szmaragdowa toń
morze jak szmaragdowa
lawa kłębi się kipielą
uderzając o falochrony
wylewa się na brzeg
dziesiątki nóg próbuje uciec
dosięga je
moczy
wywołując głośny śmiech
wraca do siebie bez popłochu
czujne na każdą
bliskość spacerowiczów
po sztormowej nocy
ma ochotę się pobawić
potem otuli się słońcem
wygrzewając fale
2.2024 andrew
Komentarze (10)
Nie lepiej napisać coś, co by poruszyło? Skłoniło do przemyśleń albo wprawiło w egzystencjalny nastrój?
Masz rację, ale większość nawet nie wie jak wygląda wiosna, przyroda. Może poza ciepłem, reszty nie widzą. Jesteś wrażliwa na piękno świata więc ten wiersz Tobie rzeczywiście nic nie daje.
Pozdrawiam serdecznie,
(ignotum per ignotum).
Lawa raczej bliska czerwieni. To już jesienne barwy.
Andrew w wierszu ukazał obraz morza jako dzikiego żywiołu po sztormie, którego
wielu nie widziało i dla takich ludzi warto pisać (przedstawić swoje odczucia).
według Ciebie ...'oczywiste oczywistości', czyli po przeczytaniu nic nie zostaje
w pamięci czytelnika....
Z tym stwierdzeniem się nie zgadzam.
"Nie przekonuj, że "białe jest białe, a czarne jest czarne" -cytat znanego polityka.
Przeglądając się w jeziorze
Przeglądam się wciąż i wciąż, kontemplując swoją twarz i skronie,
Nie widzę już zarumienionych policzków, widzę tylko biały jedwab.
Straciłem świeżość, nie mam już gdzie jej szukać,
Nie ma sensu mącić wód innych jezior.
Ile głębi w tych prostych frazach, nieprawdaż? Młodość nie wróci ani przeszłość, nie ma sensu jej wypatrywać w tafli jeziora.
Chłód w buduarze nocą
Północ, mimo kołder i pościeli jest zimno.
Samotna – nie śpi, chciałaby usnąć, lecz nie może.
W klatce na kadzidełko doszczętnie wypalił się płomień.
Łzy na chustce zamieniły się w lód.
By cieszyć się towarzystwem swego cienia,
przez całą noc nie gasi lampy.
A tu jak pięknie o samotności i jakże bardzo oryginalne wersy:
By cieszyć się towarzystwem swego cienia,
przez całą noc nie gasi lampy.
Autorów przekładów nie znam, skomplikowana historia z przekładami, jest ich wiele, nie wszystkie dobre, zapodane przeze mnie to przekłady z hiszpańskiego.
W opisie Andrew wykorzystał:
barwne zmysłowe metafory:
...morze jak szmaragdowa
lawa kłębi się kipielą
uderzając o falochrony...
Dominują tu doznania wzrokowe i słuchowe.
Każdy na swój sposób odbiera wiersz.
Krytyka pozytywna jak i negatywna zawsze jest pomocna.
Do dynastii Tang /złoty czas poezji/, w wolnej chwili zajrzę.
To novum dla mnie. Dzięki za wskazówkę.
Nadal się pisze w stylu Bai, mimo że tyle stueleci upłynęło.
Po metaforach zastosował antropomorfizm, który bardzo infantylnie brzmi, a gdzie jakaś refleksja?
Dlatego nic się z tego wiersza nie zapamięta. Tysiące albo i więcej takich pływa w Necie i nic z tego nie wynika, bez urazy, nie zwykłam umnieszać autora, odniosłam się subiektywnie do pisania andrew ¬‿¬
Pozdrawiam serdecznie,
Miłego dnia
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania