Ta jedna na milion

Nataniel wysoki brunet o niebieskich jak ocean oczach i anielskim uśmiechu jak zwykle w sobotę pomagał swojemu tacie w warsztacie samochodowym .Z racji tego że mieszkał w małym miasteczku gdzie rozrywek było nie wiele a picie piwa z kolegami i szlajanie po barach nie sprawiało mu frajdy to każdą wolną chwilę spędzał właśnie tam z tym że soboty były dla niego wyjątkowe ponieważ spędzał je praktycznie całe z ojcem który zajęty prowadzeniem firmy i częstymi wyjazdami nie miał dla syna wystarczająco dużo czasu co bardzo smuciło chłopaka, po śmierci mamy która odeszła 4 lata temu praktycznie został sam ze swoimi problemami. Brakowało mu jej uśmiechu, tego jak całą rodziną udawali się na długie spacery przepełnione rozmowami o szkole, przyszłości, smutkach i radościach dnia codziennego oraz jej matczynej życzliwości i dobroci.

 

Chłopak nie miał żadnej dziewczyny od jej śmierci jakoś nie mógł się emocjonalnie pozbierać po jej stracie ale w głębi serca czół że powinien mieć kogoś bliskiego z kim mógł by spędzać czas, spacerować, przytulać się a przede wszystkim kochać, kochać tak mocno i bezgranicznie jak nikt inny na tym niesprawiedliwym świecie. Tak też chciała by i jego kochana mama.

 

Zbliżała się godzina 18 gdy do warsztatu wszedł jego najlepszy kolega Dawid. Dawid pochodził z wielodzietnej rodziny miał siostrę i 3 braci żyli skromnie ale nie narzekał bo miał dobrych rodziców, rodzeństwo i wspaniałą dziewczynę Gosię. Współczuł bardzo Natowi, wiedział jak bardzo chłopak jest zamknięty w sobie i że potrzebuje odżyć i odbić się od tego wszystkiego. Postanowili że wspólnie z Gosią wyciągną go na domówkę do jej znajomych tym bardziej że ma być tam sporo wolnych dziewczyn a co za tym idzie może Nat się w końcu przełamie i znajdzie tam dziewczynę której tak bardzo pragnął.

 

- Hej Nat jest niespodzianka Ja i Gosia jedziemy dzisiaj o 20 na domówkę i Ty jedziesz z nami

 

Nat odłożył narzędzia obrócił się w kierunku kolegi jak zwykle podał mu rękę i po chwili namysłu powiedział.

 

- Ok niech będzie w sumie przyda mi się gdzieś wyrwać a i autko udało mi się skończysz szybciej, ojciec poszedł

teraz do biura zamawiać części powiem mu że wychodzę do znajomych. Poczekaj z Gosią w salonie jest tam ciasto i napoje częstujcie się ja wezmę tylko prysznic przebiorę się i możemy ruszać.

Po nie całej godzinie cała trójka była już w drodze Dawid prowadził koło niego siedziała Gosia szczupła, wysoka blondynka o piwnych oczach i słodkim uśmiechu. Była z Dawidem od 2 lat i bardzo go kochała co zresztą było widać bo gdy na niego patrzyła to oczy robiły się jej maślane, a serce trzepotało jak szalone. Mieli wspólne plany na przyszłość, wspólne zainteresowania i tematy do długich rozmów, nie przeszkadzało jej że jest biedny dla niej liczyło się tylko to że Dawid był dobrym i zaradnym człowiekiem, czuła się przy nim bezpiecznie a co najważniejsze kochana szczerą i prawdziwą miłością. Nat siedział z tyłu wpatrywał się w zakochanych i w głębi serca cieszył się z ich szczęścia bo bardzo ich lubił zawsze mógł na nich liczyć a co najważniejsze Dawid po poznaniu Gosi nigdy nie opuścił go tak jak i Gosia która go polubiła i wspierała razem ze swoim chłopakiem. Nie wiedział co go czeka na tej domówce, nie lubował się w alkoholu więc prawdopodobnie przesiedzi gdzieś w koncie do końca imprezy ale z drugiej strony ma być tam sporo wolnych dziewczyn może uda mu się z jakąś porozmawiać lub zatańczyć, może w końcu nie będzie sam.

 

- No ekipa jesteśmy na miejscu troszkę przed czasem ale widać już parę aut więc nie jesteśmy pierwsi.

 

Imprezka odbywała się u Izy i Marty dobrych koleżanek Gosi. Rodzice dziewczyn wyjechali na wakacje do Hiszpanii więc aby nie marnować wolnej chaty wyprawiły jak zawsze w tych okolicznościach balangę. Dom był ogromny z dużym tarasem i ogrodem a nieopodal mieścił się ich zakład stolarski który produkował meble na całą Europę.

Gdy weszli do środka Natowi ukazał się ogromny salon, wszędzie wisiały obrazy, marmurowa podłoga oraz kominek przy którym była duża kanapa, w rogu pokoju stały głośniki a przy mini barku Dj puszczał muzę gdzie jego głowa nieustannie wyginała się w jej rytm. Kilka dziewczyn tańczyło na środku salonu, dwie pary pod ścianą przytulały się do siebie i coś sobie szeptały. Nagle z tarasu który był połączony z salonem ogromnymi szklanymi drzwiami wyłoniły się Iza i Marta były to dwie siostry bliźniaczki wysokie szczupłe blondynki z włosami do pasa. Sącząc drinki podeszły do Nata, Dawida i Gosi, przyjaciółki przywitały się pocałunkami w policzka.

 

- Hej fajnie że jesteście imprezka dopiero się rozkręca drinki i piwko są przy mini barze na tarasie chłopaki robią grilla więc jak jesteście głodni to zapraszamy na kiełbaskę i szałyki.Za parę minut przyjdzie reszta ekipy więc do tego czasu rozgłoście się i bawcie dobrze.

 

Po przywitaniu gospodynie porwały do tańca Gosię, Dawid zapytał się Nata czy potańczy z nimi ale on przeprosił go, powiedział aby szedł do dziewczyny a sam na chwilkę usiądzie na kanapie, dawno nie był na imprezie więc nie czół się na siłach aby rzucić się od razu w wir pląsów. Dawid rozumiał go i nie namawiał na siłę obiecał że potem dosiądzie się do niego i mu potowarzyszy. Impreza nabierała tempa coraz więcej ludzi się pojawiało zaczęło robić się tłocznie. Techno rozbrzmiewało po całym domu, alkohol lał się strumieniami a ludzie bawili się na całego. Tylko Nat siedział i rozmyślał, śledził wzrokiem bawiące się dziewczyny wszystkie były zgrabne i seksowne ale żadna nie przypadła mu do gustu. Nagle z tłumu imprezowiczów wyłoniła się niczym anioł wstępujący z niebios na ziemię piękna brunetka o smukłych, długich i zgrabnych nogach, czarne włosy delikatnie opadały na jej odsłonięte ramiona a niebieskie oczy i pełne usta zdawały się słodkie niczym rajski owoc, ubrana była w czarną prostą sukienkę która sięgała do kolan jej talia była idealna i smukła . Podążała w jego stronę powoli z gracją niczym pantera, w tej sekundzie Nat poczuł jak jego serce bije coraz mocniej, krew wrze niczym lawa a oczy wtopiły się w te piękno. Zamarł w bezruchu nie słyszał już muzyki nie widział nikogo poza nią. Tak , tak idzie tu w moją stronę, jest piękna, ma to coś w sobie, to spojrzenie to Anielskie ciało, Boże proszę cię z całego serca spraw aby była to ta jedyna, ta która sprawi że ból w sercu minie i że na nowo odżyję, proszę Cie.

 

Nieznajoma podeszła do Nata, usiadła obok niego, spojrzała mu prosto w oczy wyciągnąwszy rękę w geście przywitania zaczęła mówić ale Nat nic nie słyszał, muzyka zagłuszała wszystko. Zebrał się w sobie i z czarującym uśmiechem wskazał ręką na taras, nieznajoma skinęła głową razem wstali i wyszli. Lecz Nieznajoma nie zatrzymywała się tylko mocno chwyciła dłoń Nata i pobiegli w stronę ogrodu. Noc była gwiaździsta a księżyc w całej swej okazałości, zapach wszelakich kwiatów wypełniał powietrze, śpiew ptaków brzmiał niczym romantyczna muzyka. Było niczym w raju Nat nie wiedział co się dzieje czemu taka wspaniała dziewczyna która go nie znała tak nagle się nim zainteresowała, czy to sen ? Patrzył jej prosto w oczy widział jak cała drży jak jej dłonie wędrują na jego szyje jak jej usta zbliżają się do niego i pragną coś wyszeptać, oszołomiony ale szczęśliwy wypowiedział zaledwie te słowa

 

- Kim, kim jesteś ?

 

Nieznajoma zbliżyła swe usta do jego ucha mocno go przytulając szeptała

 

- Znam Cię, znam jesteś Nataniel proszę cię pocałuj mnie teraz tu, niech nasze usta się połączą, nic nie mów całujmy się niech ta piękna chwila trwa.

 

Chłopak nie mógł się oprzeć zaczęli się namiętnie całować, przytulił ją do siebie, ich serca biły coraz mocniej, ich oddech przyspieszał a dłonie pieściły ciała. Oboje odpłynęli w rozkoszy i zapomnieniu. Nagle usłyszeli jak ktoś nadchodzi to byli Dawid i Gosia szukali Nata i wołali go, nieznajoma delikatnie odepchnęła chłopaka mówiąc, przepraszam kochany wszystko Ci niebawem wytłumaczę, ale muszę iść muszę. Tak jak się pojawiła tak znikła, chciał za nią pobiec zapytać jak ma na imię gdzie mieszka ale jej już nie było po prostu znikła. O boże co się ze mną stało co to za dziewczyna gdzie ona jest ? nie ma jej nie ma proszę wróć, wróć. Po jego policzku spłynęła łza…

Nat nie powiedział znajomym co się stało jak nagle pojawił się przy nim anioł jak został oczarowany i że nieznajoma znikła. Powiedział że musiał się przewietrzyć. Ale Dawid i Gosia wiedzieli że musiało się coś wydarzyć bo znali go i widzieli że był jakiś inny i roztrzęsiony. Cała trójka wcześniej wróciła do domu nie zostali do końca imprezy. Nat nie chciał rozmawiać o tym co się stało, tej nocy nie mógł zasnąć bowiem cały czas myślał o nieznajomej o jej słodkich ustach, zniewalającym spojrzeniu o tych paru chwilach które spędzili razem, czół zapach jej włosów był cudowny, a jej ciało czymś nieziemskich, czyżby była to ta na którą czekał która miała przejąć we władanie jego serce ?.

 

Mijały dni i tygodnie ciągle myślał o niej i śnił, jeździł co dziennie do tej miejscowości gdzie ją poznał pytał się ludzi i znajomych o nią ale nikt jej oprócz niego nie widział i nie wiedział kim jest. Czy to był tylko sen ? nie nie mógł to być sen przecież on tam był i ona też. Czuł słodkość jej ust, zapach jej ciała to było naprawdę, sama mówiła że się jeszcze spotkają że powie mu wszystko że go kocha !!!

 

Kolejna sobota tym razem Nat był sam w warsztacie tata musiał wyjechać, eh westchnął nic bynajmniej ta praca jeszcze jakoś mnie trzyma przy zmysłach wyszeptał w myślach. Nagle usłyszał ten znajomy anielski głos

 

- Natanielu to ja bardzo Cię przepraszam że tak wtedy znikłam teraz wszystko Ci wytłumaczę…

 

Chłopak szybko obrócił się w drzwiach stała ta sama dziewczyna którą spotkał na imprezie wyglądała cudownie. Podbiegł do niej i przytulił, łzy spływały mu po policzkach, drżącym głosem zdołał wyszeptać…

 

- Jesteś mój kochany aniele, tak tęskniłem za Tobą tyle łez wylałem bo nie wiedziałem czy to sen czy nie. Próbowałem Cię odnaleźć ale nie znałem nawet twego imienia…

.

Dziewczyna mocno wtuliła się w jego ramiona, zaczęła płakać razem z nim…

 

- Już dobrze mój kochany już dobrze jestem przy tobie, zawsze byłam, wiedziałam że to ty jesteś tym którego tak szukałam i marzyłam.

 

Wzięli się za ręce i usiedli na ławce przed warsztatem. Oboje się odprężyli uśmiechali do siebie w końcu nieznajoma przedstawiła się miała na imię Kasia, dla Nata było to najcudowniejsze imię na świecie .Powiedziała że po raz pierwszy zobaczyła go na pogrzebie jego mamy że jej rodzice znali jego mamę jeszcze z czasów studiów ale wyjechali za granicę i parę miesięcy przed jej śmiercią wrócili do Polski, że widziała jak płacze na pogrzebie, jak przychodził co dzień wieczorem na jej grób rozmawiał z nią, jak pomaga ojcu w warsztacie i zamyślony spaceruje po parku, jak pomaga bezinteresownie innym ludziom.

 

- Śledziłaś mnie ?

 

Uśmiechnął się mówiąc to Nat i jeszcze mocniej przytulił się do Kasi

- Tak można to tak nazwać że śledziłam ale tylko dla tego że naprawdę spodobałeś mi się, widziałam jak cierpisz ale nie poddajesz się. Chciałam jakoś zagadać porozmawiać z Tobą ale bałam się że możesz po tym wszystkim nie chcieć się z nikim spotykać. Ale postanowiłam że nie odpuszczę że muszę w końcu powiedzieć Ci co czuję do Ciebie, żebyś wiedział że jest ktoś na tym świecie komu zależy na tobie. Wiem że to może wydać Ci się dziwne ale jestem troszkę nie śmiała nie wiedziałam jak mam zacząć. W końcu za namową koleżanki uznałam że zrobię to na tamtej imprezie. Kumpela wiedziała że będziesz tam ze znajomymi, żebym się nie wahała tylko pojechała i porozmawiała z Tobą. W końcu się odważyłam bo wiedziałam że jak tego nie zrobię mogę Cię stracić na zawsze.

Nataniel był szczęśliwy pierwszy raz od śmierci mamy poczuł że jest jeszcze ktoś komu zależy na nim, ktoś kto wyznał mu swoją miłość, nie poddał się i walczył o niego. Wiedział że to ta jedyna ta jedna na milion.

 

Rozmawiali jeszcze długo, zaczęli regularnie spotykać się ze sobą. Mijały dni, tygodnie i miesiące a ich miłość do siebie kwitła, kochali się bardzo w końcu jakaś nieziemska siła sprawiła że chłopak po tak wielkiej stracie odnalazł miłość i szczęście a nieznajoma wiedziona uczuciem spełniła swe marzenie aby być kochaną prawdziwą miłością. Po dwóch latach wydarzył się kolejny cud bowiem z ich wielkiej miłości narodziło się dziecko, mieli śliczną i uroczą córeczkę nadali jej imię Ania tak jak miała na imię mama Nataniela. Wzięli ślub i byli najszczęśliwszymi ludźmi na świecie. Ich dziecko wyrosło na piękną i mądrą kobietę która jak jej rodzice miała w sobie pełno miłości, ciepła i życzliwości dla innych ludzi. Kiedy byli już bardzo staży nadal trzymali się za ręce, szeptali sobie słodkie słowa kochali się nadal tak jak wtedy gdy się poznali. A gdy umarli ich dusze wiecznie żyły w ogrodzie niczym z bajki gdzie całowali się namiętnie jak za pierwszym razem po wieczność….

 

THE END

 

Nithael

Średnia ocena: 3.4  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Nithael 28.03.2015
    Witam
    Niestety wkradła mi się spora literówka bowiem tytuł to : Ta jedna na milion
    Niestety debiut nie udany ;\
  • wolfie 28.03.2015
    Piszesz, że to Twój debiut, a więc jak myślę, jesteś nowym użytkownikiem na tej stronie - Witamy! :) Odnośnie Twojego opowiadania - cała historia tej miłości wydawała mi się być trochę naciągana. Akcja toczy się trochę za szybko, mogłeś podzielić opowieść na części lub rozdziały, wtedy byłoby lepiej. Prócz tego w niektórych miejscach zabrakło mi znaków interpunkcyjnych i niestety, przez tekst przewinęło się kilka błędów. Rada ode mnie: ćwicz, a po pewnym czasie Twoje teksty będą jeszcze lepsze. Ode mnie na razie dostajesz trójkę. Powodzenia w pisaniu kolejnych opowiadań ;)
  • kamila25910 26.04.2015
    Jejku :) Popłakałam się ze wzruszenia ;) Super piszesz, niby takim prostym językiem ale bardzo dociera do czytelnika :) Czekam na kolejne opowiadanie :) Ode mnie dostajesz 5, chociaż drobne literówki jak i brak przecinków się wkradły :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania