Ta dziewczyna
Byla to skromna dziewczyna.Mloda,przez wiekszosc lubiana.Starala sie nie stwazac problemow,zyc w zgodzie ze swiatem.Miala plany,marzenia,w glowie rozne wizje.Chciala sie rozwijac,realizowac swoje cele.Mozliwosc wiele...Mimo iz pojawialy sie w jej zyciu trudnosci,starala sie stawiac im czola.W miare mozliwosci radzic sobie z problemami.
Miala rodzine ktora ja kocha.Rodzicow,ktorzy ja wychowali.Ktorzy starali sie ze swzystkich sil zeby miala to wszystko czego potrzebuje.Rodzenstwo.Roznie miedzy nimi bywalo,byly gorsze i lepsze chwile,ale mimo wszystko byli za soba.Kochali sie,zadne z nich nigdy nie pozwoliloby aby drugiemu stala sie krzywda.
Miala rowniez przyjaciol,znajomych tych blizszych i dalszych.Zawsze usmiechnieta,otwarta,radosna.Miala dobre serce.Chetnie niosla pomoc innym nie oczekujac niczego w zamian.Byla bezinteresowna.Bardziej niz o swoim szczesciu myslala o szczesciu innychZbyt ufna wobec ludzi.Byli tacy ktorzy jej dobroc wykorzystywali.Ale mimo tego nie potrafila przejsc obojetnie obok ludzkiej krzywdy.
Przywykla do tego ze to od niej wymagano,ze to ona niosla pomoc innym.Nie oczekiwala wdziecznosci.wierzyla ze dobro ktore daje innym kiedys do niej wroci.
Z wiekiem zaczela byc ostrozniejsza w stosunku do ludzi,postrzegac swiat inaczej.Zobaczyla ze zycie to nie tylko sielanka i rozowe barwy,a ludzie niekiedy wykorzystuja jej dobre serce.Wtedy zrozumiala ze nie wszystkim nalezy ufac bezgranicznie.I przede wszystkim nalezy myslec o swoim szczesciu, nie raniac w ten sposob innych.
Wiele od zycia nie chciala.Do szczescia duzo nie potrzebowala.Wystarczyla mala rzecz by wywolac usmiech na jej twary.Byla mloda,miala cale zycie przed soba,chciala spelniac swoe marzenia. Miala wokol siebie ludzi dla ktorych byla wazna,kochana.Przyjaciol na ktorych mogla liczyc,rodzine ktora ja kochala...Nie byla sama,ale gdzies w glebi czula pustke.Pustke,ktora mogla wypelnic poznajac milosc swojego zycia.
Wierzyla w prawdziwa milosc,w szczere i glebokie uczucie.Wierzyla,ze pojawi sie w jej zyciu ktos,kto sprawi ze juz zawsze bedzie szczesliwa.Ktos dzieki komu przezyje prawdziwa milosc...
Komentarze (80)
A gdzież mi tam do kpin?
Nawet czytać
nie umiem.Ale myśleć już tak?
Może betti te mierne wiersze pisze i potem sama się hejtuje?
Może oni mają schizoferenię?
no, kufa, ale tak się samemu pogrążać, uszczypnijta mnie bo nie wierzę ha, ha, ha
No chyba że jestem w ogromnym błędzie a ten tekst miał być ciekawy i coś oznaczający bo jeśli tak, to kompletnie nie wyszło a ja chcę moje minuty życia z powrotem…
Miala rodzine ktora ja kocha.Rodzicow,ktorzy ja wychowali.Ktorzy starali sie ze swzystkich sil zeby miala to wszystko czego potrzebuje.Rodzenstwo.Roznie miedzy nimi bywalo,byly gorsze i lepsze chwile,ale mimo wszystko byli za soba.Kochali sie,zadne z nich nigdy nie pozwoliloby aby drugiemu stala sie krzywda.
Miala rowniez przyjaciol,znajomych tych blizszych i dalszych.Zawsze usmiechnieta,otwarta,radosna.Miala dobre serce.Chetnie niosla pomoc innym nie oczekujac niczego w zamian.Byla bezinteresowna.Bardziej niz o swoim szczesciu myslala o szczesciu innychZbyt ufna wobec ludzi.Byli tacy ktorzy jej dobroc wykorzystywali.Ale mimo tego nie potrafila przejsc obojetnie obok ludzkiej krzywdy.
Przywykla do tego ze to od niej wymagano,ze to ona niosla pomoc innym.Nie oczekiwala wdziecznosci.wierzyla ze dobro ktore daje innym kiedys do niej wroci.
Z wiekiem zaczela byc ostrozniejsza w stosunku do ludzi,postrzegac swiat inaczej.Zobaczyla ze zycie to nie tylko sielanka i rozowe barwy,a ludzie niekiedy wykorzystuja jej dobre serce.Wtedy zrozumiala ze nie wszystkim nalezy ufac bezgranicznie.I przede wszystkim nalezy myslec o swoim szczesciu, nie raniac w ten sposob innych.
Wiele od zycia nie chciala.Do szczescia duzo nie potrzebowala.Wystarczyla mala rzecz by wywolac usmiech na jej twary.Byla mloda,miala cale zycie przed soba,chciala spelniac swoe marzenia. Miala wokol siebie ludzi dla ktorych byla wazna,kochana.Przyjaciol na ktorych mogla liczyc,rodzine ktora ja kochala...Nie byla sama,ale gdzies w glebi czula pustke.Pustke,ktora mogla wypelnic poznajac milosc swojego zycia.
Wierzyla w prawdziwa milosc,w szczere i glebokie uczucie.Wierzyla,ze pojawi sie w jej zyciu ktos,kto sprawi ze juz zawsze bedzie szczesliwa.Ktos dzieki komu przezyje prawdziwa milosc...
To brak kobiecej solidarności.
Jeśli jakiś bydlak jedną atakuje
Inna zamiast pomóc, draniowi wtóruje.
Bogumił 28 min. temu
"Dziwię się że brak na opowi solidarności kobiecej. Powinnaś wspomagać koleżankę. "
No i wiemy czyj to klon hi, hi, hi
Jakieś zwierzęta?
Jaki bym nie był.
Ale przynajmniej widać.
Bardzo udany eksperyment literacki puszczyku, próba prymitywnej sztuki ludowej praktykowanej w słusznie zlikwidowanych, byłych już na szczęście gimnazjach. Musiałeś się nacierpieć, żeby to napisać. Bo to trudne, jak się tworzy mistrzowską prozę, udawać kogoś innego. Ale ja znam wielu, którzy udawali dla wyższych celów. I byli sławni.
Ja mam jedno, ale Ci co mają więcej, to tak trochę grzesznicy chyba, nie. Co myślisz Bogumile?
Podziękował.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania