Świąteczny kicz i gdzie ten święty Józef, czyli nawijam o Świętach
Anno Domini 2023
#1
Moja główna myśl w (tegorocznym!) okresie przedświątecznym? Coś jest ze mną nie tak? Powinnam się czuć winna?
Oto dlaczego – w tygodniach poprzedzających święta ludzie z mojego otoczenia głównie walczyli z przewlekłymi infekcjami, „zimową depresją”, „przedświąteczną chandrą” albo deklarowali po prostu, że ,,w ogóle jeszcze nie czują świąt”. Tymczasem ja, z różnych względów czująca się źle dosyć często, w tym okresie pozbawiona niemal całkowicie jakichkolwiek ,,ostrych” dolegliwości, mająca się – w szerszej perspektywie – najlepiej od lat i ciesząca się praktycznie każdą pogodą i każdym dniem: yyy?
Plus poczucie bezradności, bo chciałam jakoś zarazić tym innych, ale nie zawsze tak się da.
No i doigrałam się. Noc z 20 na 21 grudnia spędziłam, wymiotując. Infekcja układu pokarmowego. I tak miałam szczęście, że uniknęłam utknięcia ze specjalną dietą na Święta...
#2
Presja na idealność to moim zdaniem najbardziej toksyczny aspekt polskich (i pewnie nie tylko) świąt.
#3
Kolęda Pójdźmy wszyscy do stajenki była dla Małej Mgły pełna tajemnic. Nie miałam pojęcia, co to jest „czartamoc”, kim był „Matkeje” i co to za jednostka czasu „patryjarch”.
Do tej pory jedna z moich ukochanych kolęd.
*
Kto w dzieciństwie (albo i później) nigdy nie przekręcał tekstów kolęd, niech pierwszy rzuci kamieniem.
Albo kto nie słyszał tego dowcipu o tej kolędzie i nazwisku Jezusa.
#4
To nie jest myśl stricte świąteczna, ale pasuje i tu.
Denerwują mnie anioły przedstawiane jako pulchne dzieci albo (co gorsza) smukłe, zniewieściałe postaci na wystawach kwiaciarni.
Zastanawiam się, czy ich twórcy – i nabywcy, generatory popytu na te zbieracze kurzu – za każdym razem spali w kościele na czytaniach z Apokalipsy świętego Jana? Anioły gniewu Bożego, anioły mające np. ileś tam par skrzydeł, na których jest ileś tam oczu? Albo ten z ognistym mieczem, strzegący wstępu do Raju?
Anioły są groźne.
Jestem przekonana, że nawet, gdy zstępowały na ziemię w postaci mężczyzn, to takich, którzy świetnie by sobie poradzili, gdyby trzeba było spuścić komuś wpierdol. Jednym z niewielu aniołów, które naprawdę mogły wyglądać przyjaźnie mógł być Archanioł Gabriel, gdy przyszedł do Maryi z Dobrą Nowiną.
#5
A właśnie. Maryja.
Gdzieś na necie (na szczęście nie były to słowa żadnego duchownego czy kogoś innego, kto z urzędu powinien znać się na rzeczy) natrafiłam na sformułowanie ,,delikatna jak Maryja”. Serio? Kobieta, która w bardzo młodym wieku, w zaawansowanej ciąży, przetrwała podróż do Betlejem, poród i późniejszy nocleg w stajni, wkrótce potem musiała wiać z dzieckiem do Egiptu, żyła ze świadomością, że jej serce miecz przebije, co też się spełniło (metaforycznie)… to twarda kobieta jest.
#6
Uwielbiam kolędy, ale są zazwyczaj bardzo nie fair wobec świętego Józefa. Albo w ogóle go nie ma -
…powitajmy Maleńkiego i Maryję, matkę Jego *czeka na Józefa* *słyszy świerszcze*
A u żłóbka Matka Święta/czuwa sama, uśmiechnięta
- albo robią z niego zniedołężniałego starca, który sam by nie dotarł do tego Betlejem, a co dopiero z ciężarną żoną, za którą jest odpowiedzialny.
I Józef stary [Święty, święty! Inna wersja Dzisiaj w Betlejem dla mnie nie istnieje!]
Oto Maryja, Czysta Lilia, obok staruszek drżący *brak słów* *Mizerna, cicha to jedna z nielicznych znienawidzonych przeze mnie kolęd*
A czy to takie trudne?
Czekają tam Józef i Maryja (Świeć gwiazdeczko, mała, świeć, na przykład)
*
Czy my na pewno wiemy, w Kogo i w co wierzymy…?
#7
Czego przede wszystkim życzyłam swojej rodzinie – oraz rodzinie pewnej bardzo ważnej dla mnie osoby – na Boże Narodzenie?
Rozumu i Godności Człowieka.
(Z [pół]przymrużeniem oka oczywiście! Weźcie te widły i pochodnie!)
…albo chociaż widły, pochodnie jeszcze pasują do tych konkretnych świąt.
#8
Idąc przez miasto na jakieś dwa tygodnie przed, ujrzałam samochód z przyczepionymi do dachu różkami renifera i pomyślałam: Ojeju, ale kicz.
A potem się uśmiechnęłam i uświadomiłam sobie, że dla mnie najlepsze święta są właśnie kiczowate. Pstrokate, złożone z kolorowego miksu wszystkiego, co jest pod ręką, domowe i lokalne. Co jest świątecznego w świętach rodem z reklam Apartu?
#9
Książka, którą zawsze obowiązkowo czytam w okresie przedświątecznym? Wiedźmikołaj Terry’ego Pratchetta. W tym roku przeczytam ją po świętach. Trochę przez napięty harmonogram – również czytelniczy, ale… moje otoczenie w tym roku wystarczająco działa na mnie w pewnym kierunku, żeby ta książka nie musiała tego robić.
(Ale serio, polecam ją mocno!)
***
Zachęcam do dzielenia się swoimi spostrzeżeniami o Bożym Narodzeniu :)
I Wesołych Świąt!
Komentarze (15)
#6 - brak Józefa w kolędach też wynika z jego przedstawienia w kulturze i sztuce, a przede wszystkim w Biblii.
No a przemyślenia jak to przemyślenia - ciekawie poczytać, skonfrontować z własnymi.
Mnie tam ogólnie kicz nie przeszkadza - w gruncie rzeczy to, co jest w telewizji i większości domów raczej mało ma wspólnego z chrześcijańskim świętem.
Dzięki za komentarz :) a z tym ostatnim - tyż prawda.
ten Sens Świąt. Chociaż chyba najlepsze, to takie podejście "dzieckowe" najbardziej prawdziwe.
W sumie nie wiadomo, jak wygląda anioł. Są różne wyobrażenia.
Oczywiście, że Matka Boga, nie mogła być taką "lichą" tyle znosząc.
"A u żłóbka Matka Święta/czuwa sama, uśmiechnięta"→tu słowo "sama"
mogło oznaczać tę niepojętą wyjątkowość, a nie że sama, dosłownie.
Co do kolęd, dla mnie nr.1→z różnych względów:)
Pozdrawiam🌲😊.
Technicznie rzecz biorąc, anioł nie wygląda, bo to duchy, ale mogą przybierać różne postaci, prawda :)
Spoko interpretacja, z tym "samotnym" czuwaniem.
Pozdrawiam też😇
...z sentymentem wspominam właśnie tę Irvinga, choć przeczytałem wszystkie jego książki, zwróciła uwagę pewnej dziewczyny i tym samym można powiedzieć, że książka ta miała natychmiastowy czynnik sprawczy w naszych relacjach sfery intymności...
cul8r
Ale znawczynią angelologii nie jestem, nie przeczytałam też całej Biblii (jeszcze, mam nadzieję), więc możliwe, że proporcje są takie, jak piszesz. Też nie każdy groźny anioł musi zaraz faktycznie siać zniszczenie - to jak z Aslanem z Narnii (zresztą wiadomo, Kogo on tam miał reprezentować) - ,,groźny, ale dobry".
Chodzi mi po prostu o to, że lubię mieć (możliwie) cały obraz, a ktoś widzący całe życie tylko takie wizerunki aniołów (czyli przeciętny Kowalski?), takiego obrazu nie ma. I będzie oceniać chrześcijaństwo przez ten pryzmat.
Ha, ha. Mamy takie czasy, że przepych rządzi. Sąsiad-sąsiadowi zazdrości i po złości powiesi dwie bombki, albo sznurek lampek więcej. Wydaje mi się, że Józef jest postacią drugoplanową, dlatego pojawia się sporadycznie.
Czy Anioły to pozytywne postacie? Dobre pytanie. I tak i nie. Zależy.:) Pozdrawiam. 5
Pozdrawiam też~
Dziękuję bardzo za wpadnięcie i komentarz :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania