach.

    Pozdrawiam.
    M.
  • Bartek 22.04.2019
    ok, tylko ja się dopiero uczę, bawię... Mam 12 lat
  • Anonim 22.04.2019
    W takim razie zmieniam swoje nie jest źle, na całkiem dobrze. :) Masz niezły zasób słownictwa jak na dwunastolatka. Tym bardziej życzę powodzenia!
    Pozdrawiam.
    M.
  • Anonim 22.04.2019
    *przymiotnik
  • Bartek 22.04.2019
    Dzięki
  • Witaj Bartku,
    Przeczytałam. Jak na twoje 12 lat to całkiem przyzwoite opowiadanie.
    Drobna uwaga - nie musisz wstawiać w uwagach poprawione go tekstu. Tutaj można edytować swoje teksty i wstawiać poprawki już po opublikowaniu ich (wchodzisz w "publikacje" i "edytuj" - to taka koperta po prawej stronie).
    Pozdrawiam i powodzenia :)
  • A, dopiero zauważyłam teraz, Zaciekawiony ci to już wyżej też napisał :))
  • Bartek 28.04.2019
    Aga jednostrzały dzięki(:

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania