Szczęście
Patrzę na bramę i widzę,
Że wywieszają flagę fioletową
Ze złotym
Krzyżem.
Ludzie w śmierć ubrani,
Czarni ludzie idą,
Ręce ich zajęte są
Wieńcami.
Czyjeś życie się skończyło?
Kiedy mnie wesoło!
Wtem podwórze ludzi
Zawyło.
Parzą łzy ich w oczy,
A na twarzach grymas.
Widzę, ksiądz tu
Kroczy.
Grupa ludzi się zwarła
Obok domu mego,
Czy to matka
Zmarła?
To nie matka, patrzę
Z progu już wychodzi
We łzach cała.
Płacze.
Może ojczym dzisiaj
Życie swe zakończył?
Nie. Wychodzi też i ludzi
Wita.
Usta skrzywił z bólu,
Mówi coś o śmierci czyjejś,
Mówi coś o
Królu.
Siostry wtulone w ramiona
Mamy - cicho łkają.
Biedne, smutne,
Skulone.
Wejdę i ja po kryjomu.
Mojego własnego przecież
Przechodzę próg
Domu.
Patrzę i nie wierzę...
Już wiem, że wesoło mi,
Bo to ja
Tu leżę.
Komentarze (14)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania