Supełek, czyli krótka bajka dla pisarza
Nieokiełznana, biała przestrzeń, każdego dnia napawała lękiem maleńką istotkę o imieniu Supełek. Biel ponad głową, pod nogami i na wyciągnięcie rąk, stała się synonimem strachu przed nieznanym, świętością, przegraną, przed snuciem planów.
Codziennie niezgrabnie wędrował po zmrożonej niewiedzą krainie, błądził, dochodził do skraju i wracał. Nigdy nawet nie wyjrzał poza granice, nigdy też nie oglądał się za siebie. Szedł od lewej do prawej. Wracał i znów to samo. Czuł, jak samotność stopniowo wnika w ciało, jak rozdrabnia je na mniejsze części. Bał się tego. Bał się tak bardzo, że przestał chodzić. Zaczął biegać! Jak szalony! Tam i z powrotem. Aż w końcu opadł z sił. Zatrzymał się. Dyszał. Próbował zebrać myśli, poukładać miałkość swojego życia w jakiś spójny obraz, ale jedyne co widział, to biel. Oślepiająca biel. Wiedział, że nie może tak dalej, że czas coś zmienić. Odwrócił się i po raz pierwszy spojrzał za siebie. To, co ujrzał, wprawiło go w osłupienie. Stały przed nim rzędy liter zapisanych niezgrabnie, chaotycznie. Próbował odczytać zapis, ale słowa wydawały się przypadkowym zbiorem. Jedyne, co je łączyło to znak zapytania na końcu, każdej linijki.
Usiadł złamany niewiedzą i bezradnością. Wreszcie odnalazł coś w swoim bezkreśnie małym świecie, ale po cóż mu to? Co miał robić?
„Uciekaj, uciekaj…” – usłyszał wewnętrzny głos, nasilający się z każdym kolejnym oddechem.
„Uciekaj, uciekaj…” – Słowa stawały się jego częścią.
„Ucieknę” – postanowił. Biegł przed siebie, a czarne litery deptały mu po piętach. Tym razem jednak nie zawrócił. Gdy dotarł na skraj, skoczył w przepaść. Długo leciał w ciemność, której nie pojmował. Po raz pierwszy w życiu otaczało go coś innego niż biel. W końcu wylądował miękko na mchu, pomiędzy wysokimi drzewami. Jedynie blade światło księżyca delikatnie rozjaśniało ciemność.
Supełek był przerażony i zafascynowany jednocześnie. Wstał i szeroko otwartymi oczami lustrował otoczenie. Nieśmiało dotykał kory drzew, głaskał liście, wąchał grzyby.
„A więc, to jest prawdziwy świat” – pomyślał i zaczął spacerować po lesie.
Oddychał głęboko rześkim powietrzem, gdy ciemność zaczęła ustępować jasności. Promienie wschodzącego słońca otuliły drobną postać, tańcząc nieśmiało pomiędzy drzewami. Zachwyt wniknął do wnętrza, uspokoił szamocącą się samotność.
Wraz ze słońcem przyszło też ciepło, rozgrzewające serce. Supełek poczuł miłość do świata, do każdego listka i każdej chmury, wędrującej nieśmiało po niebie.
„Czy to moje miejsce?” – zapytał w myślach. Nie spodziewał się odpowiedzi. Przecież był sam.
Po chwili leśne zwierzęta zaczęły gromadzić się wokół. Oglądały Supełka jak eksponat w muzeum, wąchały i odchodziły w swoją stronę, pozostawiając na jego skórze niepewność. Później zjawili się też ludzie, spacerujący leśnymi ścieżkami. Pochłonięci rozmowami nie zwracali uwagi na małego przybysza. Obserwował ich, widział, jak myśli i ciała układają się w jedną całość niczym rozrzucone puzzle. Tylko on nie pasował do układanki, siedział w kącie pudełka i wciąż pytał o swoje miejsce.
W końcu nadszedł wieczór i zabrał ze sobą nadzieję na uzyskanie odpowiedzi. Supełek nie mógł się z tym pogodzić. Chciał chociaż pożegnać słońce. Skąd mógł wiedzieć, że znów wzejdzie? Wspiął się więc na najwyższe drzewo, by złapać ostatni promień. Niestety na próżno. Zobaczył jedynie ciemność po sam horyzont. Zrezygnowany postanowił wrócić na dół, ale gałązka, na której stanął, złamała się. Lecąc w dół, czuł jak liście smagają jego ciało. Upadł w samym środku swojego białego świata. Pośrodku niczego. Mimo wszystko ucieszył się z powrotu do domu. Rozumiał teraz odrobinę więcej. Zadowolony spacerował po swojej krainie, tworząc dwa odwrócone znaki zapytania. Wygiął tu i przedłużył tam, aż w końcu rozpłynął się niczym atramentowa plama na samym środku symbolu nieskończoności.
„Uciekaj, uciekaj…”
Komentarze (12)
Delikatnie i ulotnie. Podobało mi się. Ale Ty już chyba wiesz, że ja lubię Twoje pisanie.
Pozdrawiam.
Pozdrawiam!
Kilka przecinków bym usunął...
Mie to się trochę kojarzy z kursorem czyli znacznikiem na wyświetlaczu urządzenia, który tak se biega w te i nazad. Można nim łączyć lub dzielić: literki, zdania i teges :) Pzdr
Podobają mi się Twoja skojarzenia z kursorem. Dzięki za komentarz i Pozdrawiam sedecznie
Całość bardzo w Twoim stylu - subtelnie i z ukrytym przekazem.
Podobało mi się :)
Supełek - pomysł piszącego. Ładnie, składnie i leciutko ;) Wybacz żarcik powyżej :) five ofcourse!
Dziękuję i pozdrawiam o poranku!
Masz tu swojego supełka: https://www.youtube.com/watch?v=hGiN44ZjYLs
A takie bajki lubię pisać dla relaksu, tylko dla kogo one są nie dla dzieci na pewno, dla dorosłych dzieci być może?
Dzięki za odwiedziny i dobre słowo. Pozdrawiam!
Supełek→ hmm. Pierwsze co mi przyszło do głowy, to tak związana w supełek ''wena'' której brakuje szerszego spojrzenia. Pozdrawiam→5
"związana w supełek ''wena'' której brakuje szerszego spojrzenia. " otóż to, trafiłeś w sedno, choć jest tam więcej. Dzięki wielkie!
Pozdrawiam serdecznie!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania