Szkło pod podeszwą
Myślałam, że jestem niezniszczalna,
Boso chadzałam grząską ścieżką,
Szczęśliwa nie zauważałam
Szkła wbijanego pod podeszwą.
Myślałam, że mogę znieść wszystko:
Twój uśmiech, dotyk i ciszę.
A teraz szkło wbite mi ciąży
I wlewam w me rany kieliszek.
Myślałam, że to będzie proste,
Lecz wyjąć szkło z mojej rany
To jak wyjąć z pamięci Twe słowa,
To jak zetrzeć z ciała Twe ślady.
Myślałam, że serce ze szkła
Otulone warstwami kurzu
Nie będzie już więcej się chwiać,
Ni gubić swych cząstek wśród gruzów.
Komentarze (19)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania