Tabu – Jaka jest Twoja cena…?
Czym tak naprawdę jest szeroko pojęta moralność? Kto decyduje, co jest dobre, a co już nie? Wyznacza normy oraz zasady obowiązujące ogół. Jaka ilość partnerów jest akceptowalna przez społeczeństwo? Kiedy przekraczamy tą niewidzialną granicę i gdzie ona faktycznie się znajduje? Czy w istocie każdy oraz wszystko posiada swoją cenę i wystarczy tylko odpowiednio dużo zapłacić? Są to elementarne egzystencjalne kwestie, by nauczyć się rozgraniczać, w jaki sposób postępować, aby żyć w zgodzie nie tylko z innymi, lecz przede wszystkim z samym sobą. Fascynuje mnie zjawisko, które zaobserwowałam, wszechobecne wścibstwo, moralizatorstwo, bezwzględna krytyka, ocena oraz chęć ingerencji w cudzy świat. Na to pytanie znalazłam odpowiedź po prostu wygodnie odwrócić uwagę od własnych przewinień oraz haniebnych zachowań, a skupić się na czyichś.
Poruszałam ten temat z różnymi ludźmi. Z odmiennych klas oraz warstw, wieku, pochodzenia, narodowości, wykształcenia, koneksji, wpływami, posiadanym majątkiem, kobietami i mężczyznami. Frapują mnie powody dawania, korzystania z tego typu usług. Jedne doskonale rozumiem, ale niektóre zupełnie wykraczają poza mój system pojmowania. Wnioski, do jakich doszłam po tej niezwykłej sondzie są może nie odkrywcze, aczkolwiek fascynujące, ponieważ niektóre historie wręcz mnie zszokowały, poruszyły, zezłościły.
Nocne Ptaszyny
To nie był mój wybór – płacze Julia. Dziewczyna pochodząca z małej miejscowości, bez wykształcenia i perspektyw. Za wszelką cenę chcąca studiować w wielkim mieście oraz udowodnić rodzicom, iż jest coś warta. Osiągnie sukces. Podbiję stolicę, lecz za swoje marzenia przyszło Jej słono zapłacić. Niewinność zgubiła. Zaufała i złożyła swój los oraz przyszłość w ręce bogatych, wpływowych mężczyzn, którzy Jej niezmiernie imponowali pozycją, klasą, ogładą oraz czarem, ale za chwilę miała stać się jedynie ich cennym towarem. Świat Ją zawiódł, a ludzie ograbili z najcenniejszych wartości. Do tej pory odczuwa strach, że jakoś uda im się Ją odszukać i żałuje nierozważnej decyzji o wyjeździe z bezpiecznej przystani będącej Jej domem. Czy kiedykolwiek odzyska wewnętrzny spokój i zmyje z siebie piętno nocnej ptaszyny? Tego nie wie nawet Ona sama.
Możni Panowie
Nie mam czasu na związki czy absorbującą sztukę uwodzenia. Jestem zajętym człowiekiem o mocno sprecyzowanych priorytetach. Zależy mi na rozkoszy, wyuzdanej zabawie, szaleństwie, bez zbędnego gadania i całej tej romantycznej otoczce. Nie chcę czułych słówek ani bliskości. Angażowanie się w miłość uważam za głupotę i fanaberię, a nawet gdyby zachciało mi się kochać to zawsze mogę ją kupić, bo po prostu stać mnie. I tym fortelem oboje unikamy kłótni oraz pretensji. Zdania nie zmienię każdą kobietę można kupić. Jest to jedynie kwestia ceny.
Czułość zmysłów
Od dziecka byłem nieśmiały. Rozmowa przyprawiała mnie o palpitacje serca. Do tej pory nie mam pojęcia, jak udało mi się podbić serce mojej pięknej żony. Z Klarą jesteśmy zgodni, lecz boli mnie, że na wspólnej płaszczyźnie bez słowa się mijamy każde pogrążone we własnych myślach i troskach. Nie rozumiem, co się z nami stało… Aczkolwiek zacząłem umawiać się z różnymi kobietami, ponieważ za pieniądze, które im oferuję dostaję uwagę oraz zainteresowanie. Mam świadomość, iż jest to gra, ale choć na krótką chwilę staję się dla kogoś całym światem.
Pod Ścianą
2 miesiące temu straciłam pracę. Oszczędności kruszą się w zastraszającym tempie, a widoki na dalszą przyszłość nie klarują się optymistycznie. Łapię każde zajecie, by jakkolwiek łatać nasz budżet, lecz to wciąż mało. Lista rachunków piętrzy się w imponujący stos. Moja córeczka potrzebuje nowych bucików. Coraz częściej chodzimy głodne. Co mam robić? Nie tak miało wyglądać nasze życie. Jeśli czegoś nie wymyślę wyłączą prąd i ogrzewanie, dlatego zdecydowałam się na sponsoring, ponieważ chcę nakarmić Marysię i zrobić przelewy. Pierwszy raz był najgorszy… Ustalanie szczegółów, kwoty, spotkanie, ale wolałam przedłożyć dobro dziecka ponad nadszarpniętą dumę.
Delikatność Narcyza
Samotność oraz monotonia powoli mnie zabiją. Nie mogę już znieść palącej pustki czterech ścian. Zaczynam myśleć, że coś jest ze mną nie tak, skoro nie potrafię znaleźć sobie kochającej partnerki. Nie przeszkadza mi, iż jestem zmuszony finansować kobiety, aby uzyskać bliskość, czułość, a przede wszystkim towarzystwo. Dam każdą sumę, by tylko nie zasypiać w pustym łóżku.
Ekskluzywne laleczki
Wchodząc w dorosłość nie spodziewałam się, że zarabianie jest aż takie cholernie trudne, praco oraz czasochłonne, a zarobki mizerne. Przyzwyczaiłam się do wygód: markowych rzeczy, drogich gadżetów, dalekich podróży i co naraz mam zmieniać swoje przyzwyczajenia. Nie ma mowy. Zapierdzielanie za najniższą krajową absolutnie nie wchodzi w grę. Długo zastanawiałam się, jak odmienić swój byt. Nic prostszego… Połączenie przyjemności z pożytecznym. Za godzinę mojego towarzystwa oraz ciała otrzymuję zawrotne sumy. Wcale nie czuję się źle z powodu tego, co robię, ponieważ stać mnie obecnie na wszystko i nie wysilam się zbyt mocno. Można mnie potępić, ale czy na pewno słusznie?
Są to losy skrajnie różnych ludzi. Każdą wysłuchałam z uwagą i twierdzę, nie mam prawa Ich szykanować czy pochwalać, bo nie potrafię dokładnie odnaleźć się w Ich położeniu. Jednak wydaje mi, iż niestety każdy ma swoją z nas cenę…
Komentarze (29)
Jestem lektorem i wzbogacam swoje portfolio o czytanie ciekawych i nietuzinkowych tekstów.
Jeżeli się Pani zgodzi, bardzo chętnie przeczytam "Tabu – Jaka jest Twoja cena…?" Przeczytane teksty umieszczam na YouTube.
W przypadku pytań zachęcam do kontaktu.
Pozdrawiam,
Łukasz M.
Sara G.
Pozdrawiam
To czy każdy ma swoją cenę w moim skromnym mniemaniu zależy od położenia.
Jeśli człowiekowi się wiedzie, nie ma ceny. Jeśli się nie wiedzie, cenę ma. Jeśli ma wszystko czego potrzebuje i pragnie, nie ma ceny. Jeśli nie ma czegoś czego potrzebuje, lub pragnie, cenę ma. Wszystko moim skromnym zdaniem jest względne.
Pozdrawiam :).
Cóż, może to kwestia ceny i trzeba było zapłacić stówę, nie wiem, ale jak na poziom zabiedzenia i perspektywę zarobku tylko za słowa to słabo wyszło ;-)
Więc ukłon w stronę autorki, że udało jej się z tak różnymi ludźmi pogadać, ze mną najwyraźniej nawet żulietty nie chcą.
Jedynie czego bym sobie życzyła, jako gość zaproszony na konsumpcję, to nie spożywać dania na plastyku...
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania