Subtropikalne Miasta, Fantazyjna Podróż, Ciepły Śnieg I Różne Strony Rzeczywistości

"Subtropikalne Miasta, Fantazyjna Podróż, Ciepły Śnieg I Różne Strony Rzeczywistości"

 

gatunek: sny/fantastyka/czas wolny/podróże/surrealizm

 

Morskie Wilgotne Miasto Średniej Wielkości Między Jeziorem I Oceanem. Rano. Rok 2008.

 

Podróżnik, Podróżniczka, Plażowicz i Plażowiczka mieli po dwadzieścia osiem do trzydziestu lat. Byli zaprzyjaźnionymi współlokatorami i współlokatorkami. Mieszkali w wolnostojącym, jednorodzinnym, parterowym domu na przedmieściach. Jednego dnia, późną wiosną, postanowili odwiedzić swoich przyjaciół, mieszkających w Dużym Zwrotnikowym Wilgotnym Imprezowym Mieście Nad Oceanem.

 

— Jedziemy do miasta, w którym ukwiały są wielkie jak sekwoje i zwinnie pełzają po lądzie, zadziwiająco skutecznie unikając zderzenia z przechodniami oraz obiektami takimi jak wszelkiego rodzaju budowle i pojazdy! — poinformował radośnie Podróżnik, natychmiast pozytywnie zaskakując wszystkich tą informacją.

— Ale fajnie! Czyli tam, gdzie mieszkają nasi przyjaciele i nasze przyjaciółki! — przypomniały ucieszone Podróżniczka i Plażowiczka.

— Ekstra rewelacja! Zacznijmy tę wspaniałą podróż jak najszybciej! — skomentował podekscytowany Plażowicz.

 

Czworo przyjaciół wyszło z domu. Zauważyli, że po otoczonym ogrodem trawniku pełzało kilka ślimaków wielkości owocu mango, mających różne kształty muszli: płaskie, owalne oraz cienkie jak kieł narwala. Na dachu garażu stał pięciodrzwiowy samochód osobowy. Ludzie weszli do wnętrza pojazdu, który następnie przefrunął na podjazd, po czym odjechał w daleki, tajemniczy, fantazyjny, ekscytujący świat. W połowie drogi, zaczął padać nietypowy, ciepły śnieg, który topniał dopiero dwa albo trzy dni od momentu zetknięcia się z powierzchnią niezwykłej planety.

 

— Czy widzicie to co ja? — spytał zdziwiony Podróżnik.

— Chodzi o śnieg? Tak! — odpowiedzieli podekscytowani Podróżniczka, Plażowicz i Plażowiczka.

— Taki alternatywny śnieg oznacza, że jesteśmy już dosyć blisko końca naszej podróży, a ten jest doprawdy niezwykły oraz zadziwiający — oznajmił Podróżnik.

— Niezwykły widok. Jak na niektórych z zupełnie innych planet. To, co nas otacza, jest snem — odpowiedzieli pozostali, czym zaskoczyli Podróżnika.

— Więc to tylko sen?

— Tak.

— Na razie jeszcze nie chcę myśleć w taki sposób o tej wspaniałej przygodzie. Czymkolwiek jest ten dziwny, ale piękny świat, niech jeszcze potrwa, chociaż przez chwilę albo dwie .

— Dobry wybór. My zresztą też tak myślimy.

 

Podróżna czwórka dotarła na miejsce. Zatrzymała się na podjeździe obok domu swoich kolegów i koleżanek. Wysiadła z auta, a wtedy na powitanie wyszli im Rockman, Rockwoman, Piosenkarz Dance i Piosenkarka Dance. Tymczasem nadciągnął środek baśniowego, czy też fantazyjnego dnia. Osoby te także miały po dwadzieścia osiem do trzydziestu lat. Wszędzie dookoła leżały niewielkie zaspy niezwykłego, ciepłego śniegu, które roztopiły się w ciągu kilku następnych godzin. Po śpiewających drzewach pełzały ćwierkające ślimaki, gwiżdżące gąsienice oraz osobliwe, uśmiechnięte ryby z nogami.

 

Rockman, Rockwoman, Piosenkarz Dance i Piosenkarka Dance zaprosili Podróżnika, Podróżniczkę, Plażowicza i Plażowiczkę do wnętrza swego magicznego, przestronnego domu, pełnego tajemniczych zakątków, nostalgicznych bibelotów oraz otoczonego tropikalnym ogrodem pełnym palm, figowców, hibiskusów, ananasów, plumerii, papai i bananowców. Budynek miał trzy kondygnacje.

 

Ludzie spacerowali po całym wnętrzu, rozmawiali oraz śmiali się. Plażowicz i Piosenkarka Dance poszli do obszernego gabinetu. Na półkach czterech regałów stało kilka papierowych oraz kilka plastikowych modeli samochodów osobowych, najczęściej pięciodrzwiowych.

 

— Ładne, unikatowe modele samochodów — stwierdził Plażowicz.

— Jestem fanką miniaturowych modeli samochodów, zwłaszcza osobowych — odpowiedziała Piosenkarka Dance.

— To są klasyki. Zgadłem? W których latach zostały wyprodukowane? Dziewięćdziesiątych albo dwutysięcznych? Lub jednych i drugich?

— Tak. Skąd wiedziałeś?

— W latach dziewięćdziesiątych i dwutysięcznych też miałem kilka. Tylko plastikowe. Co najmniej trzy z nich były zielone. Bardzo podobne do twoich. Prawie takie same.

— Najstarszy, z wczesnych lat dziewięćdziesiątych, popsuł się jeszcze w tej samej dekadzie. Dwa najnowsze, z wczesnych lat dwutysięcznych, dałem młodszemu krewnemu kilka lat później. Od tamtej pory, słuch o nich zaginął. Od tamtego momentu, plastikowe modele pojazdów od czasu do czasu śnią mi się. Nawet kilka, a czasami może i kilkanaście razy na rok. Często też śnią mi się lata dziewięćdziesiąte, jak i dwutysięczne też. Tylko że w innej, pozytywniejszej czasoprzestrzeni. Podróżuję różnymi środkami transportu. Jest ciepło, słonecznie, przyjemnie, miło, przytulnie i wesoło, a wszystko ma pogodne, nostalgiczne, pastelowe kolory. I do tego w tle zazwyczaj leci muzyka, najczęściej z gatunku new wave, dance, eurodance pop, disco albo funk. Można się totalnie rozmarzyć oraz odlecieć gdzieś daleko. Może do jakiejś krainy spełnionych snów.

— Śnią się, powiadasz? Wiem coś o snach. Ale o tym za chwilę. Chodźmy na drugie piętro. Jest bardzo klimatyczne. Ma jasnożółte ściany i unikalny styl.

— No, rzeczywiście. Ładne żaluzje okienne. A co to? Zielone winogrona?

— Tak. Zjedzmy je. Zostały tu przyniesione tuż przed twoim przyjazdem.

— Co chciałaś powiedzieć mi o snach?

— To, że to tylko sen.

— Czy niedługo muszę wracać do krainy świadomych? Wiesz może, która jest godzina w tym miejscu świata świadomych, gdzie znajduje się aktualnie moje ciało fizyczne?

— Około czwartej dwadzieścia pięć nad ranem. Niedługo niestety musisz wracać.

— Czy jeszcze się spotkam z tobą i resztą?

— Czy zdarzają się tobie niespodziewane kontynuacje snów dawniejszych, a nawet dosyć bardzo dawniejszych, na przykład sprzed kilku lat?

— Raz na jakiś czas. Zdarzyło mi się tak chyba już kilkanaście razy.

— Jest zatem szansa, że jednego razu się znowu spotkamy.

— Powoli musisz już się zbierać i iść, bo nadchodzi czas na twój powrót do świata świadomych, nam znanego jako świat fizyczny. U nas też jest rodzaj fizyczności, ale jak widzisz, inny niż w tym świecie, w którym w czasach obecnych mieszkasz na co dzień.

 

Gdy niezwykła rozmowa się skończyła, to oboje zeszli na parter. W przedpokoju spotkali resztę kolegów i koleżanek. Czworo gości pożegnało się z czwórką gospodarzy, po czym przyjezdni wsiedli do samochodu oraz odjechali. Po drodze widzieli krowy tańczące zabawne tańce folkowe i biesiadne na polu, a także jadący pociąg, który nagle zatrzymał się oraz ku totalnemu zaskoczeniu wszystkich zaczął tańczyć hula, będąc przy tym wiotkim jak galareta.

 

O niemal bezchmurnym zachodzie słońca, uradowani i usatysfakcjonowani ludzie dojechali już do domu. Pojazd zostawili w garażu. Zauważyli, że podczas ich nieobecności lampa, sofa oraz stół znalazły się na tarasie, więc pierwsze co zrobili, to przestawili wszystkie meble z powrotem na swoje miejsca. Widocznie, pod ich nieobecność miał miejsce jakiś dziwny, magiczno-kosmiczny fikołek rzeczywistości i czasoprzestrzeni.

 

Koniec.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Dekaos Dondi 8 miesięcy temu
    Piotrek P. 1988:)↔Znowu odleciałem na śniącej poduszce dziwów, z całą pozytywną załogą. Chociaż nie dosłownie, ale tekstowo. Całkiem możliwe, że ten kto ich śnił, sam był śnionym, dopiero ten pierwotny, spał realnie, a zatem nie wiadomo, czy meble był przestawione faktycznie, czy jeno we śnie. A ciepły śnieg, to mogli spróbować. Może to lody ciepłe były. Ciekawie, według jakich przesłanek, mózg kreuje sny. Czemu akurat to... nie tamto?
    Pozdrawiam😄:)
  • Piotrek P. 1988 8 miesięcy temu
    Dekaos Dondi; myślę, że podróżowanie myślami po krainie pozytywnej wyobraźni jest przyjemne, relaksujące i inspirujące. Motywy ze snami i śniegiem, to ciekawe łamigłówki 🤯 😄. Wydaje mi się, że w wyobraźni każdego z osobna jest tak, jak sobie wymyśli. Co do snów pojawiających się w mózgu, to naprawdę zastanawiająca i interesująca zagadka. Tak czy inaczej, jeszcze dużo pozostało mi inspirujących snów, które w przeszłości miałem, wciąż czekających na spisanie jednego dnia w postaci opowiadań.
    🌎 🏘 🏡 🚀 🏬 🌴 ⛱ 🏖 🏝

    Dziękuję i pozdrawiam 🙂

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania