Światłotrwałość

no przecież nie dane było zaistnieć!

nasz hipolibidemiurg, chłopina w waciaku

i małachajce (zawód wyuczony: zamiatacz rzek,

mórz i oceanów) nie był w stanie

niczego dokonać. ani chęci, ani możliwości.

 

zrozum: wmówiono nam całą tę egzystencjuchę! to

kuriozalne bałamuctwo, mit przekraczający granice absurdu,

niczym silnik o napędzie kwirynalskim, taki, którego

paliwem jest pewne wzgórze w Rzymie,

 

równie absurdalny, co wirtuoz igły i tuszu

robiący dziary jedynie na czasownikach (mówisz mu

prosto w twarz: piłowanie, zagryzać, zmotałeś

— a on tatuuje każdy wyraz!).

 

wszechrzecz to tylko takie droczki, skoda favorit,

która ruszy do przodu, jeśli do baku wkruszysz

Kwirynał (postaraj się. będziesz w stanie?) .

 

to zdjęcie, które nie wyblaknie, choćbyś wyślepiła

na nie wszystkie batarejki,

jakie znajdziesz w szufladach.

 

nie było nas, ani, tym bardziej, Projektodawcy.

samochód, o ile można tak nazwać czechosłowackiego

rzęcha, powoli wrasta w ziemię.

 

na powierzchni wyrazów tupnij, buzowała, kaszlnął,

nie pojawiają się nawet niemodne tribale.

Średnia ocena: 1.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • JAM JEST BÓG 3 miesiące temu
    Czasem się zastanawiam, czy to wysilanie na rzadkie słowa wynika z kompleksów.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania