Pod koniec takie smutne... Czuć zgniłym miastem, ludźmi, obawami o to, czy się w tym życiu człowiek nie zatraci. Aczkolwiek każdego pchnie do natury, do tej naturalności. Ciekawe i intrygujące na wiele sposobów. Ode mnie 5 *;*
Tytuł jest jak alarm, stan pogotowia, pierwsze wersy zdają się to potwierdzać, jest jakaś panika, zagrożenie. A potem w domu spokój i utwór zmienia się na bardziej refleksyjny i taki już jest do końca. Oczywiście to tylko moje odczucia. Bardzo ciekawy, udany wiersz, oryginalne porównania, dobra, niepokojąca puenta. Z ochotą piątka leci:)
To dopiero paradoks. Człowiek sam stworzył miasto, sam się w nie ubrał, do niego zaprzągł, nim obwarował, a teraz chciałby się uwolnić, jak napisałeś - dorosnąć. Oby nie było za późno, bo Bóg tak, czy siak mu wybaczy, gdyż człowiek zawsze (nie)wie co czyni. 5
Antoni Ha, ha, drugi raz juź odpowiadam ci nazajutrz po pytaniu, ale to nie znaczy że tyle czasu myślę. Po prostu padam po pracy i idę spać. Sytuacja miasta - raperski slogan, jak tytuł hip-hopowego kawałka, jest w nim tętno, brud, zgiełk, noc i sznury trąbiących samochodów w długich korkach. Sytuacja podbramkowa.
Fajną historię stworzyłeś ;)
Ja osobiście, mieszkając od zawsze w mieście, nie lubię różnych jego aspektów. A przyroda jest taka pociągająca. Czasami się zastanawiam, ile jeszcze muszę się zestarzeć, aby w końcu wyjechać na wieś?
(5)
Komentarze (14)
Ja osobiście, mieszkając od zawsze w mieście, nie lubię różnych jego aspektów. A przyroda jest taka pociągająca. Czasami się zastanawiam, ile jeszcze muszę się zestarzeć, aby w końcu wyjechać na wieś?
(5)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania