Sztylet i trucizna
Mówisz mi kochana co w ręce trzymasz truciznę i sztylet.
Ja wiem że chcesz mnie zabić, tylko czym szybciej zginę?
Trócizną niby łatwiej i rąk krwią rąk nie splamisz, jednak tym jeszcze bardziej mnie zranisz.
Bo będę odchodził i widział twe szczęście, widział że ty już z nim się bawisz.
Choć wiem że ty chciałaś kiedyś dzielić ze mną szczęście, jednak ktoś zajął me miejsce.
Więc użyj sztyletu uderz raz za to wprost w serce, które i tak się na kawałki rozpada.
Wtedy będziesz widzieć to czego nie chcesz, śmierć i krwi plamy.
A z oczu popłynęły by ci łez rzeki, bo wiesz że droga już wolna.
Ja wiem że byś mnie wybrała, gdyby nie szepty świata.
I w małym domku leciały by nam dni, miesiące a nawet lata.
A teraz ty wachasz się czy mnie zabić czy ocalić.
Nie powiem tego nagłos ale tylko nasza wspólna śmierć mogła by nasze dusze i serca na zawsze scalić.
Więc ukochana trzymasz sztyet i truciznę pamiętaj jednak używając ich zostawiasz na sercu bliznę.
Komentarze (4)
trócizna - trucizna*
"łatwiej i rąk krwią rąk nie splamisz" - "łatwiej i rąk krwią nie splamisz" lub "łatwiej i krwią rąk nie splamisz"
popłynęły by - popłynęłyby*
leciały by - leciałyby*
wachasz - wahasz*
nagłos - na głos*
Zostawię 5, mimo wszystko. Lubię Twoje wiersze.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania