Tu się zgodzę:) Szkoda tylko, że trochę zapomniana
Anonim21.10.2015
Morelia, ucząc znajomych grać w szachy, słyszałam tylko "to ja wolę ten monopol" XD, więc możliwe dlatego. Ja sama zakochałam się w tej grze, gdy zaczęłam startować w zawodach szkolnych i nie przez to, że dobrze grałam, ale potrzebowali osób, a mi się nie chciało chodzić na zajęcia. I tak się zaczęła moja przygoda z szachami :3
Efria, powiem Ci, że miałam podobnie. Tyle tylko, że mnie grą zaraził dziadek. Zawody szkolne też były i nieźle mi szło, ale jakoś póżniej brakło czasu... no i osób, które by chciały ze mną grać :P To było chyba wieki temu, ale cały czas żałuję, że sama przestałam grać.
Anonim21.10.2015
Morelia, mi nieźle szło jak ktoś mi zbijał konie xd tak poważnie, chyba miałam obsesję na ich punkcie, a raz sędzia chciał mnie zdyskwalifikować, bo oddawałam odgłosy tegoż zwierzęcia. Ja w sumie przestałam grać z powodu braku partnerów ;c i nie nie, nie jestem taka dobra, że nikt nie chciał ze mną grać, tylko potem wśród znajomych to nie było tego tematu i rzadko kto grał. Widzę, że mam tutaj do czynienia z dobrym graczem, ja właściwie głównie bawiłam się przy tej grze, uwielbiałam myśleć, że mam przed sobą armię żołnierzy i ruszam swoim królem po królewnę xd
Efria, z dobrym graczem? Moja przygoda z szachami zaczęła i skończyła się w podstawówce i miałam na myśli, że jak na takie dziecko byłam dobra. Teraz taka gra ze mną skończyłaby się prawdopodobnie kilkugodzinną głupawką ( u mnie) i zapewne przegrałabym z przedszkolakiem. Ale przyznaję, że tymi końmi mnie ujęłaś. Cóż, artystyczne dusze tak już chyba mają ;)
Anonim21.10.2015
Morelia to tak się to skończyło... teraz rozumiem :D Moja gra również na tym by polegała jak sądzę - czyt. głównie na głupawce
Bardzo fajny pomysł. Opowiadanie ciekawie napisane i poprowadzone. Skoro jednak już jesteśmy w tym temacie, z całym szacunkiem Efria do Twojego hobby (a raczej przygody)... Nigdy nie rozumiałam, dlaczego szachy zalicza się do sportu. Nigdy, przenigdy i dalej tego nie zrozumiem xD
"Twoje klejnoty także przegrały" - przepraszam, ja wiem, że jestem okropna, ale ten moment zasadniczo mnie rozbawił xD
Zostawiam oczywiście 5 :)
Anonim21.10.2015
Rasia *Ef stara się pisać pomimo śmiechu*, jeny... XD Rozwaliłaś mnie na kawałki ostatnim zdaniem.
Ja także nie rozumiałam i nierozumiem co mają szachy do sportu, jednak możliwość ominięcia lekcji bez konsekwencji było cudowne xd
Dziękuję za komentarz!
Wszystko, byle by legalnie ominąć lekcje :D Dobra jestem, rozbawić Cię własnym opowiadaniem xD
Anonim21.10.2015
Rasia, nadal się zastanawiam czy zmienić czy zostawić, ja tu piszę o podwójnym samobójstwie, a teraz to takie śmieszne mi się wydaje xd Uwielbiałam legalnie omijać lekcje, nawet w liceum znalazłam sobie na to sposoby xd
No właśnie :) Nie zmieniaj, coś Ty. Nikt prócz mnie tego tak nie widział i ja naprawdę przepraszam za to skojarzenie w takim tekście xD W liceum to mi się zdaje, że nawet dużo łatwiej ;D Efria jesli wolno spytać; co właściwie studiujesz? (I tu odzywa się brak wiadomości prywatnych na opowi i zapełnianie miejsca w komentarzach pod opowiadaniem xd) Wybacz jeszcze raz tamto zdanie.
Anonim22.10.2015
Rasia, ubawiłaś mnie tym skojarzeniem, ciekawie jest poznać cię z tej strony xD Studiuję pedagogikę, a teraz właśnie mam wykład z biomedyki. Też ubolewam nad brakiem xp
Tak coś czułam, że to będzie podobny kierunek :D Cieszę się, że ktoś pała sympatią do takiej mojej strony xD Wykład musiał być wielce ciekawy, podejrzewam xD
Anonim22.10.2015
Rasia, dlaczego? Ja myślałam raczej że to takie zaskoczenie ^^, wykłady trzy pod rząd są straszne, Efria zdążyła zrobić wszystko, wraz z wykorzystaniem całej taśmy klejącej na oklejenie rysunku narysowanego w zeszycie XD
Podpowiedziało mi to, że masz słabość do dzieci i ta Twoja wrażliwość po prostu mi do tego pasowała :) NIe szkoda Ci było tej taśmy? xD
Anonim22.10.2015
Rasia, mi nie szkoda było nawet połowy pliczku kartek, które powycinałam i robiłam z nich strzałki i doklejałam do zeszytu xD Słabość do dzieci mam, ogromną. Nawet nie wiem za co, ani dlaczego. One są takie radosne i szczęśliwe, takie niewinne, szczere, bezpośrednie, jednocześnie strachliwe skryte. Są jak czysta kartka papieru, jeden niewłaściwy ruch ręką przy pomocy w tworzeniu ich osobowości, może skutkować negatywnie w przyszłości. Zawsze mnie to fascynowało, nigdy nie chciałam robić tej pierwszej rysy, zbyt bardzo się bałam, ale zawsze kochałam stwarzać z tej rysy inny odrębny obraz, który pozwoli zakryć starą, bolącą bliznę, dlatego chcę uczyć w gimnazjum, lub iść na pedagogikę ze specjalnością resocjalizacyjną :D
Nie wiem czy to nazwać wrażliwością.
Wielkie dzięki za dedykację, chociaż nie do końca ją rozumiem. :) Kiedy czytałem, wydawało mi się, że sama siebie zainspirowałaś swoim poprzednim tekstem :D I to właśnie chciałem napisać w komentarzu, a tu na końcu proszę - taka miła niespodzianka ^^
Mnie fragment o klejnotach również rozłożył. W ogóle nie sądziłem, że grę w szachy można opisać w tak emocjonujący sposób świetnie ci to wyszło :)
Moja własna przygoda z szachami również zamyka się praktycznie w podstawówce niestety, chociaż spędziłem z nimi bardzo szczęśliwe chwile.
Co do tego, czemu szachy są sportem. Wydaję mi się, że dla wielu ludzi sport kojarzy się z aktywnością fizyczną, a to wcale nie musi tak być. Mi sport kojarzy się przede wszystkim z zawodami, współzawodnictwem. Dlatego jako sport uznaje się szachy, wędkarstwo, czy choćby esport :)
Oceny nie muszę podawać.
Anonim22.10.2015
Numizmat, sama siebie nie zainspirowałam, ale moje inspiracje, biorą się zazwyczaj z jednego słowa, które ktoś wypowie. Równie dobrze mogłeś powiedzieć np. "balon", a ja zaskoczona dałabym ci dedykację, ponieważ akurat to słowo w tym momencie stworzyło obraz w mojej głowie, trochę bardzo dziwnie brzmi.
Masz rację, nie spoglądałam na to w sposób takiego współzawodnictwa, niemniej ciekawy punkt widzenia.
Widać, większość z nas pozostawia tę grę za młodu, trochę smutne
No ja wiedziałam, że ktoś jeszcze skojarzy te klejnoty XD
Właściwie to szachy były metaforą, a opisywałam związek między kobietą i mężczyzną... No, ale i tak fajnie, że wam się podobało :D (Efria teraz czuje się jak Niebieska i Niemampojęcia XD)
Te klejnoty w związku w takim razie jak najbardziej poprawne xD Przepraszam xD (A według mnie to fajne, że każdy co innego odnajduje w takim niedosłownym tekście i co innego w nim widzi. Z drugiej jednak strony rozumiem, że to może wkurzyć. Dlatego sama takich nie piszę, bo po pierwsze nie umiem, a po drugie zbyt by mnie zdenerwowało, gdybym pisała o śmierci, a ktoś wyskoczyłby mi nagle z klejnotami :)
Anonim22.10.2015
Rasia, jeny, ja się nawet nie zdenerwowałam ani nie zasmuciłam, dla mnie to jest fascynujące i zabawne xd Zresztą taki odbiór tekstu jak wspomniałam jest śmieszny, a to oznacza też, że oboje bardziej skupiacie się na pozytywnych aspektach nie? :D Albo też idąc dalej tą drogą jesteście pozytywnymi ludźmi :D
Te klejnoty to mi się śnią po nocach, właśnie a propo ich! Dziękuję Rasia, właśnie przypomniałaś mi zabawną sytuację z dzisiaj :D
O związkach?! Great Scott! Twój tekst nagle stał się dla mnie dużo bardziej przerażający...
"Odgłos upadłych ciał odbija się po pustej przestrzeni. Kobieta stoi niewzruszona. Wpatruje się w ciebie opanowana i zimna królowa. Przebija twe serce, zapędza w pułapkę, by stanąć nad tobą i oglądać twoją porażkę. Chełpić się nią, czerpać z niej satysfakcję".
Anonim22.10.2015
Numizmat,
"Ściągasz buty.
Robisz krok naprzód.
Szach mat." - a tutaj facet popełnia samobójstwo, tekst miał być w domyśle przerażający i psychiczny ^^
Zawsze się chciałam nauczyć grać w szachy, tylko chyba jakoś mi nie było jednak po drodze. Tak czy inaczej, uwielbiam szachowe metafory, a Ty to świetnie napisałaś, można się poczuć jak na szachownicy :) No to 5 :)
Anonim22.10.2015
Ja polecam zacząć się bawić tą grą, wtedy najlepiej się uczy, dziękuję!
Efria, przeczytam w weekend, ale w moim ulubionym filmie jest super scena jak Adam i Ewa grają w szachy, jedząc lody z krwi. Adam przegrywa i jest mega słodki, no i żre loda. To tyle mam narazie do powiedzenia, a w weekend zacyganię konstruktywaniej.
Anonim22.10.2015
Niemampojecia96, jasna sprawa :D jaki film? ja chcę zobaczyć tę scenę
A więc. Odkryłam ten film nie tak dawno właściwie, a widziałam go już z 10 razy. Arcydzieło na każdej płaszczyźnie. ''Only lovers left alive''. Kategoria bardzo myląca, gdyż nie jest to horror. To sączący się powoli i nastrojowo płyn magiczny, eliksir życiodajny, niespieszne rozmowy w stuletnich szlafrokach, zwiastun końca świata. No, zawsze chciałam zacyganić jakiś tekst o tym filmie, tylko raz, że kogo to obchodzi, a dwa, że nie jestem w stanie spisać filmu. Nastrój i muzyka, nastrój i TA MUZYKA!!!!! Menatalność głównych bohaterów. Eklektyzm umysłów, relikty wczoraj i przedwczoraj. Nastrój i muzyka, i ta muzyka.... Arcydzieło, powiadam ci. Najlepszy film, jaki widziały me oczy, powiadam ci.
Anonim18.11.2015
Niemampojecia96, Twój opis filmu całkowcie oddaje jego nastrój, jestem pod ogromnym wrażeniem, cała tocząca się akcja przypominała mi wędrówki w gęstej mgle, film był ciężki dla mnie, ale wpatrywałam się w niego z szeroko otwartymi oczami, ze smutkiem i ogromną ciekawością. Muzyka hipnotyzująca, zwłaszcza, jak Eva puściła taki rytmiczny kawałek, gdy mówili o niedoszłym samobójstwie Adama, czułam się tak jakby ten moment został wyciągnięty z epoki, cudowne uczucie. W dodatku fragment, o którym wspomniałaś czytając mój tekst idealnie tutaj pasował. A słowa "my dairy" jeśli dobrze napisałam, wypowiadane przez Eve utknęły mi w pamięci *>*
Dziś konstruktywniej. Czarujesz, rozwijasz się, wspaniały tekst, rozumiem go tak, że zakochujemy się często w iluzji, którą utworzymy sobie sami, w pewnym momencie ona sypie się, ukazując nam prawdziwe oblicze osoby. Czy jednak wgl można uniknąć tejże iluzji, skoro to ona formuje rzeczywistość, a rzeczywistość formuje ją? Juz wychodząc poza miłość, co jest wgl prawdziwe, a co nie? Płynne tematy. Wspaniały tekst, tylko dwie rzeczy, raz, że to tekst poważny, klejnoty niepotrzebnie budzą wesołość, gdzie ona zbędna, no kojarzą się tak a nie inaczej, i wiesz. Dwa, że w pięści zaciskamy całe dłonie, a nie same palce ; ). To tyle z poprawek. Piszesz...pięknie. Tu wyczytałam, że na koniec samobójstwo. Rozważałam taką interpretację. I drugą: czyli zejście z szachownicy, odejście z pola miłości, zostawienie, gdyż to właśnie gra w szachy. Strategia, brak strategi strategią, etc. Dobrze jest, Efria, ochotuję na twoje teksty.
Niemampojecia96, "rozwijasz się" - Efria powtórzyła to słowo chyba ze sto razy w głowie. Idealnie opisałaś, a raczej zinterpretowałaś mój utwór :) Chłopak zakochuje się w iluzji dziewczyny, jaką ona przed nim stworzyła, jednakże powodu swoją biernością to, że kobieta nie chce mu pokazać swojej prawdziwej postaci, przez to ona też cierpi. Wkrótce zdradza go z innym, a on sam widząc ich razem szczęśliwym, a kobietę bez maski, czuje się źle. Czuje pustkę i złość, chciał z nią wygrać, ale przegrał. Tym samym próbuje ich zniszczyć, ale kobieta wygrywa, mimo, że go oszukiwała. Po chwili jednak kobieta rozumie, że cały czas kochała pierwszego mężczyznę, tylko chciała sie na nim zemścić, ponieważ on nie chciał poznać jej całej, dlatego go "zabija". Jednak nie jest w stanie zrobić tego do końca, dlatego popełnia samobójstwo, a mężczyzna widząc to, czuje się winny swojej bierności i pod wpływem uczuć i zdeptanych wartości popełnia samobójstwo. Tak w dokładnej wersji :D
Błąd poprawię z tą dłonią, a jeśli chodzi o klejnoty, no to. XD Teraz też mi się źle kojarzą, ale je pozostawię, ponieważ tak mi jakoś pasują :3 Taka duma "twórcy".
Nie zacyganiłaś drugiego?
Efria, jesteś niesamowita. Ten tekst jest niesamowity. W jaki piękny sposób otuliłaś królową słowami, w jaki piękny sposób opisałaś szachy i w jaki piękny sposób ukazałaś miłość. Po prostu uwielbiam Cię *-*
Ja zrozumiałam to w ten sposób, że pomimo przeciwności losu, pomimo tego, że On był czarnym pionkiem, a Ona białym - zakochał się. Był przekonany, że to ta jedyna, ale rzeczywistość okazała się okrutniejsza. Ona była okrutna, chciała go zabić i w tym momencie jego klejnoty umarły, rozsypały się. Te klejnoty to Ona, ona dzięki sobie je rozkruszyła. A On - dalej ją kochał, chociaż wiedział, że nie może, że momenty razem nie mogą istnieć. Kiedy zrozumiał tę straszną sytuację, poddał się, zakończył to w bardzo łatwy sposób. Samobójstwo. Ten tekst jest tak piękny, że aż nie wiem, co mogę jeszcze dopisać. Szachy, szachy - za nie masz wielkie ♥. Ostatnio mam sporo zaległości w czytaniu i jak zajrzałam do Ciebie, to ten tytuł od razu rzucił mi się w oczy. Twój dobór słów i te porównania są nieziemskie. Te utwór na długo zapadnie mi w pamięć, z niego aż się wylewały emocje, uczucia. Piękny. :)
Ps Nie czytałam wcześniejszych komentarzy, to jest moja interpretacja tego, pewnie zła, ale tak to odebrałam :)
Anonim03.11.2015
Niebieska, twoja interpretacja jest cudowna, twoje słowa napawają mnie ogromną radością! Dziękuję!
No dobra. Zaraz (tak wiem, za parę dni, ale o tym sza) będę oceniał wygląd królowej, ale że już tu jestem to dam koma.
Mam to interpretować? Nie no, będziecie się śmiali. XD Było se dwóch graczy. Dajmy na to Murzyn i Białas. Murzyn od czarnych, a Białas od białych oczywiście. Białas zbił swą królową bierkę (w sensie no wiesz... jak nie mówią konkretnie o hetmanie, koniu, pionku i tak dalej, to mówię o bierce, tak?) Murzyna, co mieliśmy opisane z jego perspektywy. Dlatego bohater ginie. Jednakowoż to była pułapka! Murzyn najwyraźniej zastosował gambit i zbił Białasowi króla, co oczywiście zakończyło grę.
Zemsta... hmm... czarna bierka najwyraźniej urządziła se rzeź wśród bierek Białasa, więc królowa, którą obdarzyłaś emocjami, chciała się za to zemścić. Tyle że była tym zaślepiona.
A teraz alegorie.
Goniec to reprezentant niteczek, w sieci jaką knują co po niektórzy. I w sumie nie jest ważny.
Królowa to potęga oraz ta zła emocjonalność.
Król obmyśla strategię i dlatego stoi (pozornie) bezpiecznie z tyłu. Zmanipulował królową, aby tamta zaatakowała. A i swą drogą, hetman to najsilniejsza figura i poświęcenie pojedynczej bierki by ją zniszczyć zawsze jest opłacalne, czemu więc próbowałaś nam powiedzieć, że koń był przeszkodą?
No i nasza bierka. To po prostu ofiara unicestwianiu zła i tym podobnych.
A i alegorie do świata rzeczywistego. Pozorne dobro może być złem, a i nie ma czystego zła i dobra. (Biali zabijają bierkę, lecz czarni to zaplanowali).
Plus wersja numer dwa, czasem patrząc na szczegóły (kurde, ta bierka wbiła mi już pięć figur), nie dostrzegamy rzeczy ważnych (jak poruszę się hetmanem, to zbije mi króla), więc trzeba podchodzić do wszystkiego na chłodno.
Ale ja i tak wolę interpretację dosłowną, czyli opis gry z punktu widzenia bierek. Po prostu kocham koncept pozornej wolnej woli i podejmowania decyzji na własną rękę.
...
Odkryłem! Czy to o to chodziło?
Anonim06.12.2015
W sumie chodziło o coś innego, jednak twoja interpretacja bardziej przypadła mi do gustu :D jest zabawna, rozbrajająca, mroczna, fajna i bardziej ogólna, no nie, Sługo zadziwiasz mnie ostatnio xD
Komentarze (46)
"Twoje klejnoty także przegrały" - przepraszam, ja wiem, że jestem okropna, ale ten moment zasadniczo mnie rozbawił xD
Zostawiam oczywiście 5 :)
Ja także nie rozumiałam i nierozumiem co mają szachy do sportu, jednak możliwość ominięcia lekcji bez konsekwencji było cudowne xd
Dziękuję za komentarz!
Nie wiem czy to nazwać wrażliwością.
Mnie fragment o klejnotach również rozłożył. W ogóle nie sądziłem, że grę w szachy można opisać w tak emocjonujący sposób świetnie ci to wyszło :)
Moja własna przygoda z szachami również zamyka się praktycznie w podstawówce niestety, chociaż spędziłem z nimi bardzo szczęśliwe chwile.
Co do tego, czemu szachy są sportem. Wydaję mi się, że dla wielu ludzi sport kojarzy się z aktywnością fizyczną, a to wcale nie musi tak być. Mi sport kojarzy się przede wszystkim z zawodami, współzawodnictwem. Dlatego jako sport uznaje się szachy, wędkarstwo, czy choćby esport :)
Oceny nie muszę podawać.
Masz rację, nie spoglądałam na to w sposób takiego współzawodnictwa, niemniej ciekawy punkt widzenia.
Widać, większość z nas pozostawia tę grę za młodu, trochę smutne
No ja wiedziałam, że ktoś jeszcze skojarzy te klejnoty XD
Właściwie to szachy były metaforą, a opisywałam związek między kobietą i mężczyzną... No, ale i tak fajnie, że wam się podobało :D (Efria teraz czuje się jak Niebieska i Niemampojęcia XD)
Te klejnoty to mi się śnią po nocach, właśnie a propo ich! Dziękuję Rasia, właśnie przypomniałaś mi zabawną sytuację z dzisiaj :D
"Odgłos upadłych ciał odbija się po pustej przestrzeni. Kobieta stoi niewzruszona. Wpatruje się w ciebie opanowana i zimna królowa. Przebija twe serce, zapędza w pułapkę, by stanąć nad tobą i oglądać twoją porażkę. Chełpić się nią, czerpać z niej satysfakcję".
"Ściągasz buty.
Robisz krok naprzód.
Szach mat." - a tutaj facet popełnia samobójstwo, tekst miał być w domyśle przerażający i psychiczny ^^
Błąd poprawię z tą dłonią, a jeśli chodzi o klejnoty, no to. XD Teraz też mi się źle kojarzą, ale je pozostawię, ponieważ tak mi jakoś pasują :3 Taka duma "twórcy".
Nie zacyganiłaś drugiego?
Ja zrozumiałam to w ten sposób, że pomimo przeciwności losu, pomimo tego, że On był czarnym pionkiem, a Ona białym - zakochał się. Był przekonany, że to ta jedyna, ale rzeczywistość okazała się okrutniejsza. Ona była okrutna, chciała go zabić i w tym momencie jego klejnoty umarły, rozsypały się. Te klejnoty to Ona, ona dzięki sobie je rozkruszyła. A On - dalej ją kochał, chociaż wiedział, że nie może, że momenty razem nie mogą istnieć. Kiedy zrozumiał tę straszną sytuację, poddał się, zakończył to w bardzo łatwy sposób. Samobójstwo. Ten tekst jest tak piękny, że aż nie wiem, co mogę jeszcze dopisać. Szachy, szachy - za nie masz wielkie ♥. Ostatnio mam sporo zaległości w czytaniu i jak zajrzałam do Ciebie, to ten tytuł od razu rzucił mi się w oczy. Twój dobór słów i te porównania są nieziemskie. Te utwór na długo zapadnie mi w pamięć, z niego aż się wylewały emocje, uczucia. Piękny. :)
Ps Nie czytałam wcześniejszych komentarzy, to jest moja interpretacja tego, pewnie zła, ale tak to odebrałam :)
Mam to interpretować? Nie no, będziecie się śmiali. XD Było se dwóch graczy. Dajmy na to Murzyn i Białas. Murzyn od czarnych, a Białas od białych oczywiście. Białas zbił swą królową bierkę (w sensie no wiesz... jak nie mówią konkretnie o hetmanie, koniu, pionku i tak dalej, to mówię o bierce, tak?) Murzyna, co mieliśmy opisane z jego perspektywy. Dlatego bohater ginie. Jednakowoż to była pułapka! Murzyn najwyraźniej zastosował gambit i zbił Białasowi króla, co oczywiście zakończyło grę.
Zemsta... hmm... czarna bierka najwyraźniej urządziła se rzeź wśród bierek Białasa, więc królowa, którą obdarzyłaś emocjami, chciała się za to zemścić. Tyle że była tym zaślepiona.
A teraz alegorie.
Goniec to reprezentant niteczek, w sieci jaką knują co po niektórzy. I w sumie nie jest ważny.
Królowa to potęga oraz ta zła emocjonalność.
Król obmyśla strategię i dlatego stoi (pozornie) bezpiecznie z tyłu. Zmanipulował królową, aby tamta zaatakowała. A i swą drogą, hetman to najsilniejsza figura i poświęcenie pojedynczej bierki by ją zniszczyć zawsze jest opłacalne, czemu więc próbowałaś nam powiedzieć, że koń był przeszkodą?
No i nasza bierka. To po prostu ofiara unicestwianiu zła i tym podobnych.
A i alegorie do świata rzeczywistego. Pozorne dobro może być złem, a i nie ma czystego zła i dobra. (Biali zabijają bierkę, lecz czarni to zaplanowali).
Plus wersja numer dwa, czasem patrząc na szczegóły (kurde, ta bierka wbiła mi już pięć figur), nie dostrzegamy rzeczy ważnych (jak poruszę się hetmanem, to zbije mi króla), więc trzeba podchodzić do wszystkiego na chłodno.
Ale ja i tak wolę interpretację dosłowną, czyli opis gry z punktu widzenia bierek. Po prostu kocham koncept pozornej wolnej woli i podejmowania decyzji na własną rękę.
...
Odkryłem! Czy to o to chodziło?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania