Świat (nie) utracony

Od paru dni była pochłonięta myślami. Właściwie od kilkunastu dni, miesięcy... Świat gnał dalej, ale jakby obok niej. Nie uczestniczyła w wydarzeniach z telewizji, nie uczestniczyła w życiu swojej rodziny, przyjaciół. Była jak duch. Wszystko działo się poza jej myślami i ciałem. Mogła tylko patrzeć,ale nie było jej z tym źle. Nie chciała żyć sama, więc było jej wszystko jedno w jaki sposób świat w, którym tylko egzystowała istniał. Jej własny już dawno się zawalił. Już go nie ma. I nie wykończyły go żadne kataklizmy, choroby... Zniszczył go drugi człowiek. I to nie przypadkowy. To był człowiek, którego kochała nad życie. Kochała jego spojrzenie, zapach, usta. Każdą jego część ciała i duszy. Bo duszę miał piękną. Zmieniła jej wnętrze i sprawiła, że stała się silna. Ale kiedy ten piękny świat został zburzony-zwątpiła. Zwątpiła w siebie, drugiego człowieka i miłość. Dowiedziała się, że losy ludzkiego życia nie wyznaczają wydarzenia głośne i znaczące. Człowieka kształtują małe rzeczy, z pozoru nieważne. Zwykłe słowa, sporadyczny brak czasu, inne spojrzenie. I takie rzeczy mogą powodować katastrofy. Teraz to wiedziała. Analizowała każdy drobny szczegół, który mógł doprowdzić do takiego stanu. Przemyślała milion rzeczy, a kiedy nie miała już o czym myśleć, analizowała wszystko od nowa. Aż w końcu przestała. Jedna, mała,nieważna rzecz wykształtowała nową kobietę. Jeden pocałunek, jeden uścisk- chociaż takich było już wcześniej miliony, jedno "Nie pozwolę,żeby stała Ci się krzywda". Jakie to mogło mieć wtedy znaczenie? W zasadzie żadne. Odnaleźć drogę do serca zranionego człowieka jest ciężko. A ten jeden pocałunek,jeden uścisk i słowa uderzyły z mocą większą niż grzmot, poruszyły dawno nieużywany dzwon, który zabił najgłośniej jak potrafił, zabił tak aby każdy człowiek go usłyszał. Aby dowiedział się, że ta dusza podniosła się, odrodziła i jest silniejsza niż kiedykolwiek. Ogłasza odbudowe świata. Jej świata. Nie chce trwać w nostalgii, nie chce tęsknić za czymś co było tylko w jej wyobraźni. Będzie teraz mocno stąpać po ziemi, będzie walczyć, jej spojrzenie będzie zastępowało wszystkie słowa, będzie jak ostrze, a jej serce będzie większe i silniejsze. Bo ktoś pokazał jej, że ono potrafi jeszcze zabić. Ktoś,kto teraz jest jej światem. Nie buduje go na piasku, a na miłości. Ten świat nie będzie iluzją. Wokół niego będzie stał mur tak duży jak jej blizny. Wewnątrz będzie tylko ona i osoba, która odnazła drogę. Osoba, która jest centrum jej świata, jest jego sercem. I podniosła się. Stoi przed tobą, odważna,silna,nieprzewidywalna. Z sercem jak dzwon,duszą jak ocean-niespokojną,dziką i zdradliwą dla tych,którzy się z nią nie liczą. Żadna krzywda jej nie dosięgnie- tak obiecał. Dopóki będzie jej bronił ona będzie rosła aż wybuchnie jak supernowa. I rozjaśni nie tylko swój świat. I jej słowa będzie pamiętał każdy. I pokaże jak bardzo silnym można się stać, jak wspaniały może być świat odbudowany na nowo. Jak bardzo można kochać, gdy samemu się jest kochanym.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania